Kandydaci Koalicji Obywatelskiej do parlamentu Adam Bodnar i Aleksander Pociej poinformowali o dwóch wnioskach do Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie głosowania Polonii. Argumentowali, że łączne liczenie głosów w dwóch głosowaniach - w wyborach i referendum - "może być przyczynkiem, że nasi rodacy zostaną skazani na to, że ich głosy zostaną zmarnowane".
Kandydaci Koalicji Obywatelskiej - do Sejmu Aleksander Pociej oraz do Senatu były RPO Adam Bodnar - zorganizowali w niedzielę rano konferencję, na której zwrócili uwagę na problemy dotyczące głosowania Polaków za granicą.
Pociej oświadczył, że Państwowa Komisja Wyborcza "nie wydała rekomendacji, aby głosy w referendum, które nie muszą, zgodnie z prawem, być liczone przez 24 godziny, były liczone osobno, po zliczeniu głosów wyborczych". - De facto zmusza to komisje wyborcze za granicą do liczenia wszystkich głosów w ciągu 24 godzin i w bardzo wielu miejscach jest to absolutnie niemożliwe - zwrócił uwagę.
- W związku z tym składamy wniosek o zmianę uchwały Państwowej Komisji Wyborczej przez dodanie do rekomendacji Państwowej Komisji Wyborczej przekazania wyników głosowania w referendum po 24 godzinach - powiedział.
Tłumaczył, że połączenie liczenia głosów w obu głosowaniach "skazuje naszych rodaków na nierówne traktowanie". - Może być przyczynkiem do tego, że w bardzo wielu komisjach, które i tak są przepełnione, nasi rodacy zostaną skazani na to, że ich głosy zostaną zmarnowane - argumentował Pociej. - Jest to olbrzymi błąd, zaniechanie Państwowej Komisji Wyborczej - podsumował.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jak głosować za granicą? Ważne terminy przed wyborami
Pociej poinformował, że kandydaci składają także drugi wniosek.
- Po orzeczeniu Sądu Najwyższego dotyczącym obserwatorów społecznych jest w tej chwili zmiana i w Polsce obserwatorzy społeczni mogą osobno być rekomendowani do obserwowania referendum. Państwowa Komisja Wyborcza powinna również dać tą samą możliwość rodakom za granicą - powiedział.
Bodnar: jest jeszcze czas, by MSZ wyznaczyło dodatkowe komisje za granicą
Bodnar przekazał, że 420 tysięcy Polaków za granicą zarejestrowało się w wyborach parlamentarnych. Powołał się przy tym na informacje byłego posła Krzysztofa Liska, który - jak opisał - "koordynuje różne działania Koalicji Obywatelskiej poza granicami kraju".
- To jest absolutny rekord. Przypomnę, że w poprzednich wyborach parlamentarnych, w 2019 roku to było około 350 tysięcy obywateli. To pokazuje, jak ważne są te wybory dla Polaków, jak szczególnie powinniśmy się postarać, aby te wybory zostały przeprowadzone w sposób sprawny, w sposób taki, że każdy obywatel nie tylko może oddać głos, ale także, że ten głos zostanie policzony - mówił.
Jak stwierdził Bodnar, "wymóg 24 godzin, żeby przeliczyć głosy zarówno parlamentarne, jak i głosy referendalne w ciągu 24 godzin, powoduje ryzyko, że to się po prostu nie stanie".
- Dlatego uważamy, tego dotyczy pierwszy wniosek, że najpierw trzeba policzyć głosy z wyborów parlamentarnych, bo to wynika wprost z Kodeksu wyborczego, a referendum jest regulowane inną ustawą, ustawą o referendum ogólnokrajowym, i tam żadnego tego wymogu czasowego nie ma - zauważył.
Bodnar dodał, że przy złożeniu wniosków chciałby powtórzyć postulat o dodanie komisji wyborczych za granicą.
- Jeszcze jest czas, aby Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyznaczyło dodatkowe komisje. Tych komisji do tej pory było wyznaczonych 402. Później Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowało się, w wyniku różnych protestów, dodać osiem komisji, ale jeszcze jest szansa na to, tak długo, jak trwa okres możliwych rejestracji, żeby te dodatkowe komisje wyborcze wyznaczyć. Niech ich będzie więcej niż 410 - apelował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24