Po kilku kiepskich, przespanych w znikomym stopniu, nocach trudniej Ci odmówić sobie batonika? Nic dziwnego. Naukowcy ustalili, że niedobór snu podnosi poziom związków regulujących ten sam układ, który pobudzany przez zawarte w marihuanie substancje powoduje, że zjadłoby się "konia z kopytami".
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Nie odkryjemy Ameryki stwierdzając, że niedostateczna ilość snu skutkuje większym łaknieniem, skłonnością do przejadania się i kiepskimi wyborami żywieniowymi, a w efekcie sukcesywnym nabieraniem masy. Ale odkrywcze są wyniki prac zespołu naukowców z Chicagowskiego Uniwersytetu Medycznego, które opublikowano 29 lutego br. na łamach magazynu "SLEEP".
Niewyspani w imię nauki
Udało się im ustalić, w jaki sposób niedobór snu inicjuje ów proces poprzez podnoszenie stężenia pewnych organicznych związków chemicznych we krwi. A te z kolei zwiększają odczuwaną przyjemność z konsumpcji, zwłaszcza konsumpcji niezdrowych, słonych lub słodkich, przekąsek.
Stwierdzono to podczas eksperymentu, w którym uczestnicy - wszyscy zdrowi i młodzi - zgodzili się na niedosypianie. Okazało się, że żadna z niewyspanych osób nie była w stanie się oprzeć i zjadała podsuwane przez naukowców chipsy, ciastka, batoniki czy cukierki, chociaż 2 godziny wcześniej spożyli posiłek zaspokajający w 90 proc. ich dzienne zapotrzebowanie energetyczne.
Konsekwencje niewyspania się - wzmożony apetyt i słaba wola - były najsilniejsze późnym popołudniem i wczesnym wieczorem, czyli w momencie, gdy podjadanie tego typu rzeczy najbardziej sprzyja odkładaniu się tkanki tłuszczowej.
Zidentyfikowany mechanizm
- Zidentyfikowaliśmy inicjowany niedoborem snu sygnał, wzmagający hedonistyczną ochotę na jedzenie, zwiększający przyjemność i satysfakcję podczas konsumpcji - przyznał jeden z naukowców, Erin Hanlon. - Wydaje się, że brak potęguje układ endokannabinoidowy, ten sam, na który działa zawarte w marihuanie THC wywołujący ogromną chęć na jedzenie - wyjaśniał.
Układ i źródło
Układ endokannabinoidowy to biorący udział w wielu fizjologicznych procesach system organizmu regulujący m.in. gospodarkę energetyczną, powiązania neurohormonalne, neuroimmunologiczne, aktywność motoryczną, nastrój, motywację, poczucie głodu i sytości, użytkowanie energii oraz kontrolujący metabolizm lipidów i węglowodanów. Działa poprzez wpływ ośrodkowy na podwzgórzowe i regulujące łaknienie mezolimbiczne neurony oraz, wpływając na czynność adipocytów, hepatocytów i endokrynnej części trzustki, na układ obwodowy.
Ów system tworzą receptory CB1 i CB2, agonisty egzogenne i endogenne (kannabinoidy i endokannabinoidy) oraz enzymy regulujące syntezę i degradację endogennych ligandów tego układu. Endogennymi agonistami układu endokannabinoidowego są na przykład anandamid (AEA) i 2-arachidonoiloglicerol (2-AG).
Zbyt dużo, zbyt długo
Poziom tego ostatniego - 2-arachidonoiloglicerolu (2-AG) - nocą jest na ogół niski i powoli rośnie w ciągu dnia, osiągając maksimum wczesnym popołudniem. Naukowcy zaburzający sen uczestników odkryli, że konsekwencją tego było zwiększenie się stężenia 2-AG we krwi badanych. Maksimum osiągane było w godzinach popołudniowych, ale zamiast potem opadać, utrzymywało się do wieczora. Naukowcy zaobserwowali, że badani wykazywali wówczas zwiększony apetyt. Mając okazję zjadali dwukrotnie więcej niezdrowych przekąsek niż gdy bezproblemowo przesypiali około 8 godzin na dobę.
