Rzeka atmosferyczna dotarła do Kalifornii, przynosząc ze sobą ulewny deszcz i podtopienia. W czwartek od rana policjanci i ratownicy mieli pełne ręce roboty - wielu kierowców próbowało przejechać przez zalane ulice, jednak grzęźli w wysokiej wodzie. Meteorolodzy ostrzegają, że "ananasowy ekspres" nie ma zamiaru zwalniać.
Nad Kalifornię nadciągnęła rzeka atmosferyczna, czyli system pogodowy niosący wilgotne powietrze znad Pacyfiku. Zjawisko to, noszące również miano "ananasowego ekspresu", wiąże się z ulewnymi opadami. Jak podała amerykańska Narodowa Służba Pogodowa (NWS), w czwartek miejscami spadło prawie 75 litrów wody na metr kwadratowy. W południowo-zachodniej części stanu pobite zostało aż pięć lokalnych rekordów sum opadów dla 1 lutego.
Na pomoc kierowcom
Obfite opady doprowadziły do niebezpiecznych podtopień. Pod wodą znalazła się spora część miasta Long Beach niedaleko Los Angeles. Woda wdarła się tam na autostradę i sąsiadujące z nią ulice. Kilka samochodów zostało uwięzionych w wysokiej wodzie, która zebrała się pod wiaduktem kolejowym. Na ratunek ruszyli strażacy z hrabstwa Los Angeles.
- Widziałem już tę wodę, naprawdę, ale nie spodziewałem się, że jest już tak głęboka. (...) Nagle mój samochód utknął - opowiadał agencji Reutera jeden z uratowanych z powodzi kierowców.
W sąsiednim hrabstwie Orange ratownikom udało się wydostać z zalanego kanały burzowego mężczyznę. Powodzie, lawiny błotne i osuwiska wymusiły również zamknięcie wielu innych dróg, w tym ruchliwego tunelu łączącego Pacific Coast Highway z autostradą w Santa Monica.
NWS w Los Angeles ostrzegła, że to nie koniec pogodowych zagrożeń. W weekend and Kalifornię nadciągnąć ma druga fala ulew. Rzeka atmosferyczna przyniesie silne podmuchy wiatru na północy stanu, jeszcze poważniejsze ulewy na południu oraz obfite opady śniegu w górach. Niebezpiecznie może być nawet do wtorku.
Źródło: Reuters, CNN, NWS