W piątek ulewne deszcze nawiedziły mieszkańców południowo-wschodniej Kanady. W niektórych regionach może spaść aż 60 litrów wody na metr kwadratowy.
Od piątku ulewy i powodzie nękają wiele rejonów Kanady. Wody powodziowe zalały m.in kanadyjską prowincję Nowy Brunszwik, gdzie drogi zamieniły się w rwące potoki.
- Teraz, na moim podwórku jest pełno wody. Nie jest tak źle, jak w zeszłym roku, jednak nie mniej stresująco - przekazał William Carr, mieszkaniec prowincji.
Wprowadzono stan wyjątkowy
W piątek w Montrealu, w prowincji Quebec, wprowadzono stan wyjątkowy związany z obfitymi opadami deszczu i topniejącym śniegiem. To drugie, co do wielkości miasto w Kanadzie, które przygotowało się na możliwe powodzie. Od piątku meteorolodzy ostrzegają, że do soboty może spaść tam nawet do 60 litrów deszczu na metr kwadratowy.
Ulewy w stolicy
Na powódź przygotowani są również mieszkańcy kanadyjskiej stolicy - Ottawy, gdzie ulewy mogą spowodować wzrost poziomu wody w rzece Ottawa. Tam również ogłoszono stan wyjątkowy. Co więcej, władze tego miasta spodziewają się wzrostu poziomu wód o około pół metra powyżej szczytowych poziomów, które odnotowano w 2017 roku. W kanadyjskich prowincjach Ontario i Quebec powodzie w podobnym okresie spowodowały wtedy szkody szacowane na około 230 milionów dolarów.
To nie pierwsze powodzie
Tegoroczne wiosenne powodzie dotknęły już prawie 5500 domów w Quebecu, a ponad 1000 osób zostało ewakuowanych. W zeszłą sobotę zginęła tam 70-letnia kobieta, której auto porwały rwące wody powodziowe.
Autor: sc / Źródło: Reuters