Prawo do tworzenia rządu ma ten, który zwyciężył w wyborach - powiedział w "Kawie na ławę" prezydencki minister Andrzej Dera. - Wierzę w to, że prezydent Andrzej Duda uszanuje werdykt wyborczy i powierzy misję tworzenia rządu w pierwszym kroku temu, kto przedstawi co najmniej 231 głosów - mówił przewodniczący klubu KO Borys Budka. Tymczasem Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy przyznała, że obawia się, iż prezydent "nie będzie miał odwagi, żeby wyjść ku przyszłości i porozmawiać z nami, z partiami opozycyjnymi".
Według sondażu exit poll przeprowadzonego przez Ipsos, demokratyczna opozycja ma w Sejmie szansę na 248 mandatów. Z badania wynika, że Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na 200 mandatów, a Koalicja Obywatelska na 163. Do Sejmu wchodzą także Trzecia Droga, Lewica i Konfederacja. Według Ipsos frekwencja w wyborach wyniosła 72,9 procent.
O sondażowych wynikach i o tym, jak może wyglądać po wyborach polityczna rzeczywistość rozmawiali politycy w "Kawie na ławę" w TVN24.
Wyłanianie rządu po wyborach parlamentarnych jest opisane w konstytucji. Może się to odbyć w trzech krokach. Więcej na ten temat można przeczytać na Konkret24.
CZYTAJ NA KONKRET24: Rządzić bez większości w Sejmie? Scenariusze wyboru rządu
Prezydencki minister Andrzej Dera pytany był o to, kogo prezydent Andrzej Duda desygnuje na premiera i powierzy misję tworzenia rządu. Jak powiedział, "prawo do tworzenia rządu ma ten, który zwyciężył w wyborach". - Tak jest też w innych państwach i to jest normalna, i naturalna droga - powiedział. Według niego "nie można odbierać tym, którzy zwyciężyli, możliwości stworzenia koalicji".
- Zwyczaj parlamentarny jest taki, że partia, która zwycięża w wyborach, ma możliwość tworzenia rządu. Jeżeli z tego nie skorzysta, drugą drogą jest Sejm, większość sejmowa i tutaj się nic nadzwyczajnego nie wydarzy - kontynuował.
- Nie ma powodów do zmiany tego zwyczaju parlamentarnego. On jest zresztą dobry i stosowany w różnych innych państwach - dodał.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin mówił natomiast, że "prezydent powierzy misję tworzenia rządu zwycięskiemu ugrupowaniu". - A to ugrupowanie zdecyduje, kogo wskazuje na premiera - dodał.
W myśl art. 154 konstytucji prezydent desygnuje Prezesa Rady Ministrów. Ten z kolei kompletuje rząd i przedstawia jego skład prezydentowi. Następnie prezydent powołuje Prezesa Rady Ministrów i pozostałych członków rządu w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu. Wówczas premier w ciągu kolejnych 14 dni przedstawia Sejmowi program działania jego rządu. Wygłasza expose i zwraca się z wnioskiem o udzielenie nowej Radzie Ministrów wotum zaufania. W tym wypadku potrzebna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Budka: wierzę w to, że prezydent Andrzej Duda uszanuje werdykt wyborczy
Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka mówił, że nie wyobraża sobie, "żeby prezydent nie uszanował woli wyborców".
- Jeżeli pan prezydent zdecydowałby się powierzyć taką misję osobie, która reprezentuje ugrupowanie bez żadnej zdolności koalicyjnej, czyli PiS-owi, to pan prezydent tak naprawdę pokazuje, że to będzie tylko gra na czas. To będzie gra na czas, żeby sprzątać bałagan, żeby niszczyć dokumenty, żeby ukrywać pewne rzeczy - powiedział.
Jeśli nowo powołana Rada Ministrów nie zdobędzie zaufania parlamentarzystów, podaje się do dymisji, a inicjatywę w tej sprawie przejmuje Sejm. Prezydent zaś temu rządowi powierza dalsze sprawowanie obowiązków.
- Wierzę w to, że prezydent Andrzej Duda uszanuje werdykt wyborczy i powierzy misję tworzenia rządu w pierwszym kroku temu, kto przedstawi co najmniej 231 głosów - dodał Budka.
Inny przewidziany w konstytucji sposób stworzenia nowego rządu polega na tym, że kandydata na premiera zgłasza grupa co najmniej 46 posłów. Ale wyboru szefa rządu i zaproponowanych przez niego ministrów dokonuje Sejm bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent nie może odmówić powołania i zaprzysiężenia tak wybranego rządu.
Mucha: tych kilka tygodni będzie jeszcze potrzebne dzisiaj rządzącym
Joanna Mucha (Polska 2050, Trzecia Droga) oceniła, że prezydent "powinien rzeczywiście zaprojektować swoje działania na najbliższy czas, dokładnie w ten sposób, (...) o którym mówił Borys Budka przed chwilą". - Czyli najpierw konsultacje ze wszystkimi partiami parlamentarnymi, potem powierzenie (misji tworzenia rządu - przyp. red.) tej sile, która jest w stanie uzyskać wotum zaufania - mówiła.
Powiedziała przy tym, że według niej "tych kilka tygodni będzie jeszcze potrzebne dzisiaj rządzącym, żeby przygotować się na to, żeby oddać tę władzę". - Miejmy wszyscy nadzieję, że zostanie ona przekazana w sposób pokojowy i bez żadnych jakichś nowych ekscesów - dodała.
Scheuring-Wielgus: obawiam się, że prezydent nie będzie miał odwagi, żeby wyjść ku przyszłości
- Obawiam się tego, że prezydent Andrzej Duda nie będzie miał odwagi, żeby wyjść ku przyszłości i porozmawiać z nami, z partiami opozycyjnymi, żeby uszanować wynik wyborców - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy.
Podkreślała, że "wyborcy pokazali, że mają dosyć tych ośmiu lat rządów tak zwanej Zjednoczonej Prawicy, że chcą czegoś innego". - Uważam, że te najbliższe dni będą dniami na pewno nerwowymi w Prawie i Sprawiedliwości. My się dogadamy. My pokazaliśmy, że potrafimy ze sobą współpracować, ale Jarosław Kaczyński władzy oddać nie będzie chciał - dodała posłanka Lewicy.
Zajączkowska-Hernik: na pewno nie wywiesimy białej flagi
Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji przyznała, że wynik, jaki uzyskała w sondażu exit poll jej formacja, "nie jest satysfakcjonujący". - Liczyliśmy na przynajmniej 10 procent - dodała.
Zaznaczyła też, że "czekamy cierpliwie na urealnione wyniki tych wyborów i na pewno nie wywiesimy białej flagi". - Będziemy dalej patrzeć na ręce władzy, czy to będzie władza opozycyjna, czy to będzie władza z Prawa i Sprawiedliwości, w co wątpię. Bo też pamiętajmy o tym, że nawet jeżeli prezydent zleci powołanie rządu Prawu i Sprawiedliwości, to opozycja tego prezydenta w Sejmie po prostu większością głosów odwoła - dodała.
Źródło: TVN24