Ludzie, którzy mieszkają w Zielonej Górze, którym się pali niebo i śmierdzi śmieciami, nie chcą oglądać, jak wiceminister Jacek Ozdoba rozbija konferencję Platformie Obywatelskiej, tylko chcieliby usłyszeć, co on z tym zrobi - mówił w "Faktach po Faktach" poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras. Odniósł się do zachowania polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy kilkukrotnie w ostatnich dniach zakłócali konferencje prasowe opozycji. - Większość Polaków chciałoby zobaczyć ministrów, którzy stają na wysokości zadania - dodał.
W ostatnim czasie politycy Zjednoczonej Prawicy kilkukrotnie zakłócili konferencje prasowe Koalicji Obywatelskiej. Do sytuacji takiej z udziałem wiceministra klimatu i środowiska, polityka Suwerennej Polski Jacka Ozdoby doszło w Wołominie.
Nitras: panu Ozdobie i panu Kalecie kiedyś życie uratowałem
Pytany o tę sprawę w "Faktach po Faktach" poseł Koalicji Obywatelskiej Sławomir Nitras przypomniał podobną przepychankę z kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku. - Panu Ozdobie i panu [Sebastianowi - przyp. red.] Kalecie kiedyś życie uratowałem, bo mieli ochotę wykąpać się w szambie w oczyszczalni ścieków. (…) Nie wpuściłem ich na kolektor - powiedział. Dodał jednak, iż "widać, że oni jednak lubią taplać się w szambie i każdego dnia to robią".
CZYTAJ WIĘCEJ: "Przejaw chuligaństwa". Ozdoba zawiadomił prokuraturę w sprawie zachowania Nitrasa >>>
- Oni są co najmniej niedojrzali. Jak ktoś zostaje ministrem, to powinien mieć poczucie, że odpowiada za pewne sprawy. Jak w zeszłym roku rozpoczął się kryzys na Odrze, kiedy śnięte ryby płynęły i Odra umarła, ja dowiedziałem się, że on [Ozdoba - red.] odpowiada za ochronę środowiska, że on odpowiada za Odrę, że on odpowiada za wysypiska śmieci. Ten człowiek w ogóle mi się z tym nie kojarzył, nie czułem, że on ma jakąkolwiek elementarną wiedzę w tym zakresie. Za głowę się wtedy łapałem, że on za to odpowiada. A dzisiaj widzimy, jakie są jego umiejętności - powiedział Nitras.
Odnosząc się do ostatniego pożaru składowiska niebezpiecznych substancji w Zielonej Górze, poseł opozycji ocenił, że "większość Polaków chciałoby zobaczyć ministrów, którzy stają na wysokości zadania, a nie mówią: '5 lat temu ten, 10 lat temu ten, 3 lata temu ten'". - To jest rzecz oczywiście istotna, ale nie w tym momencie najważniejsza. Las płonie, rzeka umiera. Trzeba się zająć rzeką. Chciałbym zobaczyć, jak oni stają i rozwiązują problem - komentował.
- Ludzie, którzy mieszkają w Zielonej Górze, którym się pali niebo i śmierdzi śmieciami, nie chcą oglądać przepychanek, jak Ozdoba rozbija konferencję Platformie, tylko chcieliby usłyszeć, co mają robić, co on przede wszystkim zrobi - dodał.
CZYTAJ NA KONKRET24: Jak nie udało się zlikwidować składowiska w Zielonej Górze >>>
Nitras: do pilnowania wyborów zgłosiło się 28 tysięcy osób
Nitras był również pytany o organizowaną przez Koalicję Obywatelską akcję obywatelskiej kontroli wyborów "Przypilnuj wyborów", którą kieruje. Powiedział, że na ten moment osób, które potwierdziły udział w akcji, jest około 28 tysięcy. - W procesie rejestracji mamy jakieś 3-4 tysiące osób, które złożyły deklaracje, ale nie wypełniły jeszcze wszystkich danych - dodał.
Pytany o to, ile osób potrzebnych jest do kontroli wyborów, Nitras odparł, że "tyle, ile będzie komisji obwodowych, nawet więcej". - Mnie marzyłoby się, żeby w każdej komisji obwodowej były nawet dwie osoby, które nas będą reprezentować - dodał.
- Ale pamiętać trzeba, że (…) my tę koordynację robimy wspólnie z Komitetem Obrony Demokracji, z innymi partiami. Więc te 28 tysięcy to są tylko te osoby, które zgłosiły się do Koalicji Obywatelskiej - zaznaczył.
- Bardzo gorąco namawiam do tego, żeby pilnować demokracji, bo wolne wybory mamy, cieszymy się nimi, chociaż bywają manipulowane, o czym wiemy, ale są ogromną wartością i można ją stracić - mówił. Dodał, że "wielu Polaków pamięta jeszcze, jak wyglądały wybory w PRL-u i niestety to jest zagrożenie, które nad nami wisi".
Nitras podkreślił, że wśród osób, które zgłosiły się do akcji, "zdecydowana większość, absolutnie, 90 procent, to nie są członkowie Platformy Obywatelskiej i żadnej innej partii koalicji". - To są zwykli obywatele. Wielu z nich, ja nie mam pełnych danych w tym zakresie, ale wielu z nich po raz pierwszy zdecydowało się kontrolować wybory. Naprawdę jesteśmy im za to bardzo mocno wdzięczni - wskazał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24