Deszcz sprawi, że znacząco obniży się komfort jazdy. Drogi zrobią się śliskie, a widzialność ograniczona. Spadające ciśnienie i niekorzystny biomet sprawią, że w dłuższej podróży przydadzą się częstsze postoje.
Wysokie temperatury będą nam towarzyszyć już od końca maja. Choć pierwsze kilka dni może być jeszcze chłodne, temperatura będzie regularnie wzrastać. Synoptycy przewidują, że w drugim tygodniu czerwca termometry wskażą od 20 do niemal 30 st. C.
Niedzielna aura nie będzie specjalnie sprzyjała zmotoryzowanym. Większość dróg zrobi się mokra i śliska od przelotnego deszczu, a miejscami może zagrzmieć. Do tego prowadzenie auta utrudni niekorzystny biomet.
Na najlepszą pogodę mogą dziś liczyć mieszkańcy centralnej i północno-wschodniej Polski. Te obszary opuści deszczowy front, przynosząc opady jedynie na zachodnich krańcach kraju. Jednak od południowego wschodu wkroczy w nasze granice kolejny front, sprowadzający nie tylko przelotne opady, ale też burze.
Pogoda da się dziś we znaki podróżującym po centralnej i północnej części kraju. Będzie tam mocno padać i wiać. Na lepsze warunki mogą liczyć zmotoryzowani z południowej Polski.
Gęste chmury i padający intensywnie deszcz zdominują pogodę w centralnej i północnej części kraju. Na południu opadów będzie mniej. Wszędzie odnotujemy niskie temperatury, a odczucie chłodu spotęguje jeszcze silny wiatr.
W nocy w Warszawie może spaść tyle deszczu, ile zwykle pada w ciągu całego miesiąca - ostrzega wojewoda mazowiecki. Synoptycy prognozują, że należy liczyć się nawet z 60 litrami deszczu na metr kwadratowy. Intensywność opadów będzie rosła w miarę upływu godzin.
Jeden z czołowych satelitów pogodowych, GOES-13, który obserwuje wschodnią część Stanów Zjednoczonych i Ocean Spokojny, uległ awarii we wtorek wieczorem.
Polska pozostaje w zasięgu niżów, które w weekend będą odpowiadać za opady na terenie całego kraju. Z deszczem musimy się liczyć zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Wschód kraju pozostanie cieplejszy niż zachód.
Chwilami słaba widzialność, śliska nawierzchnia, a także silniejsze podmuchy wiatru. Na wschodzie kraju kierowcy będą mieli pełne prawo narzekać na pogodę.
W piątek pogoda dopisze jedynie mieszkańcom zachodniej połowy Polski. Na pozostałym obszarze kraju ma być pochmurno, a także z opadami deszczu. Nie powinny one jednak być intensywne. Odczujemy chłód.
W sobotę, podczas finału Ligi Mistrzów, pogoda nie powinna być szczególnie uciążliwa - ani dla piłkarzy, ani dla kibiców. Niewykluczone jednak, że nad Wembley zagrzmi. Prawdopodobieństwo wystąpienia burzy wynosi 20 procent.
Wygląda na to, że w najbliższych dniach tylko nieliczni nacieszą się dobrą pogodą. Na przeważającym obszarze kraju będzie deszczowo, burzowo, a także chłodno.
Przez opady, lokalnie o charakterze ciągłym, zza szyb nie będzie wiele widać. Przewidywany na czwartek deszcz sprawi też, że nawierzchnia będzie śliska.
W większości regionów kraju pogoda nie dopisze. Niemal w całej Polsce będzie w czwartek deszczowo. Prognoza pogody zakłada też, że temperatury maksymalne na pewno nie dobrną do 20 st. C.
Nad Europą znajdują się trzy potężne ośrodki niżowe. Jeden znajduje się nad Morzem Norweskim, drugi - nad południową Skandynawią, z kolei ostatni centrum ma nad Morzem Śródziemnym. Niże odpowiedzialne są za fronty atmosferyczne, niosące deszcz i ochłodzenie.
W środę rozpada się na terenie całego kraju. Dodatkowo w centrum, na wschodzie i południu pojawią się burze z gradem. Drogi zrobią się śliskie, widzialność będzie ograniczona.
Środa będzie niespokojna, burzowa, z dużą ilością deszczu i gradu. Rozpogodzenia zdarzą się jedynie rano w Polsce centralnej i północno-wschodniej. Zrobi się chłodniej, termometry wskażą od 16 do 22 st. C.
Burze powoli cichną. Wieczorem zagrzmiało jeszcze w rejonie Opola, Wrocławia, Częstochowy i Łodzi. Komórki burzowe pojawiły się także w okolicach Trójmiasta i Elbląga, a także Terespola. W nocy błyskawice zobaczymy jeszcze w południowej części kraju.
Nadchodzące dni będą w większości deszczowe. Mimo braku wysokich temperatur, zdarzać się będą przelotne burze w niektórych rejonach kraju. Lokalnie mogą wystąpić także opady gradu.
Naukowcy twierdzą, że zdobyli pierwszy twardy dowód na to, że nasz Wszechświat nie jest jedyny. Nierównomierny rozkład promieniowania kosmicznego może wskazywać na istnienie sił grawitacyjnych pochodzących z innych światów.