Naukowcy związani z firmą naftową Exxon prowadzili w latach 70. i 80. zaawansowane badania dotyczące globalnego ocieplenia. Ich prognozy w dużej mierze potwierdziły się w rzeczywistości. Serwis "Science" publikuje obszerną analizę - jej autorzy pokazują, jak władze firmy, mimo posiadania zaawansowanej wiedzy o zagrożeniach związanych z globalnym ociepleniem, lekceważyły ustalenia nauki.
Naukowcy związani z firmą Exxon już w latach 70. przewidzieli, jak będzie przebiegało globalne ocieplenie. Ich prognozy przebiegu krzywej obrazujących globalne temperatury i emisje dwutlenku węgla były zaskakująco zbieżne z tym, co faktycznie się wydarzyło. Serwis "Science" opublikował analizę Geoffrey'a Suprana i Naomi Oreskes z zakładu historii nauki Uniwersytetu Harvarda oraz Stefana Rahmstorfa z Instytutu Badań nad Zmianami Klimatu w Poczdamie. Naukowcy przeanalizowali 32 wewnętrzne dokumenty firmy Exxon oraz ExxonMobil (nazwa firmy po fuzji z Mobil w 1999 roku) z lat 1977-2002 oraz publikacje naukowe z lat 1982-2014 opracowane lub współopracowane przez osoby związane z firmą.
Eksperci przewidzieli na przykład, że globalne ocieplenie będzie postępować o około 0,2 st. Celsjusza na dekadę, co będzie spowodowane emisjami gazów cieplarnianych.
Wiedzieli, nie powiedzieli
Autorzy tekstu w "Science" zestawili ustalenia naukowców z wypowiedziami menedżerów firmy czy informacjami prasowymi. Kierujący firmą, mimo że dysponowali wiedzą wysokiej jakości o negatywnych konsekwencjach wywołanego przez człowieka ocieplenia klimatu, publicznie deprecjonowali tę wiedzę. "Mamy teraz dymiący pistolet, pokazujący, że dokładnie przewidzieli ocieplenie na wiele lat przed tym, jak zaczęli atakować naukę" - komentował dla "Guardiana" Geoffrey Supran.
Supran przekonuje, że milczenie szefów ExxonMobil i występowanie przeciw nauce miało wpływ na to, jak rozumiemy zmiany klimatyczne. "Mogli poprzeć naukę, zamiast jej zaprzeczać. Byłoby o wiele trudniej zaprzeczać nauce, gdyby wielki król ropy faktycznie ją popierał, a nie ją atakował" - mówił "Guardianowi" Supran.
Rzecznik ExxonMobil poproszony przez "Guardiana" o komentarz podkreślał, że podobne zarzuty pojawiały się już kilkukrotnie w ostatnich latach, a odpowiedź firmy była zawsze taka sama - zarzucający spółce bezczynność i lekceważenie ustaleń naukowych dokonują błędnych ocen. Rzecznik powołuje się na wypowiedź sędziego Sądu Najwyższego stanu Nowy Jork, który rozstrzygał w powiązanej z tą tematyką sprawie. Sędzia ten ocenił, że kadra kierownicza i pracownicy ExxonMobil wypełniali obowiązki wszechstronnie i skrupulatnie.
Stanowisko firmy cytuje również serwis NewScientist: "Niektórzy starali się przeinaczać fakty i stanowisko ExxonMobil w sprawie nauki o klimacie oraz jej wsparcie dla skutecznych rozwiązań politycznych, przeinaczając sens prowadzonych w dobrej wierze wewnętrznych debat i przestawiając je jako próby prowadzenia kampanii dezinformacyjnych". Cytowany przez NewScientist rzecznik firmy stwierdził również: "ExxonMobil aktywnie angażuje się w wysiłki zmierzające do ograniczenia emisji, jednocześnie dostarczając przystępną cenowo energię społecznościom, które jej potrzebują".
Wiedzieli, ale co dokładnie
Doniesienia prasowe o strategii milczenia przyjętej przez ExxonMobil ujrzały światło dzienne w 2015 roku. Dziennikarze śledczy po raz pierwszy analizowali wówczas wewnętrzne dokumenty koncernu. Ich treść dowodziła, że już w końcu lat 70. Exxon wiedział, że produkty z paliw kopalnych mogą doprowadzić do globalnego ocieplenia i jego dramatycznych skutków dla środowiska. Dziennikarze ujawnili również inne dokumenty - wynikało z nich, że również inne przedsiębiorstwa powiązane z przemysłem paliw kopalnych - Total, GM czy Ford - wiedziały, że konsekwencją spalania paliw będzie podwyższanie się temperatur.
Autorzy opracowania w "Science" ocenili, że od 63 do 80 procent prognoz naukowców powiązanych z Exxonem trafnie przewidziało, jak będzie przebiegało globalne ocieplenie. Ustalenia o wzroście temperatur o około 0,2 stopnia Celsjusza na dekadę były zbieżne z opublikowanymi w latach 1970-2007 niezależnymi prognozami. Poniższy wykres pokazuje historycznie obserwowane zmiany temperatury (kolor czerwony) i stężenia dwutlenku węgla w atmosferze (kolor niebieski) porównane z prognozą naukowców Exxonu z 1982 roku.
Eksperci Exxonu prawidłowo ocenili, że formułowane w latach 70. prognozy nadejścia globalnego ochłodzenia nie sprawdzą się. Ustalili również, że skutki wywołanego przez człowieka globalnego ocieplenia będą zauważalne od około roku 2000 - z tolerancją pięciu lat. Wyliczyli ponadto "budżet węglowy" - czyli jak dużo dwutlenku węgla może zostać wyemitowane do atmosfery, by utrzymać globalne ocieplenie na poziomie niższym niż 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej.
Wiedzieli, ale zaprzeczali
Autorzy tekstu w "Science" podkreślają, że działania podejmowane przez firmę ExxonMobil były sprzeczne z posiadaną przez nią wiedzą o zagrożeniach związanych z globalnym ociepleniem. Wymieniają pięć rodzajów aktywności, których celem mogło być odciągnięcie uwagi opinii publicznej od wyzwań związanych z klimatem.
Nasze ustalenia pokazują, że dekady temu ExxonMobil nie tylko wiedział "coś" o globalnym ociepleniu - wiedział tyle, ile wiedzieli naukowcy akademiccy i rządowi. Ale podczas gdy ci naukowcy pracowali nad przekazaniem posiadanej wiedzy, ExxonMobil pracował nad jej zaprzeczeniem.
1. Podkreślanie niepewności
Jak podkreślają naukowcy z Uniwersytetu Harvarda i Instytutu Badań nad Zmianami Klimatu w Poczdamie, wieloletnią strategią ExxonMobil było podkreślanie, że nie ma pewnych dowodów na wywołane przez człowieka ocieplenie klimatu. W wewnętrznej notatce z 1988 roku sformułowano strategię "podkreślania niepewności wniosków naukowych dotyczących potencjalnego zwiększonego efektu cieplarnianego".
Tymczasem zgodnie z ustaleniami autorów tekstu w "Science" naukowcy pracujący dla giganta naftowego nie pisali w raportach dla kierownictwa o żadnej nadzwyczajnej niepewności. Wykazywany przez nich poziom niepewności analiz był zbliżony do tego wykazywanego przez niezależnych naukowców.
Naukowcy pracujący dla Exxona nie mieli również wątpliwości, że to człowiek odpowiada za globalne ocieplenie. Nie mówili o kontrowersjach dotyczących przeważania przyczyn antropogenicznych. Mimo to firma Exxon przekonywała publicznie, że wątpliwości istnieją - i to co najmniej do początku drugiej dekady tego wieku.
Autorzy tekstu przywołują kilka wypowiedzi wysokich menedżerów firmy ExxonMobil czy rozsyłanych publicznie informacji. "Bardzo trudno jest obiektywnie określić zakres, w jakim ostatnie zmiany klimatyczne mogą być wynikiem działań człowieka" - ogłoszono w 2007 roku na stronie internetowej ExxonMobil. W 2013 roku jego prezes Rex Tillerson opowiadał w wywiadzie telewizyjnym o istnieniu niepewności wokół głównych czynników zmian klimatycznych.
2. Deprecjonowanie modeli klimatycznych
W wypowiedziach przedstawicieli firmy pojawiały się sugestie, że modele prognozujące zmiany klimatyczne są "niewiarygodne". Autorzy tekstu w "Science" odsyłają na przykład do tekstu reklamowego opublikowanego przez ExxonMobil w 2000 roku w "Washington Post". Wyróżniono w nim hasło: "Modele klimatyczne nie nadają się obecnie do sporządzania analiz na szczeblu narodowym".
Przytaczają również wypowiedź ówczesnego prezesa firmy Lee Raymonda z 1999 roku, który oceniał, że prognozy klimatyczne "opierają się na całkowicie niesprawdzonych modelach klimatycznych lub częściej na czystej spekulacji". W 2013 roku jego następca Rex Tillerson nazwał modele klimatyczne "niekompetentnymi".
