W wyborach parlamentarnych, które odbędą się w najbliższą niedzielę, wybierzemy 460 posłów i 100 senatorów. Statystyki wskazują, że największe szanse na miejsce w Sejmie mają kandydaci startujący z pierwszych miejsc list poszczególnych komitetów. Zdarza się jednak, że mandat poselski zdobywają nawet kandydaci z miejsc dalszych niż dziesiąte. Co zatem decyduje o sukcesie wyborczym?
W podziale mandatów do Sejmu uczestniczą te komitety, które przekroczyły próg wyborczy, w skali kraju uzyskując minimum 5 procent głosów w przypadku pojedynczej partii i minimum 8 proc. w przypadku komitetu koalicyjnego - wyjaśnia Państwowa Komisja Wyborcza w swoim instruktażu. W podziale mandatów uczestniczą też komitety wyborcze utworzone przez wyborców zrzeszonych w organizacjach mniejszości narodowych, których nie obowiązują progi wyborcze.
Kto otrzymuje mandat do Sejmu
"Załóżmy, że w okręgu wybieranych jest dziesięciu posłów spośród kandydatów zgłoszonych przez komitety wyborcze A, B, C i D. Liczbę głosów otrzymanych przez komitet wyborczy A (np. 100 tysięcy) dzielimy przez kolejne liczby naturalne" - tłumaczy PKW. Następnie tak samo dzieli się głosy oddane na pozostałe komitety wyborcze. "Wyniki tego dzielenia porządkujemy w kolejności od największego do najmniejszego. Jeśli w okręgu wybieramy 10 posłów, to 10 najwyższych wyników daje mandaty posła". Po ustaleniu liczby mandatów zdobytych przez poszczególne komitety, dokonywane jest ich obsadzenie przez poszczególnych kandydatów i kandydatki. Mandaty z danej listy otrzymują kandydaci, którzy uzyskali na niej największą liczbę głosów.
Oznacza to, że na zdobycie mandatu poselskiego szanse mają nie tylko kandydaci z pierwszych miejsc list poszczególnych komitetów. Zdarza się, że do Sejmu dostają się kandydaci z miejsc dalszych niż 10. Dr Paweł Stępień z Uniwersytetu Łódzkiego w analizie opublikowanej w lipcu 2023 roku na portalu Mamprawowiedziec.pl wskazał, że w wyborach parlamentarnych w 2019 roku "z tzw. 'jedynek' do Sejmu dostało się aż 156 posłów, co stanowi więcej niż 1/3 składu tej izby. Łącznie z pierwszych i drugich lokat wybrano aż 52 proc. składu Sejmu (238 mandatów)". Ekspert odnotował, że w kończącej się już kadencji Sejmu w ławach poselskich zasiada 371 posłów (ponad 4/5 składu Izby), którzy kandydowali w 2019 roku z pierwszych pięciu pozycji. To oznacza zarazem, że około 20 proc. posłów dostało się z dalszej niż piąta pozycji.
- Formalnie wszyscy na liście mają równe szanse. Jednak w praktyce głosy wyborców, co do zasady, skupiają się na szczycie listy. Im wyżej, tym większa szansa na sukces. Dzieje się tak między innymi dlatego, że w większości nie głosujemy na nazwiska. Na zasadzie: jeśli chcę głosować na daną listę, głosuję na jedynkę - komentował w rozmowie z Konkret24 dr Wojciech Rafałowski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Zdaniem eksperta początek listy jest "bezwzględnie promujący".
Źródło: mamprawowidziec.pl, tvn24.pl, Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: MrMR/Shutterstock