Nad Nevadą pojawiło się microburst. Bardzo suche masy powietrza dosłownie "uderzały" w ziemię. Pojawiły się wówczas silne porywy wiatru, przekraczające 110 km/h. Ekspertom z Narodowego Serwisu Meteorologicznego udało się nagrać zjawisko.
We wtorek w rejonie miast Reno - Sparks w stanie Nevada można było zaobserwować zjawisko zwane microburst, czyli zstępujące prądy (w tym przypadku) suchego powietrza. Geneza tego zjawiska związana była z komórkami burzowymi, które pojawiały się 1 lipca nad zachodnią częścią stanu Nevada.
Ponad 110 km/h
Meteorolodzy z National Weather Services informują, że to właśnie opadające suche powietrze (o wilgotności 5-8 proc.) wygenerowało silne podmuchy wiatru (do 115 km/h). Ekspertom udało się nagrać "tło pogodowe", która towarzyszyło microburst.
Trwało zaledwie chwile
Specjaliści zarejestrowali pięć godzin nagrania (od 14 do 19 czasu lokalnego), na którym uchwycili rozwój zjawiska. Meteorolodzy podkreślili przy tym, że microburst było niezwykle gwałtowne i krótkotrwałe. Pojawiło pojawiło się dokładnie około godz. 18 czasu lokalnego.
Autor: kt/rp / Źródło: earthsky