Chcesz gdy nie potrzebujesz
- Wydaje się, że koszta energetyczne, jakie ponosi organizm na stan czuwania zamiast spania przez kilka godzin są nieznaczne. Według jednych badań mówimy o wartościach wahających się na poziomie rzędu 17 kcal. na godzinę czuwania. to oznacza wydatek rzędu 70 kcal. na 4 godziny czuwania - wyjaśniał Hanlon. - Trudno jednak się wówczas pokusie sięgnięcia np. po batonik, dostarczający nam np. nadprogramowych 300 kcal. Nic więc dziwnego, że spożywając więcej niż potrzebujemy z czasem tyjemy - zauważył.
Aby zrozumieć ów proces zespół naukowców, którego pracą Hanlon kierował, zaangażował do eksperymentu 14 zdrowych mężczyzn i tyle samo kobiet w wieku 20+. Badacze monitorowali ich łaknienie i nawyki żywieniowe w dwóch cyklach trwających 4 doby każdy na terenie Centrum Badań Klinicznych Uniwersytetu.
Cykle wysypania i niedosypiania
W czasie jednego 4-dniowego pobytu uczestnicy spędzili 8,5 godzin w łóżku przesypiając 7,5 godzin. Podczas drugiego kilkudniowego pobytu pozwolono im na spędzenie w łóżku jedynie 4,5 godziny aby spać co najwyżej 4 godz. 20 min.
W czasie każdego z pobytów uczestnikom podawano o godz. 9 rano a następnie o godz. 14 i o godz. 19 identyczne dla wszystkich posiłki. Badacze monitorowali poziom greliny, tak zwanego hormonu głodu wytwarzanego głównie przez komórki żołądka we krwi uczestników oraz leptyny - hormonu białkowego uwalnianego z zapasów tłuszczu do krwiobiegu. Jej uwalnianie ma na celu zasygnalizowania mózgowi o ilości "paliwa", czyli czy zjedliśmy tyle, ile organizm potrzebuje do funkcjonowania.
Więcej do badania
Wybór wynikał z ustaleń poprzednich badań, wskazujących na zależność ilości obu hormonów od ilości przespanych godzin. Powiązano bowiem wysokie stężenie greliny i niskie leptyny z zbyt krótką ilością snu oraz wzmożonym wówczas apetytem. Jednak wcześniej nie badano tej zależności mierząc także stężenie endogennego agonisty układu, czyli właśnie stężenia 2-arachidonoiloglicerolu (2-AG).
A poziom 2-AG u uczestników w okresie znacznie ograniczonej ilości snu był o 33 proc. wyższy względem poziomu rejestrowanego, gdy badani się porządnie wysypiali. Ponadto z opóźnieniem rzędu średnio 90 min. zaczynał opadać, pozostając podwyższonym do godz. 21.
Podczas badań uczestnicy zgłaszali podwyższony znacznie apetyt, największy niedługo po drugim posiłku, gdy akurat stężenie 2-AG było najwyższe. Pytani, ile byliby w stanie zjeść, deklarowali apetyt na ilości znacznie większe, aniżeli deklarowane po przespaniu 7-8 godzin.
Im dłużej tym bardziej
Po czwartej nocy podczas której mogli przespać ledwo kilka godzin uczestnicy wykazywali ogromną słabość do niezdrowych przekąsek. Po podsunięte im batoniki, ciastka i chipsy sięgali chętnie, mimo że niespełna dwie godziny wcześniej zjedli obfity posiłek. Naukowcy zaobserwowali, że niewyspani badani wybierali produkty o prawie dwukrotnie wyższej zawartości niezdrowych tłuszczy i cukrów względem przekąsek wybieranych po przespaniu ponad 7 godzin.
Niedosypianie tuczy
To potwierdza założenie, jakoby ograniczona ilość snu nie tylko zwiększała ilość spożytych przez dobę kalorii, ale także potęgowała hedonistyczne odruchy żywieniowe, co podkreślono w komentarzu publikacji. - Wynikający z zaburzonego, zbyt krótkiego snu podwyższony poziom 2-AG może być elementem mechanizmu powodującego otyłość - zaznaczono.
W skrócie: jeżeli porządnie się wysypiamy, to szanse, że sięgniemy po batonika np. płacąc na stacji za paliwo, są niewielkie o ile raczej o dietę dbamy. Niewyspani natomiast możemy sięgnąć nawet nie po jeden, a dwa lub więcej z łakomstwa potęgowanego zbyt wysokim stężeniem 2-arachidonoiloglicerolu (2-AG).
Autor: stella/rp / Źródło: science daily
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock