Australia od kilku dni doświadcza uciążliwego upału. W miejscowości Onslow w stanie Australia Zachodnia w czwartek odnotowano 50,7 stopnia Celsjusza. Dokładnie tyle samo pokazały termometry w innym regionie tego kraju ponad 60 lat temu.
Do północno-zachodniego wybrzeża Australii dotarła nieznośna fala upałów. Władze zaleciły mieszkańcom, by zostali w domach. W czwartek temperatura w mieście Onslow w stanie Australia Zachodnia wzrosła do 50,7 stopnia Celsjusza. Tyle samo zanotowano w stanie Australia Południowa na stacji pogodowej na lotnisku Oodnadatta 2 stycznia 1960 roku, czyli dokładnie 62 lata temu.
Dwa inne miasta, Mardie i Roebourne, odnotowały w czwartek wartości temperatury przekraczające 50 st. C.
Zdaniem meteorologów w piątek w Onslow i w wielu miejscowościach okalających to miasto mogą zostać zanotowane podobne wartości lub nawet wyższe.
Skutki cyklonu Tiffany
Luke Huntington z australijskiego Biura Meteorologii (BoM) przekazał, że takie nagromadzenie gorącego powietrza w regionie było spowodowane brakiem burz.
Ekstremalne temperatury pojawiły się pod koniec fali upałów, która w ostatnich dniach nawiedziła północno-zachodnią część Australii Zachodniej.
Według meteorologów z rozgrzanego centrum Australii wiał niezwykle gorący wiatr. Taka cyrkulacja powietrza wynikała z przemieszczania się cyklonu tropikalnego Tiffany przez północną część kraju. Obecnie uznaje się go za cyklon post-tropikalny. Zrzucił on ogromne ilości deszczu na północną część stanów Queensland iTerytorium Północne. W najbliższych dniach cyklon może przynieść ulewy w centralnej i wschodniej Australii.
Źródło: Reuters, BBC, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock