Lekarze i policjanci apelują, by nie zostawiać dzieci samych w samochodzie, szczególnie w czasie upałów. Rodzice powinni też pamiętać o tym, że do niebezpiecznego przegrzania dziecka może dojść podczas dłuższej podróży w nieklimatyzowanym aucie.
Jak podkreślają ratownicy, dzięki m.in. kampaniom społecznym, coraz rzadziej zdarzają się sytuacje, kiedy rodzice zostawiają swoje dzieci same w zamkniętym samochodzie. Nadal jednak dochodzi do takich przypadków. - Jest to nieodpowiedzialne w każdej sytuacji, bo np. dziecko może uruchomić auto i spowodować wypadek. W czasie upałów, w samochodzie, który jest zamknięty, bardzo szybko rośnie temperatura. Dodatkowo im mniejsze jest dziecko, które np. śpi w foteliku, tym w większym stopniu jest zagrożone przegrzaniem. Małe dzieci mają stosunkowo słabe mechanizmy adaptacyjne, człowiek dorosły jest w stanie się bardziej wypocić, ma więcej płynów w organizmie, tymczasem dzieci mają tę rezerwę niewielką i bardzo szybko dochodzi do odwodnienia i do ciężkiego przegrzania - powiedział Konrad Matyja, lekarz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR).
Obowiązkowa klimatyzacja
Matyja zaznaczył, że niebezpieczne dla dziecka może być też dłuższa, ciągła podróż w nieklimatyzowanym samochodzie.
- Rodzice powinni kontrolować sytuację, sprawdzać temperaturę nie tylko z przodu auta, ale też z tyłu. Różnica może być spora - zaznacza. Jak dodał, sytuacja dziecka może być zdecydowania gorsza, bo z przodu zazwyczaj działa nawiew z wentylatorów, a z tyłu nie dość, że jest gorąco, to dodatkowo są zamknięte okna, żeby chronić malucha przed - jak się potocznie mówi - przewianiem.
- Byłem świadkiem sytuacji, w których właśnie w ten sposób dochodziło do ciężkiego przegrzania dziecka. Dlatego w czasie podróży powinniśmy sprawdzać stan naszych dzieci, robić przerwy, dbać o to, żeby się napiły, nawet sprawdzać ich temperaturę - powiedział Matyja.
W razie konieczności wybij szybę
Także rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski apeluje o rozsądek do rodziców.
- Nie zostawiajmy dzieci samych w autach. Nawet pozostawienie ich na przysłowiową chwilę jest nieodpowiedzialne - ocenił. Zapewnił też, że policjanci, którzy zauważą dziecko pozostawione samo w nagrzanym aucie, nie będą się wahać i wybiją szybę, by mu pomóc. Zaapelował też, by nie być obojętnym na takie sytuacje. - Jeżeli widzimy, że w aucie jest pozostawione dziecko, rozejrzyjmy się; zapytajmy głośno czy jest w pobliżu jego opiekun, rodzic. Jeśli nie ma takiej osoby, poinformujmy policję. Cały czas obserwujmy jednak, co się dzieje z dzieckiem. Jeśli płacze, zachowuje się nienaturalnie, nie zastanawiajmy się; wybijmy jak najszybciej szybę i wyciągnijmy je. W takich sytuacjach działamy w stanie wyższej konieczności - dodał Sokołowski.
Rozważna akcja
Z kolei starszy ogniomistrz Wojciecjh Kuczykowski z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 8 (specjalizującej się w ratownictwie medycznym) zwraca uwagę, że decydując się na wybicie szyby trzeba pamiętać o bezpieczeństwie dziecka.
- Jeśli jest z tyłu auta, wybijajmy przednią szybę tak, by odłamki szkła nie zraniły go dodatkowo. Potem spróbujmy otworzyć drzwi i wyciągnąć je z samochodu - zaznacza. Jak dodaje, jeśli mamy problem z szybą, nie możemy dostać się do auta, warto wezwać straż pożarną.
Zadbaj o zdrowie malucha
Co w sytuacji, gdy uda nam się wydostać dziecko z auta?
- Trzeba sprawdzić w jakim jest stanie. Jeśli jest nieprzytomne, sprawdzamy czy oddycha, czy jego tętno jest wyczuwalne. Jeśli jest to konieczne, rozpoczynamy resuscytację - dodaje Kuczykowski. Zdaniem Matyi, jeśli maluch oddycha, jest świadomy, trzeba przenieść go w chłodniejsze miejsce.
- Jeśli dziecko samo pije i nie ma zaburzeń świadomości, to podajmy mu chłodne, nie zimne płyny. Jeśli jest bardzo małe, pozostaje nam jedynie odizolować je od ciepła, oceniać jego stan i czekać na pomoc. Jeśli mamy wodę, a dziecko jest ewidentnie gorące, to można też zastosować okłady najlepiej ze szmatki nasączonej letnią wodą - na czoło, pod pachy, na pachwinki. Pamiętajmy jednak, że woda nie może być zbyt zimna, nie możemy też przesadzić, by nie doprowadzić do hipotermii - dodał lekarz LPR. Jak zaznaczają ratownicy zawsze też trzeba wezwać karetkę pogotowia.
- To, że dziecko jest przytomne nie oznacza, że nic mu się nie stało, np., że nie dostało udaru. Musi zostać przebadane - dodał Kuczykowski.
Autor: AD/map / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock