Wyż znad Atlantyku w najbliższych dniach powinien zapewnić nam okresy pogodnej aury. Słońce będzie musiało jednak przebijać się przez sporą ilość chmur i mgieł, a zdarzą się też miejsca, w których przydadzą się parasole. Za to temperatury wciąż będą dość wysokie jak na listopad - w niektórych regionach mają przekraczać 10 st. Celsjusza.

Największych utrudnień na drogach zmotoryzowani powinni się spodziewać w pierwszej połowie dnia. Rano i przed południem w większości regionów mają występować mgły i zamglenia. W ciągu dnia ma się rozpogadzać, jedynie na północy trzeba się liczyć z większym zachmurzeniem i deszczem.

Po ponurym i mglistym poranku w ciągu dnia w wielu regionach kraju słońce będzie próbowało przebić się zza chmur. Według prognozy pogody najwięcej szans na jego widok szykuje się na zachodzie i południu kraju. Na północy mogą się przydać parasole, bo ma tam przelotnie kropić.

Tylko Sardynia będzie słoneczna w piątek. Sam półwysem Apeniński będzie tego dnia skąpany w deszczu. Spodziewany jest spory rozrzut temperatur. Termometry wskażą od 8 st. C w Mediolanie po 19 st. C w Bari.

W pierwszej części dnia na południu Polski należy spodziewać się szadzi. Po południu powinno się przejaśniać. Synoptycy zapowiadają duże zachmurzenie dla północnej części kraju, jednak padać nie powinno. Będzie chłodno, termometry wskażą do 8 st. C.

W drugiej części dnia pogoda nie powinna utrudniać podróżowania po polskich drogach, jednak nad ranem niemal w całym kraju należy spodziewać się mgieł, a na południu szadzi, dlatego widzialność będzie ograniczona.

W ciągu najbliższej doby Polska będzie pod wpływem wyżu znad Ukrainy.

W najbliższych dniach czeka nas typowo jesienna, dość melancholijna pogoda. Prognoza przewiduje pochmurne i mgliste poranki oraz niezbyt spektakularne popołudniowe rozpogodzenia. Weekend mogą popsuć nam opady, a na większą ilość słońca możemy liczyć dopiero w przyszłym tygodniu.

W czwartek nie powinno padać, ale niebo przez większość dnia będzie zachmurzone. Rozpogodzi się dopiero popołudniem, gdy znikać zaczną mgły.

Czwartek będzie dniem chłodnym, ale spokojnym. Synoptycy nie przewidują opadów deszczu, choć niebo będzie umiarkowanie zachmurzone w całej Polsce.

Na Półwyspie Pirenejskim nadal lato, a Hiszpania i Portugalia nadal z ponad 20-stopniowymi temperaturami. W środę na południu synoptycy prognozują nawet 24 st. C w cieniu i pełne słońce.

Synoptycy przewidują, że w środę w całym kraju będzie przelotnie padało. Deszczowy front rano obejmie Polskę północną, i dosyć szybko będzie się przemieszczał. W centrum deszcz spadnie popołudniem, a wieczorem - na południowym wschodzie kraju. Niebo będzie umiarkowanie zachmurzone, a meteorolodzy zapowiadają sporo przejaśnień. Termometry wskażą maksymalnie 11 st. C.

Według synoptyków, w środę deszczowy front ogarnie zasięgiem całą Polskę. Drogi zrobią się śliskie i niebezpieczne, zwłaszcza na północnym wschodzie kraju, gdzie spadnie najwięcej deszczu. Warto ograniczyć prędkość i zachować ostrożność.

W ciągu najbliższej doby Polska będzie pod wpływem zatoki niżowej, przemieszczającej się od Pomorza na wschód, a także związanego z tą zatoką frontu atmosferycznego.

Polska jest pod wpływem wyżu, którego centrum znajduje się nad Wielkopolską.

Synoptycy przewidują, że pogoda w najbliższych dniach okaże się raczej zmienna. Wtorek będzie pogodny, zaś w środę w większości kraju pokropi deszcz. Przejaśnienie nastąpi już w czwartek, ale prognoza długoterminowa zakłada, że spodziewać się możemy coraz niższych temperatur. Pod koniec tygodnia na termometrach zobaczymy jedynie 2-6 st. C.

