Na Kontakt 24 dostaliśmy zdjęcia oraz nagranie z wypadku, do którego doszło na placu Konstytucji. Kierowca wjechał autem w zabytkowy kandelabr - latarnię i miał awanturować się ze służbami, które przyjechały na miejsce. Jak się okazało, mężczyzna był pijany.
Jak relacjonowała w rozmowie z Kontaktem 24 czytelniczka, do zdarzenia doszło w niedzielę wczesnym rankiem.
- Zgłoszenie wpłynęło około godziny 6 rano. Na miejsce zadysponowano dwa zastępy strażaków - przekazał oficer dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. - Kierowca samochodu osobowego stracił panowanie nad autem, na skutek czego auto dachowało i uderzyło w jedną ze starych, zabytkowych latarni na placu Konstytucji. Mężczyzna został zatrzymany przez policję - dodał.
Kierowca był pijany
O dachowanie zapytaliśmy policję. - Nikt nie ucierpiał. Jednak kierujący był w stanie nietrzeźwości, miał 0,87 miligrama na litr alkoholu w organizmie (około 1,8 promila - red.). Strażacy postawili samochód na koła - przekazał nam Jacek Wiśniewski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Na otrzymanym nagraniu widać elementy z rozbitego samochodu, które rozsypały się na placu i strażaków próbujących postawić samochód na koła przy pomocy liny. Nie było większych utrudnień. O tej porze ruch samochodowy w stolicy jest niewielki.
Kandelabry na placu Konstytucji mają 70 lat
"Kandelabr, to duży, stojący, kilkuramienny, wykonywany głownie z metalu, świecznik, a także ozdobna, kilkuramienna latarnia. Świeczniki, zwane kandelabrami, znano już w starożytności. Pod koniec XVII wieku, modne były kandelabry dwuramienne, w XVIII trzyramienne, a potem wieloramienne (...). Kandelabry przy placu Konstytucji są ośmioramienne i od prawie siedemdziesięciu lat, cieszą po zmroku oczy mieszkańców i gości stolicy" - możemy przeczytać w mediach społecznościowych profilu PoWarszawsku poświęconemu Warszawie.
Źródło: Kontakt24, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/ Internauta