Cieszę się, że Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest tak wrażliwa i na ten rok wybrała temat płuc po pandemii, żeby pomóc tym, którzy tę walkę jeszcze toczą - powiedział w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 pulmonolog dr Tomasz Karauda. Podkreślił, że w wielu przypadkach powikłania po COVID-19 "przypominają pole bitwy".
28 stycznia 2024 roku odbędzie się 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pod hasłem "Płuca po pandemii. Gramy dla dzieci i dorosłych!". Towarzyszy mu motto: "Tu wszystko gra OK!". W serwisie Allegro pojawiły się licytacje organizowane przez dziennikarzy TVN i TVN24. Zysk z tych aukcji przekazany zostanie WOŚP.
CZYTAJ TEŻ: Nadchodzi Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. "Nie wyobrażamy sobie, żeby WOŚP-u nie było"
Pole bitwy
Dr Tomasz Karauda z Kliniki Pulmonologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. N. Barlickiego nr 1 w Łodzi powiedział, że pandemia to był "bardzo trudny czas". Zwrócił uwagę, że kosztowała życie blisko stu dwudziestu tysięcy osób w Polsce. - Ale ci, którzy przetrwali ten czas, pozostali z mniejszymi bądź większymi powikłaniami - podkreślił.
Dodał, że te powikłania "przypominają pole bitwy". - Jeżeli to była drobna potyczka, nie musieliśmy jechać do szpitala, zostaliśmy w domu, zregenerowaliśmy się, to te powikłania są albo nikłe, albo szybko zanikają. Płuca też mają pewne zdolności regeneracyjne. Natomiast jeżeli ta bitwa była potężna, wielodniowa, czasami wielotygodniowa, pacjent wymagał wentylacji mechanicznej, był hospitalizowany w oddziale intensywnej terapii, to pobojowisko jest dużo większe - wyjaśnił lekarz.
Podkreślił, że "to pole bitwy pozostawia po sobie potężne ślady w postaci zmian zwłóknieniowych". - Można to nazwać kolokwialnie "blizny w płucach", które sprawiają, że część płuc jest po prostu nieaktywna, nie funkcjonuje w wymianie gazowej - tłumaczył. Wśród powikłań wymienił także rozstrzenie oskrzeli, czyli "patologiczne, nieodwracalne poszerzenie dróg oddechowych, które sprawia, że pacjent, nawet jeżeli wyjdzie z choroby, dużo łatwiej chwyta infekcje".
Czego potrzeba pacjentom?
- Cieszę się, że Fundacja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest tak wrażliwa i na ten rok wybrała temat płuc po pandemii po to, żeby wzmocnić i pomóc tym, którzy tę walkę jeszcze toczą. Zarówno dla dzieci, jak i dla młodzieży - powiedział Karauda.
- To, czego nam potrzeba, to są ultrasonografy, to sprzęt do badania funkcjonalności płuc, tak zwanych badań czynnościowych, mam na myśli spirometry, bodypletyzmografy, również koncentratory tlenu. Dobrze, gdyby były one przenośne, one są dużo droższe, tak żeby taki pacjent w ogóle mógł opuścić własne mieszkanie. To jest również cała rehabilitacja i sprzęt do rehabilitacji oddechowej - wymieniał. Dodał, że potrzeba również bronchoskopów czy sprzętu do kriobiopsji.
Podkreślił, że w Polsce na rehabilitację oddechową czeka się około roku. - To znaczy, że pacjent wypuszczony ze szpitala nie trafi automatycznie na rehabilitację, gdzie powinien być usprawniany, ale musi wiele tygodni, miesięcy czekać na taką rehabilitację. Gdyby tego sprzętu było więcej, pewnie otworzyłoby się też więcej oddziałów rehabilitacji - stwierdził.
- Jest bardzo dużo tematów do zagospodarowania w obrębie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i na pewno te fundusze będą wykorzystane w stu procentach. Tak że zapraszam do hojności i spróbujmy wspólnie przywrócić Polakom zdrowie, szczególnie dla tych, którzy zmagają się z poważnymi powikłaniami COVID-19 - zachęcał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24