Blisko 40 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie prywatyzacji SPEC jest nieważnych. Takie są ustalenia komisji Rady Warszawy, która szczegółowo badała wniosek, z jakim wystąpiło Prawo i Sprawiedliwość.
Komisja zakończyła pracę przed godz. 20 w środę. - Spotkała się na 12 posiedzeniach, które odbyły się w dniach 5 – 24 sierpnia – przypomina ratusz w wysłanym do mediów komunikacie. W jej posiedzeniach uczestniczyło łącznie 15 radnych - 8 z PO, 6 z PiS i jeden z ramienia klubu radnych SLD. Pomagali im również urzędnicy z ratusza.
"39 864 nieważnych"
Radni musieli sprawdzić m.in. czy zgłoszone przez wnioskodawcę podpisy pod referendum w sprawie prywatyzacji SPEC spełniają wymogi formalne. Złożono ponad 150 tys. podpisów, a do przeprowadzenia referendum potrzebnych jest ponad 133 tys.
Ale według komisji wynik ten nie został osiągnięty. "W wyniku przeprowadzonej weryfikacji Komisja stwierdziła łącznie 145.078 głosów, w tym 105.214 ważnych oraz 39 864 nieważnych" - wyjaśniają urzędnicy. Dlaczego odrzucono tak dużą liczbą głosów?
Ponad 17 tys. podpisów odrzucono bo osób, które je złożyły, nie było w rejestrze wyborców. Ponad 9 tys. to podpisy powtarzające się. W blisko 7 tys. przypadków dane były niekompletne. A w przypadku ponad 4 tys. głosów podany był błędny PESEL. 416 podpisów należało do osób nieletnich (najmłodszy z nich ma kilka miesięcy, najstarszy – 17 lat). - W przypadku 21 kart z głosami mieliśmy podejrzenie, że to nie są podpisy osób, które są na liście - mówi Ligia Krajewska (PO), jeden z członków komisji. Jak zaznacza, sprawa ewentualnego fałszerstwa ma trafić do prokuratury.
Błędne pytanie
We wniosku o referendum Prawo i Sprawiedliwość proponowało również, żeby warszawiacy wypowiedzieli się na temat podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej oraz podwyżki opłat za wodę i ścieki, na które Rada Warszawy wydała już zgodę. "W oparciu o ustawy o referendum lokalnym, o samorządzie gminnym oraz pięć niezależnych opinii prawnych komisja oceniła, że referendum nie może rozstrzygać spraw wcześniej ustalonych prawem lokalnym" – czytamy w komunikacie wysłanym po spotkaniu komisji.
Komisja ds. referendum podważyła również pytanie, jakie miałoby zostać zadane w sprawie prywatyzacji SPEC-u. "Użycie w pytaniu pojęcia "sprzedaż" może wprowadzać w błąd co do celu referendum, sugeruje bowiem całkowite wyzbycie się spółki miejskiej SPEC S.A., a faktycznie jest to tylko zbycie części akcji tej spółki" – czytamy.
Mogą się odwołać
O formalnym "być albo nie być" dla wniosku o referendum muszą zadecydować jeszcze w czwartek radni miasta. Głosowanie wydaje się jednak być formalnością- większość w radzie ma Platforma Obywatelska.
Prawo i Sprawiedliwość, które wnioskowało o referendum, może jeszcze odwołać się do sądu administracyjnego. Radni opozycji zapowiedzieli już takie rozwiązanie. Przewodniczący klubu radnych PiS Maciej Wąsik powiedział w środę PAP, że w jego opinii "decyzja polityczna o zablokowaniu referendum była podjęta z góry i od pierwszego dnia prac komisji wiadomo było, jak zakończą się jej prace".
Krytyki nie szczędzi też lewica. "Zwyciężyła logika, żeby z powodów formalnych unieważnić jak najwięcej podpisów, jestem rozczarowany pracami komisji" - powiedział z kolei PAP Krystian Legierski z klubu radnych SLD.
Władze miasta podpisały już wstępną umową z francuską firmą Dalkia, na mocy której SPEC ma zostać sprywatyzowany za ponad 1,4 mld zł. decyzję muszą zatwierdzić jeszcze w czwartek radni miasta. Później, przed podpisaniem ostatecznej umowy, planowaną prywatyzację zbada jeszcze Komisja Europejska.
PAP/ran//ec