3. Mitologizowanie globalnego ochłodzenia
Dalej autorzy analizy z "Science" udowadniają, że firmy Mobil w latach 90. i ExxonMobil na początku XXI wieku forsowały narrację o rzekomej popularności prognoz nadejścia globalnego ochłodzenia w latach 70. To mit, który nie miał wiele wspólnego z rzeczywistością. Według opracowania amerykańskich uczonych z 2008 roku tylko około 14 proc. literatury naukowej z lat 1965-1977 przewidywało globalne ochłodzenie.
"W latach 70. niektórzy z dzisiejszych proroków zagłady z powodu globalnego ocieplenia przewidywali nadejście nowej epoki lodowcowej" - mówił w 1997 roku prezes Exxonu Lee Raymond podczas Światowego Kongresu Naftowego. W 2004 roku w raporcie opublikowanym przez finansowany przez ExxonMobil Instytut Cato znalazła się informacja, że trzydzieści lat wcześniej zwolennicy tezy o nadejściu ochłodzenia globu mieli przewagę nad zwolennikami tezy o ociepleniu.
Tymczasem autorzy tekstu w "Science" dowodzą, że kierownictwo firmy ExxonMobil było informowane przez pracujących dla firmy naukowców, że perspektywa nadejścia globalnego ochłodzenia jest mało prawdopodobna. Autorzy tekstu publikują wykres zmian temperatury w skali interglacjalnej, czyli w okresie pomiędzy zlodowaceniami.
Wykres w marcu 1977 roku opublikował jako pierwszy klimatolog J. Murray Mitchell Jr. Cztery miesiące później James Black, naukowiec pracujący dla Exxonu, zamieścił go w prywatnym briefingu dla komitetu zarządzającego firmy. Autorzy tekstu w "Science" oceniają, że wykres ten dowodzi, że naukowcy ostrzegali swoich przełożonych przed perspektywą związku pomiędzy emisjami dwutlenku węgla a znaczącym ociepleniem globu - największym od 150 tys. lat.
4. Podkreślanie rzekomej niewiedzy o tym, kiedy rzeczywiście zaczniemy dostrzegać wywołane przez człowieka zmiany klimatu
"ExxonMobil publicznie twierdziła, że nauka jest zbyt niepewna, aby wiedzieć, kiedy - lub czy - globalne ocieplenie spowodowane przez człowieka może być mierzalne" - piszą autorzy analizy w "Science". W tym kontekście przywołują stwierdzenie z artykułu reklamowego ExxonMobil opublikowanego w 2004 roku: "Naukowe niepewności nadal ograniczają naszą zdolność do dokonywania obiektywnych, ilościowych ustaleń dotyczących roli człowieka w ostatnich zmianach klimatu".
Tymczasem między 1979 a 1985 rokiem w dziesięciu wewnętrznych raportach Exxonu oraz w jednej publikacji naukowej widniały szacunki wskazujące na okolice roku 2000 jako momentu, w którym antropogeniczne globalne ocieplenie będzie zauważalne na tle naturalnych wahań temperatur. Tak stało się w rzeczywistości. W 1995 roku Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) oświadczył, że wykryto wpływ człowieka na temperatury globalne. Wniosek ten powtórzono w 2000 roku i we wszystkich kolejnych raportach IPCC.
5. Milczenie w sprawie dwutlenku węgla
Kolejny zarzut autorów artykułu w "Science" dotyczy "budżetu węglowego". Chodzi o ilość dwutlenku węgla, którą można oddać do atmosfery, utrzymując antropogeniczne globalne ocieplenie poniżej dwóch stopni Celsjusza w stosunku do czasów przedprzemysłowych. Pojęcie budżetu węglowego szczegółowo omawia artykuł serwisu "Nauka o klimacie" z 2020 roku.
Zagadnienie to podejmuje pięć badań ExxonMobil opublikowanych w latach 1982-2005. Jak informują autorzy tekstu z "Science", w badaniach tych określono, jak wiele dwutlenku węgla (wyrażonego w gigatonach węgla GtC) może zostać wyemitowane do atmosfery, aby ustabilizować w niej stężenie CO2 na poziomie poniżej 550 ppm (ang. parts per million, czyli liczba części na milion - red.) i/lub ograniczyć globalne ocieplenie do dwóch stopni Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. Budżet ten ustalono na od 251 do 716 gigaton węgla (GtC) w latach 2015-2100.
Autorzy analizy ze "Science" zauważają, że szacunki ExxonMobil były zgodne z dzisiejszymi najlepszymi szacunkami. "Jednak, według naszej wiedzy, ExxonMobil nie ostrzegł inwestorów, konsumentów ani opinii publicznej o tym ograniczeniu" - oceniają.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock