Podczas jazdy autobusem czy samochodem obserwujemy za oknem rozmaite widoki. Jednak nawet mieszkańcy Florydy, nazywanej królestwem aligatorów, nie spodziewają się raczej, że zobaczą tego gada na ulicy w mieście.
Roger Light Jr zatrzymał się w czwartek na skrzyżowaniu Gandy Blvd i Grand Ave w Saint Petersburg na Florydzie. Na początku zastanowiło go, dlaczego ludzie nagrywają coś stojąc w ulewnym deszczu, a samochody, które jechały prawym pasem, cofają się.
"Rozglądam się i czekam, aż zapali się zielone światło. Wtedy właśnie zobaczyłem, jak zbliża się do mnie od strony pasażera" - tak opisał spotkanie z aligatorem w poście na Facebooku.
"Najpierw deszcz, powódź, a teraz aligatory błąkające się po ulicach" - dodał.
Nie chciał być złapany
Najprawdopodobniej ten sam gad widziany był później w okolicy stacji benzynowej. Na miejsce zostali wezwani traperzy. Aligator nie chciał jednak dać się tak łatwo pochwycić i wił się na trawie. Ostatecznie udało się go złapać.
Autor: ml/aw / Źródło: fox13now.com, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Roger Light Jr