Po wizycie na myjni chciał - jak później powiedział policjantom - wysuszyć auto na trasie. Skończyło się dachowaniem w rowie, na szczęście kierowcy nic się nie stało.
W sobotę po południu na trasie Żuromin-Lubowidz doszło do niebezpiecznej sytuacji. Według policji 27-letni kierujący fordem nie dostosował prędkości do trudnych warunków panujących na drodze. W konsekwencji na prostym odcinku stracił panowanie nad samochodem, wypadł z drogi do przydrożnego rowu, gdzie dachował.
Na szczęście nic mu się nie stało. Służby pracujące w miejscu zdarzenia szybko przywróciły ruch na drodze.
Apel do kierowców
- Jak poinformował policjantów 27-latek, chwilę wcześnie umył na myjni samochód i chciał go osuszyć z wody. W tym celu udał się na krótką przejażdżkę, która mogła skończyć się tragicznie – przekazuje w komunikacie aspirant Tomasz Łopiński z policji w Żurominie. - Panująca obecnie pogoda sprawia, że warunki na drogach są bardzo zmienne, zdradliwe i niebezpieczne, zarówno dla kierujących, jak i pieszych. Dlatego apelujemy do wszystkich, zarówno do kierowców, rowerzystów, jak i pieszych, o zachowanie szczególnej ostrożności i rozwagi.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja w Żurominie