Prokuratura przychyliła się do wniosku byłego posła Janusza Korwina-Mikkego, który chciał warunkowego umorzenia śledztwa w jego sprawie. Postępowanie dotyczyło prowadzenia przez polityka auta mimo cofniętych uprawnień. Doszło wówczas do stłuczki.
Jak ustaliliśmy w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga, prokurator skierował do sądu wniosek o umorzenie postępowania uznając małą szkodliwość społeczną czynu. Dwa tygodnie wcześniej śledczy wezwali na przesłuchanie Janusza Korwina-Mikkego i postawili mu zarzuty.
Czym jest warunkowe umorzenie?
Przypomnijmy, warunkowe umorzenie postępowanie może nastąpić z inicjatywy sądu, prokuratora, oskarżonego lub jego obrońcy.
Wniosek można składać już na etapie postępowania przygotowawczego, czyli jeszcze przed skierowaniem aktu oskarżenia do sądu. Jeżeli śledczy się do niego przychylą, kierują do sądu odpowiednie pismo (art. 336 Kpk).
Prokurator, w przypadku polityka, zgodził się na warunkowe umorzenie postępowania na okres dwóch lat. Ponadto wniósł, aby polityk zapłacił pięć tysięcy.
"Kolizja to zbyt wielkie słowo"
Chodzi o wydarzenia z grudnia 2020 roku. W Otwocku doszło do zderzenia osobowego fiata z ciężarową scanią. Za kierownicą auta osobowego siedział Korwin-Mikke, co potwierdziliśmy wówczas w rozmowie z samym zainteresowanym.
- Kolizja to zbyt wielkie słowo jak na to zdarzenie. Po prostu zawadziłem o ciężarówkę. Wielkość tego zdarzenia jest średnia. Ten drugi kierowca musiał jednak wezwać policję, bo miał auto w leasingu - przekazał nam wtedy polityk.
Jak się okazało, prowadził auto bez uprawnień. Według informacji przekazanych przez starostwo powiatowe w Otwocku, cofnięto mu je w 2007 roku za przekroczenie limitu punktów karnych do czasu uzyskania pozytywnego egzaminu na prawo jazdy.
Chronił go immunitet
Sprawa trafiła do prokuratury, bo jazda po cofnięciu uprawnień jest przestępstwem opisanym w artykule 180a Kodeksu karnego. Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo jej pozbawienia do dwóch lat. Prokuratura jednak nie mogła wezwać polityka na przesłuchanie, bo chronił go immunitet.
Co prawda, jesienią 2021 roku prokurator wystąpił do Sejmu o zniesienie immunitetu w tej konkretnej sprawie, jednak nie otrzymał odpowiedzi. Teraz jednak śledczy nie musieli już czekać na zielone światło z Wiejskiej, a jedynie na wygaśnięcie mandatu posła, a co za tym idzie jego immunitetu.
Prokuratura wróciła do zamrożonej trzy lata wcześniej sprawy, bo w ostatnich wyborach do Sejmu Korwin-Mikke już się nie dostał. A czy gdyby poseł jednak utrzymał mandat, to jego sprawa przedawniłaby się? - W okresie trwania immunitetu przedawnienie nie biegnie - tłumaczył nam prof. Ryszard Stefański, kierownik Katedry Prawa Karnego na Uczelni Łazarskiego, były prokurator.
Bieg przedawnienia wstrzymany jest również w sytuacji, gdy Sejm (albo Senat czy europarlament) zażąda zawieszenia postępowania prowadzonego wobec posła (albo senatora czy europosła).
Źródło: tvnwarszawa.pl