Bartnicy z Baszkirii na Uralu pomagała leśnikom z północno-wschodniej Polski odtworzyć tradycyjne bartnictwo. Założyli nowe barcie w kilku podlaskich nadleśnictwach. Leśnicy i pszczelarze przekonują, że przywrócenie tej dawnej, unikalnej formy chowu pszczół może nie tylko służyć środowisku, ale też przynosić dochód osobom, które się nim zajmują.
Grupa Baszkirów z Państwowego Rezerwatu Przyrody Szulgan-Tasz skończyła w piątek tygodniowy pobyt w Polsce. W tym czasie uczestniczyli w seminarium na temat bartnictwa w lasach w Polsce, a potem odwiedzili wybrane nadleśnictwa na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku: Augustów, Browsk, Supraśl i Maskulińskie.
Wskazali tam po kilkadziesiąt drzew, w których można założyć barcie dla dzikich pszczół, by przywrócić tradycje bartne w tym regionie. Sami założyli też jedną barć - w sośnie na terenie leśnictwa Czarny Bród, w nadleśnictwie Augustów.
Baszkirzy już wcześniej, w latach 2006-2008, pomagali przywracać barcie na terenie parków narodowych: Biebrzańskiego, Białowieskiego i Wigierskiego. Łącznie założono tam 12 barci.
Ekologiczne i dochodowe
Na innym drzewie koło siedziby tego nadleśnictwa zawieszono również kłodę bartną. Druga przygotowana kłoda zostanie w najbliższym czasie zawieszona dla celów edukacyjnych na drzewie niedaleko szlaków turystycznych.
Podczas seminarium, które odbyło się w Augustowie, podkreślano, że gdyby w Polsce udało się na szerszą skalę przywrócić tradycje bartne, nasz kraj byłby jedynym w UE, gdzie można byłoby skosztować wyprodukowanego na miejscu miodu bartnego. Bartnictwo nie tylko służyłoby więc środowisku, ale także mogłoby dawać dodatkowy dochód osobom, które się tym zajmują, np. także poprzez tworzenie szlaków turystycznych o tej tematyce.
Augustów centrum bartnictwa?
Jeszcze nie wiadomo, ile barci powstanie w regionie w ramach współpracy z Baszkirami i ilu leśników zostanie przeszkolonych z zakładania barci i późniejszej opieki nad nimi. Będzie to m.in. zależało od pieniędzy pozyskanych na ten cel.
Zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Augustów Adam Sieńko poinformował, że do połowy czerwca zostanie złożony wniosek do konkursu na dofinansowanie projektu z tzw. funduszy norweskich. Minimalna kwota, o jaką można się starać, to 170 tys. euro, maksymalna - 800 tys. euro.
Projekt ma dotyczyć zarówno zakładania barci, jak również szkoleń dla leśników oraz utworzenia w siedzibie nadleśnictwa Augustów regionalnego centrum bartnictwa i pszczelarstwa.
Utracona tradycja
Leśnicy podkreślają, że tradycje bartne związane z dzikimi pszczołami zaniknęły w Polsce w XVIII wieku i na początku XIX wieku na skutek rozwoju rolnictwa, przemysłu czy bardziej efektywnych metod hodowli pszczół, ale również zakazów administracyjnych. Dzikie pszczoły ginęły też na skutek warrozy - pasożytniczej choroby pszczół, która wtedy panowała w Europie.
Inaczej jest na wschodzie Europy, na południowym Uralu, na terenie Republiki Baszkortostan w Rosji. Tam tradycje bartne przetrwały do dziś. Miód produkowany przez dzikie pszczoły jest tam towarem poszukiwanym i osiąga wysokie ceny.
Autor: js/rs / Źródło: PAP