Prawie w całym kraju będzie pogodnie, dlatego pogoda nie utrudni podróżowania po Polskich drogach. Jedynie po południu na północnym zachodzie pojawi się niewielki deszcz, który może ograniczyć widzialność i sprawi, że drogi będą śliskie.

Sporo słońca pojawi się w ciągu dnia, jednak temperatury nie będą nas rozpieszczać. Do południa będą jeszcze utrzymywały się mgły, jednak popołudniu spodziewamy się przejaśnień. Według synoptyków tylko na południowym zachodzie pojawi się niewielki deszcz.

Zmotoryzowani muszą się dziś liczyć z kapryśną pogodą. Deszczowy front ma się przemieszczać z zachodu na wschód kraju. To oznacza, że większość dróg w kraju przynajmniej okresowo będzie mokra i śliska.

Na pogodną aurę w pierwszej części dnia mogą liczyć mieszkańcy wschodniej i południowej Polski. Po południu jednak dotrze tam front atmosferyczny, który już od rana ma psuć pogodę na zachodzie i północnym zachodzie. Sprawi, że będzie się chmurzyć i przelotnie padać.

W prognozie 16-dniowej jesień na dobre. Temperatura maksymalna powietrza w ciągu nadchodzących dwóch tygodni ma nie przekroczyć 10 st. C, ale i nie będzie spadać poniżej 0 st., z wyłączeniem końcowych dwóch dni prognozy. Potwierdza się więc długoterminowa prognoza amerykańskiego NOAA, jakoby listopad w Europie Środkowej miał cechować się temperaturą na ogół powyżej normy i częstym napływem wilgotnych mas powietrza z niewielkimi opadami deszczu, mżawki i mgłami.

W nadchodzących dniach będzie dość ciepło jak na listopad - synoptycy prognozują nawet 10-stopniowe temperatury. Taka pogoda z niewielkimi wahaniami utrzyma się do 23 listopada. Potem ochłodzi się, a temperatura spadnie nawet do -1 st. Celsjusza - wynika z prognozy na 16 dni.

Opady deszczu będą dziś towarzyszyć mieszkańcom wschodniej i zachodniej części kraju. Według synoptyków, przejaśnień należy spodziewać się tylko w pasie od Zatoki Gdańskiej po Śląsk. Będzie chłodno, termometry wskażą maksymalnie 11 st. Celsjusza. Niska temperatura, wilgoć w powietrzu i wahania ciśnienia sprawią, że biomet będzie niekorzystny.

Pogoda nie będzie sprzyjać kierowcom podróżującym do drogach zachodniej, wschodniej i południowo-wschodniej części kraju. Według synoptyków, w tych rejonach należy spodziewać się deszczu. Dla pozostałej części kraju prognozy nie przewidują większych utrudnień.

Pogodę w Polsce w najbliższym czasie będzie kształtował niż, który sprawi, że zarówno sobota, jak i niedziela będzie deszczowa i pochmurna. Po weekendzie możemy jednak liczyć na sporo przejaśnień. Meteorolodzy przewidują, że w Święto Niepodległości niebo się przejaśni i w kraju będzie dominowała pogodna aura, z umiarkowanym zachmurzeniem.

W sobotę popada w niemal całym kraju. W pierwszej części dnia pokropi na północy i wschodzie, ale po południu zacznie się tam przejaśniać. Wtedy też deszczowe chmury zbiorą się nad wschodem i południem kraju. Północ kraju będzie pochmurna przez cały dzień.Temperatury wyniosą maksymalnie 15 st. C na południu kraju.

Warunki do podróży nie będą w sobotę dobre. Będzie padać w całym kraju, więc drogi zrobią się śliskie i niebezpieczne. Najsilniejszych opadów spodziewamy się na południowym wschodzie. Tam spadnie nawet 10 mm deszczu.

W ciągu najbliższej doby Polska będzie pod wpływem niżu znad Bałtyku i związanego z nim frontu atmosferycznego

Prognoza pogody na długi weekend nie nastraja optymistycznie. Szanse na chwile ze słońcem mają w zasadzie jedynie mieszkańcy regionów południowych i wschodnich. na pozostałym obszarze kraju będzie ponuro i chłodno. I to od piątku do poniedziałku.

Pogodę w większości kraju zdominuje w piątek kolejny front atmosferyczny. Dlatego w większości regionów trzeba się liczyć z chmurami i opadami. Ładniej będzie w południowych regionach - tam pokaże się słońce, a temperatury mogą sięgnąć nawet 17 st. C.