W niedzielę, 1 września samolot Lockheed WP-3D Orion wleciał w oko huraganu. Dorian był wtedy huraganem piątej, najwyższej kategorii w skali Saffira-Simpsona.
Pomagają prognozować i ostrzegać
Samoloty NOAA, które nazywane są łowcami huraganów, przeznaczone są do badania tych niebezpiecznych i potężnych zjawisk. Wlatują w sam środek, aby zbierać dane, które pomagają meteorologom opracowywać prognozy, a w rezultacie lepiej ostrzegać mieszkańców zagrożonych terenów.
Maszyny te wykorzystywane są również do innych projektów badawczych.
Samoloty WP-3D Orion stacjonują w bazie przy porcie lotniczym Lakeland Linder na Florydzie. NOAA posiada dwie takie maszyny. Jedna nazywana jest Kermitem (to on sfilmował Doriana), druga - Świnką Piggy (ang. Miss Piggy). W grupie samolotów zwanych łowcami huraganów są też maszyny innych typów.
Zobacz, jak wygląda wnętrze Kermita:
Nadal jest niebezpieczny
Huragan Dorian we wtorek po południu do drugiej kategorii w pięciostopniowej rosnącej skali Saffira-Simpsona. Jak podaje Narodowe Centrum Huraganów (NHC), wiatr w Dorianie wieje ze średnią prędkością około 175 kilometrów na godzinę. Dorian zaczął słabnąć, ale synoptycy nadal ostrzegają, że przez kilka najbliższych dni będzie bardzo niebezpieczny.
CZYTAJ WIĘCEJ O AKTUALNEJ SYTUACJI
Zobacz całe nagranie z pokładu Kermita:
Autor: //aw / Źródło: NOAA, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Ian Sears NOAA