Na ostatnim odcinku przed 31. Finałem WOŚP wiceprezes zarządu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Bohdan Maruszewski tłumaczył w TVN24, czym jest sepsa. - Skala problemu jest niewyobrażalna. Według danych WHO w 2017 roku na świecie na sepsę zachorowało 50 milionów ludzi - zwracał uwagę.
31. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się w najbliższą niedzielę. Orkiestra w tym roku gra pod hasłem "Żyj zdrowo w zdrowym świecie", a zebrane środki zostaną przeznaczone na walkę z sepsą.
Sepsa. "Bardzo gwałtowna reakcja przechodząca do bezpośredniego zagrożenia życia"
O tym, czym jest sepsa, mówił w piątkowym wydaniu "Tak jest" w TVN24 profesor Bohdan Maruszewski, kardiochirurg dziecięcy i wiceprezes zarządu Fundacji WOŚP. - Sepsa to nie jest bakteria, to nie jest zarazek, którym jak nas ktoś nim zarazi, to grozi coś złego naszemu życiu. Sepsa to reakcja naszego organizmu, zwłaszcza organizmu osłabionego, po leczeniu onkologicznym, po immunosupresji, po dłuższym pobycie na intensywnej terapii - wyjaśnił.
- To reakcja bardzo gwałtowna, trwająca czasem tylko kilka godzin, polegająca na uszkodzeniu wielu narządów, a w końcu, poprzez fazę wstrząsu, przechodząca do bezpośredniego zagrożenia życia - opisywał dalej.
Maruszewski kontynuował, że przyczyną sepsy jest zakażenie. - Ale nie jest tak, że ten zarazek u jednego człowieka spowoduje sepsę, u drugiego również. To jest tak, że u jednego człowieka organizm broni się, a u drugiego doprowadza do sepsy - mówił.
- Skala problemu jest niewyobrażalna. Według danych WHO (Światowej Organizacji Zdrowia - red.) w 2017 roku na świecie na sepsę zachorowało 50 milionów ludzi, połowa to dzieci, 11 milionów zmarło, wśród dzieci poniżej piątego roku życia zmarło prawie trzy miliony. 20 procent, czyli co piąty zgon na świecie, spowodowany jest sepsą - zwracał przy tym uwagę.
Tłumaczył, że "kluczowym elementem w leczeniu sepsy jest czas". - To czas od wystąpienia objawów do podania skutecznego antybiotyku, na który dany zarazek jest wrażliwy. Jedna godzina w opóźnieniu podania celowanego antybiotyku zwiększa ryzyko zgonu o osiem procent - podał.
Dlatego też, jak mówił, "sukces odniesiemy wtedy, gdy wyposażymy około osiemdziesiąt największych laboratoriów mikrobioloigicznych, gdzie wykonuje się posiewy, badania i tam, gdzie szuka się przyczyny, jaki zarazek spowodował sepsę u pacjenta, w nowoczesny sprzęt".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24