Jarosław Kaczyński przekonywał w środę w Łodzi, że jeśli sprawa relokacji migrantów "zostałaby załatwiona wbrew naszym intencjom, wbrew intencjom większości naszego społeczeństwa, to zmieniłaby nasze życie i to zmieniła nie na lepsze". Szef PiS skrytykował również Polskie Stronnictwo Ludowe i jego prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński mówił w środę na spotkaniu w Łodzi o unijnej debacie w sprawie paktu migracyjnego. Przekonywał, że jeśli sprawa relokacji migrantów "zostałaby załatwiona wbrew naszym intencjom, wbrew intencjom większości naszego społeczeństwa, to naprawdę zmieniłaby nasze życie i to zmieniła nie na lepsze".
Czytaj także na Konkret24: Sześć twierdzeń PiS o relokacji migrantów, które wprowadzają w błąd
- To nie chodzi o jakichś ludzi, którzy przyjeżdżają tu pracować i mają ku temu odpowiednie dokumenty - zaznaczył. - Nie chodzi także o uchodźców, czyli tych, którzy uciekają przed rzeczywistymi niebezpieczeństwami, przed wojną. Chodzi o tych, którzy nielegalnie chcą przedostać się do Europy, szukając tutaj lepszego, a przede wszystkim łatwego miejsca do życia - dodał.
Kaczyński ocenił, że wielu migrantów nie pracuje i że część z nich zakłóca porządek i bezpieczeństwo w poszczególnych państwach. - Począwszy od tych, którzy tutaj przybywają, by prowadzić działalność terrorystyczną (...), po takich, którzy po prostu - używając języka potocznego - rozrabiają - kontynuował.
Kaczyński: jest takie pytanie, czy warto naśladować zachodnią Europę?
Jego zdaniem "to jest zjawisko, które występuje właściwie we wszystkich krajach, w których jest ich jakaś większa grupa, a to dzisiaj większość krajów zachodniej Europy". - Jest takie pytanie, czy warto naśladować zachodnią Europę? W wielu wypadkach, w wielu sprawach niewątpliwie warto - powiedział.
- Jest wiele instytucji, procedur, różnego rodzaju sposobów zachowania, które na pewno warto tutaj do nas przenosić. Ale czy warto jednocześnie powielać ich błędy? Czy warto przyjąć taką zasadę, że jeżeli oni popełnili jakiś wielki błąd, to my też musimy go popełniać? Jeżeli oni mają jakieś poczucie wyrzutów sumienia za jakiś fragment swojej historii, to chociaż my historię mieliśmy zupełnie inną, to też mamy mieć to poczucie wyrzutów sumienia? Otóż chcę jasno powiedzieć, że nie, nie warto. Zdecydowanie nie warto. A już na pewno nie warto czynić niczego, co by zakłóciło wartość, która zawsze była w Polsce ceniona. Może nawet chwilami w naszej historii nadto ceniona. Tą wartością jest spokój. Tą wartością jest możliwość normalnego życia - dodał.
Kaczyński o PSL i Kosiniaku-Kamyszu
Kaczyński mówił także wiele na temat Polskiego Stronnictwa Ludowego. Powiedział między innymi, że "oni chcą jednego: oni chcą, żeby nas odsunąć od władzy i żeby oni byli przy władzy, żeby po staremu mogli z tej władzy czerpać różne profity".
Według prezesa PiS ludowcy nie są przedstawicielami polskiej wsi. - Oni reprezentują tych, którzy w skomplikowanych latach 90., a można to jeszcze datować na koniec lat 80., na różne sposoby się dorobili, różne rzeczy sobie sprywatyzowali - powiedział.
Zarzucił PSL-owi, że wykonuje polecenia Platformy Obywatelskiej i jako przykład podał obecnego prezesa ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w czasie wspólnych rządów z PO - jak mówił Kaczyński - wziął na siebie podniesienie wieku emerytalnego czy sprawę OFE. - Sami ludzie z Platformy Obywatelskiej mówili o tym, tutaj zacytuję ten język cokolwiek kolokwialny, proszę mi wybaczyć, "ten gościu wziął te najcięższe sprawy na siebie". - Niektórzy mi tłumaczyli, że on był wtedy młody, trzydzieści lat z kawałeczkiem. Proszę państwa, to jest wiek chrystusowy. Najwyższy czas, żeby już być mądrym - kontynuował Kaczyński.
Zwrócił się również do wyborców, którzy są niechętni PiS-owi, ale nie chcą głosować na PO i zastanawiają się nad wyborem Trzeciej Drogi. - Proszę państwa, to jest ta sama droga. Dokładnie ta sama, co była, i musimy o tym cały czas pamiętać - ocenił.
Źródło: PAP, TVN24