PiS-owcy zaczęli nam robić autorytaryzm, no i Polacy pokazali, że nie dadzą sobie w kaszę dmuchać - ocenił w "Kropce nad i" w TVN24 Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej. Dodał, że prezydent w tej sytuacji "może zrobić tylko jedno". Waldemar Pawlak, były premier i były prezes PSL, teraz wybrany na senatora, mówił, że trzeba doprowadzić do "rozpoczęcia procesu demokratycznych przemian".
Paweł Kowal, który ponownie uzyskał mandat posła, startując z list Koalicji Obywatelskiej, oraz Waldemar Pawlak, były premier i były prezes PSL, wybrany w ostatnich wyborach na senatora w ramach paktu senackiego, dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 o możliwych scenariuszach dotyczących formowania przyszłego rządu.
W czwartek Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej zdecydował o powierzeniu misji tworzenia nowego rządu Donaldowi Tuskowi.
Pawlak: trzeba szybko rozpocząć proces demokratycznych przemian
Były premier ocenił, że decyzja w sprawie Tuska to "dość oczywisty znak". Mówił, że sytuacja jest jasna, "bo wyniki wyborów są klarowne i nie ma wątpliwości, nie ma tam jakiejś minimalnej różnicy, tylko jest jednoznaczny wynik".
- W obliczu takiego napięcia i braku skłonności do pokojowego przekazywania władzy, to nie ma co dywagować nad szczegółami, trzeba szybko doprowadzić do objęcia rządu przez nowych ministrów, rozpoczęcia procesu demokratycznych przemian, choćby przywrócenia praworządności i wielu innych ważnych rzeczy - zaapelował Pawlak.
Pawlak: w zasadzie po pierwszym posiedzeniu Sejmu mogłaby być już zmiana rządu
Odnosząc się do postawy obozu rządowego, były prezes PSL stwierdził, że "być może będziemy mieli tam paru prawych, sprawiedliwych i przytomnych polityków, którzy nie dopuszczą do tego, żeby jeszcze jakieś głupie rzeczy były robione w ostatnich tych miesiącach".
- Przy dobrej woli pana prezydenta to w zasadzie po pierwszym posiedzeniu Sejmu mogłaby być już zmiana rządu. Bo wynik jest jednoznaczny - podkreślił.
Kowal: ta sytuacja bardzo przypomina mi rok 1989
- PiS-owcy zaczęli nam robić autorytaryzm, no i Polacy pokazali, że nie dadzą sobie w kaszę dmuchać, pokazaliśmy jako naród, że nie damy sobie w kaszę dmuchać - mówił z kolei Paweł Kowal. Dodał, że "zjednoczone partie demokratyczne, każda idąc oddzielnie, ale gdzieś tam duchem razem, (...), pokazały, że to zwycięstwo może być wielkie".
Poseł KO odniósł się też do doniesień, że przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości są gotowi dogadywać się z PSL w sprawie stworzenia nowego rządu. - Jestem absolutnie pewien, że te końskie zaloty tutaj nie dadzą żadnego efektu - powiedział.
- Mi ta sytuacja bardzo przypomina 1989 rok. Jaruzelski też próbował na premiera wtedy Malinowskiego, potem Kiszczaka. Tylko Kiszczak chciał, nikt inny już z nim nie chciał - przypominał Kowal.
Kowal: prezydent może zrobić tylko jedno
Poseł KO mówił też, że "prezydent ma możliwość rozeznania sytuacji". - Liczymy na to, że prezydent ma rozum. Tak jest napisana konstytucja, (...). Prezydent przecież już wie dzisiaj, kto ma większość, a kogo naród nie chce - dodał.
- Ludzie się dzisiaj cieszą ze zwycięstwa, płaczą ze szczęścia. My się cieszymy, że jesteśmy razem i że możemy stworzyć rząd koalicyjny, który będzie Polskę wyprowadzał z tego pisowskiego autorytaryzmu - zaznaczył.
Zdaniem Pawła Kowala "prezydent może zrobić tylko jedno". - Iść z wolą narodu, nie działać przeciwko tej woli. I o to apeluję do prezydenta. Po prostu, panie prezydencie, to jest pana rola. Pan ślubował na konstytucję, mówił "tak mi dopomóż Bóg". Czas zrobić tak, jak sobie życzy naród. Bo to naród jest suwerenem i pana wybrał - dodał gość "Kropki nad i".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24