Jarosławowi Kaczyńskiemu już nie wystarczy dzisiaj zaglądanie nam do łóżka, sprawdzanie, jaki lekarz nas leczy, jakie tabletki zażywamy, o czym rozmawiamy, bo nas podsłuchuje Pegasusem. Kaczyński jeszcze musi na koniec zobaczyć, jak my będziemy głosowali, a w tym referendum będzie miał to jak na dłoni - mówił we wtorek w "Kropce nad i" w TVN24 współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.
W połowie sierpnia Sejm przyjął uchwałę o zarządzeniu referendum ogólnokrajowego na 15 października, czyli w dniu wyborów parlamentarnych. Padną w nim cztery pytania: o wyprzedaż majątku państwowego, o podniesienie wieku emerytalnego, o likwidację bariery na granicy z Białorusią oraz o relokację migrantów.
O kwestię referendum pytany był we wtorek w "Kropce nad i" jeden z liderów Nowej Lewicy Robert Biedroń.
Biedroń: to, co robi Kaczyński, to jest oszustwo
Pytany, co zrobi 15 października z kartą referendalną, odparł, że jej nie pobierze, ponieważ "to, co robi Kaczyński, to jest oszustwo". - To jest próba doprowadzenia w stylu orbanowskim, bo Orban zrobił podobny manewr, do oszukania nas wszystkich, do kradzieży naszych wyborów - stwierdził Biedroń.
Według niego "właśnie dlatego Kaczyński zmienił prawo wyborcze". - Doprowadzono do tego, że dzisiaj tych lokali wyborczych jest dużo więcej. Będzie około 20 tysięcy więcej komisji wyborczych właśnie dlatego, żeby skontrolować, jak głosujemy, żeby Kaczyński przez ramię mógł zajrzeć, jak głosujemy - mówił gość "Kropki nad i".
- Kaczyńskiemu już nie wystarczy dzisiaj zaglądanie nam do łóżka, sprawdzanie, jaki lekarz nas leczy, jakie tabletki zażywamy, o czym rozmawiamy, bo nas podsłuchuje Pegasusem. Kaczyński jeszcze musi na koniec zobaczyć, jak my będziemy głosowali, a w tym referendum będzie miał to jak na dłoni - powiedział Biedroń.
Biedroń: miejmy odwagę nie pobierać tych kart
Kilkadziesiąt organizacji podpisało się pod listem skierowanym do Państwowej Komisji Wyborczej z apelem o zawarcie w wytycznych dla obwodowych komisji "instrukcji dotyczącej prawa wyborców do odmowy wzięcia udziału w referendum". Zdaniem podpisanych pod listem ma to umożliwić wyborcom "podjęcie świadomej decyzji dotyczącej głosowania".
- Oczywiście, że to nie wzruszy władzy, bo ręka podniesiona na władzę PiS-u zostanie ucięta. I te organizacje na pewno trafią na czarną listę Czarnka i innych, nie będą dostawały dofinansowania, jeszcze bardziej będą prześladowane, podsłuchiwane i opluwane w mediach publicznych, to ich czeka - powiedział Biedroń.
Pytany, czy odważyłby się podrzeć kartę referendalną, odpowiedział: - Uważam, że podrzeć to jest już o krok za daleko, wystarczy jej nie pobierać.
- Apeluję do wszystkich, którzy chcą Polski demokratycznej: miejmy odwagę nie pobierać tych kart. Tego, czego najbardziej w tych wyborach boi się Kaczyński, to jest nasza odwaga i determinacja, żeby to zrobić. I on zobaczy miliony Polek i Polaków na tej liście, którzy nie pobrali kart - powiedział.
Robert Biedroń o słowach Jacka Czaputowicza
Robert Biedroń odniósł się także do słów byłego szefa MSZ w rządzie PiS Jacka Czaputowicza, który ostrzegł w TVN24, że zbliżające się wybory "mogą zostać podważone". Chodzi o połączenie wyborów parlamentarnych z referendum i konieczność odnotowania, który wyborca odmówił przyjęcia karty referendalnej. Zdaniem Czaputowicza to niedopełnienie zasady tajności głosowania.
- Ja mam mieszane uczucia. Te krokodyle łzy, które on roni dzisiaj nad tym, że wybory nie będą uczciwe. Przepraszam, ale pan Czaputowicz był przez dwa i pół roku ministrem spraw zagranicznych. Jakoś wtedy nie widziałem tych krokodylich łez, kiedy Kaczyński łamał prawo - komentował Biedroń. Zaznaczył, że "wybory nie są równe już od ośmiu lat".
"To jest polowanie na czarownice"
Klub Prawa i Sprawiedliwości zgłosił dziewięć osób do komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, żaden inny klub parlamentarny nie zgłosił kandydatów - przekazał dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu. Ustawa przyjęta w tej sprawie określana jest jako "lex Tusk".
- To jest polowanie na czarownice, to jest spektakl, który Kaczyński chciał urządzić na te wybory - ocenił Biedroń. Dodał, że Lewica, tak jak cała opozycja, nie zgłosi swoich kandydatów do tej komisji.
Źródło: TVN24