Trzy fronty atmosferyczne nad Europą. Co przyniosą w Polsce?

Jak wyjaśnił w programie "Wstajesz i wiesz" prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski, najdłuższy dzień w roku potrwa w Warszawie 17 godzin, zaś w północnych regionach kraju - ponad 17. Wszystko wskazuje na to, że upłynie on pod znakiem niespokojnej aury - już od rana w części kraju grzmi i pada.

Na pogodę w Polsce spory wpływ ma zlokalizowany nad północnym Atlantykiem układ niżowy. Towarzyszy mu chłodny front atmosferyczny przechodzący właśnie nad Europą Zachodnią.

- Ten front jest zafalowany - przekazał Wasilewski. - To jest bardzo istotne, bo zwykle jest tak, że taki front (...) wije się jak wąż i bardzo powoli przemieszcza, przynosząc wiele zmian pogody.

Co niesie ze sobą front? Postępująca za nim masa chłodniejszego powietrza dotrze do nas w weekend, a obecnie znajduje się m. in. nad Półwyspem Iberyjskim - za jej sprawą we wtorek w Madrycie było chłodniej niż w Polsce. Prezenter dodał, że przed frontem głównym otworzyły się jeszcze dwa dodatkowe: jeden ciepły, który przechodzi teraz nad środkową Polską, a za nim tzw. linia zbieżności.

- To jest takie miejsce, gdzie występują gwałtowne zjawiska, czyli burze i gwałtowne, silne opady deszczu. I ta strefa, na zachodzie Polski, to jest ta strefa zbieżności - wyjaśnił.

Przed linią frontu w stronę środkowej Europy płynie gorące powietrze z Afryki, które zaciągane jest nawet na północne krańce kontynentu - dotarło ono nawet do Helsinek, gdzie we wtorek termometry pokazały 30 stopni Celsjusza. Po drugiej stronie frontu, w zachodniej części Europy, miejscami jest chłodniej o nawet 10 stopni.

Jak będzie kształtowała się temperatura nad Polską w kolejnych dniach? Prezenter wskazał, że w środę, czwartek i piątek na termometrach w Warszawie zobaczymy 30 stopni Celsjusza, jednak w nocy z piątku na sobotę nadciągnie ochłodzenie.

- Temperatura w Warszawie w sobotę wyniesie około 20 stopni - dodał.