Polacy ruszyli w niedzielę do lokali wyborczych. W wielu miejscach w całym kraju ustawiają się długie kolejki ludzi, chcących wypełnić swój obywatelski obowiązek. Większość wyborców ma założone maseczki. Głosować można od godziny 7 do 21.
W niedzielę po raz siódmy wybieramy prezydenta w wyborach powszechnych. W związku z pandemią COVID-19 głosowanie odbywa się w reżimie sanitarnym. W lokalu wyborczym obowiązuje noszenie maseczek.
Zgodnie z przepisami lokale wyborcze będą czynne do godziny 21. Od północy z piątku na sobotę obowiązuje cisza wyborcza, która potrwa do zakończenia wyborów. Jeśli żadna z obwodowych komisji wyborczych nie przedłuży głosowania, cisza wyborcza zakończy się o godzinie 21.
W wielu miastach, miejscowościach i wsiach w całej Polsce, by oddać głos w wyborach prezydenckich, trzeba stać w długich kolejkach, ustawiających się przed siedzibami komisji.
Tłumy przed lokalami wyborczymi
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Olga Bierut, po godzinie 7 przed lokalem wyborczym przy ulicy Inżynierskiej we Wrocławiu utworzyła się długa kolejka wyborców. - Jestem zaskoczona. Myślałam, że nikogo nie będzie dzisiaj rano, a jednak jest bardzo dużo osób - mówiła jedna z kobiet czekająca na oddanie głosu.
- Myślałem, że to będzie trochę rozłożone w ciągu dnia. A tu się okazuje, że wszyscy chcą jak najszybciej zagłosować. I dobrze - mówił inny wyborca.
Wiele osób pojawiło się także przed jednym z lokali w Gdańsku czy w Kleosinie w województwie podlaskim.
Co najmniej kilkadziesiąt minut trzeba czekać w kolejce przed komisją wyborczą w nadmorskim Rewalu.
- Po raz kolejny Rewal idzie na rekord - relacjonuje reporter TVN24 Sebastian Napieraj. Jak przypomina w 2010 roku w drugiej turze wyborów prezydenckich była tutaj 80-procentowa frekwencja. W tym roku gmina, w której na co dzień mieszka 3,5 tysiąca ludzi, zamówiła 10 tysięcy kart wyborczych. Głosują tu nie tylko mieszkańcy, ale i turyści.
Nie brakuje także chętnych, by oddać głos w Krakowie. Kolejka wyborców ustawiła się m.in. przed obwodową komisją nr 151.
W Warszawie kolejki już przed 7
Również w Warszawie przed lokalami wyborczymi od rana ustawiają się kolejki. Przed szkołą podstawową nr 319 na Żoliborzu, w której znajduje się Obwodowa Komisja Wyborcza nr 338, około godziny 8 stało ponad sto osób. Kolejka rozpoczynała się u drzwi do szkolnej sali gimnastycznej, przy Filareckiej 2, a kończyła się na chodniku przy Krasińskiego, w kierunku placu Wilsona.
Kolejka ustawiła się także przed siedzibą obwodowej komisji wyborczej nr 143 przy ulicy Limanowskiego 9 oraz nr 150 przy ulicy Zakrzewskiej 24 w Warszawie.
Kilkadziesiąt osób, już po godzinie 10, czekało w kolejce przy komisji wyborczej na ulicy Stryjeńskich na warszawskim Ursynowie.
"Dawno nie widziałem tak długiej kolejki do głosowania i ona mnie cieszy"
Tłumy ruszyły także do lokali wyborczych w Łodzi. Przed szkołą podstawową nr 33 na osiedlu Widzew Wschód, gdzie zorganizowano jeden z większych obwodów głosowania, kolejka wydłużała się nawet do kilkudziesięciu metrów po zakończeniu mszy w pobliskim kościele. Na swoją kolej, przeważnie w maseczkach lub w przyłbicach i w odstępach, czekały osoby w różnym wieku, często całe rodziny. - Jest z nami 9-letni syn Antek, któremu chcemy pokazać, że głosowanie to ważny dzień w życiu każdego obywatela i nie należy dobrowolnie rezygnować z tego prawa. W tym roku głosowanie przebiega trochę inaczej, ale na powietrzu jest dość przyjemnie i można poczekać te kilka czy kilkanaście minut – powiedziała pani Joanna. Większość głosujących przyznawała, że nie obawiała się pójścia na wybory mimo trwającej epidemii COVID-19. - Teraz wirus został już trochę oswojony, choć nadal trzeba uważać. Dlatego mam z sobą rękawiczki, a nawet własny długopis – powiedziała 68-letnia pani Elżbieta. Niektórzy nie ukrywali jednak, że sytuacja nie jest do końca komfortowa i aby przyjść do lokalu wyborczego, musieli przełamać barierę strachu. - Dawno nie widziałem tak długiej kolejki do głosowania i ona mnie cieszy. Jesienią czy zimą stanie w niej nie byłoby tak miłe, ale w takim słoneczku jest bardzo przyjemnie. Mamy czas, więc poczekamy na swoją kolej i spełnimy obowiązek. Bo głosować trzeba - podkreślił pan Piotr, który zagłosował w dzielnicy Górna.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24