Mija 12 lat od zaginięcia 19-letniej gdańszczanki Iwony Wieczorek. Tą historią przed laty żyła cała Polska. Do dziś nie udało się ustalić, co stało się feralnej nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Nad sprawą pracują śledczy z tak zwanego Archiwum X, którzy przyznają, że dochodzenie jest skomplikowane, a przełomu nie ma.
19-letnia wówczas Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Po grillowaniu na działce bawiła się ze znajomymi w sopockim klubie. Po wyjściu z imprezy miała się z nimi pokłócić i odłączyć od towarzystwa. Przed godziną 4 dzwoniła do jednej z koleżanek, później rozładowała się jej komórka.
Do domu miała dwa kilometry. Ślad się urwał
Później 19-latka mijała wejście nr 63 na plażę w Jelitkowie. O godzinie 4.12 miejski monitoring zarejestrował Iwonę przy końcu ulicy Piastowskiej. Do domu miała stamtąd dwa kilometry. Musiała tylko przejść przez tereny leśno-parkowe. Tam ślad po niej się urywa.
Jej poszukiwania, mimo zaangażowania rodziny, znajomych Iwony, służb, mediów, a nawet jasnowidza, nie przyniosły efektu. W 2012 roku policja umorzyła śledztwo, zastrzegając, że będzie nadal prowadziła czynności w sprawie zaginięcia kobiety. Już po umorzeniu kilkukrotnie przeszukiwano różne miejsca w okolicach, w których po raz ostatni była widziana. Funkcjonariusze szukali śladów m.in. w sopockich lasach, parku Reagana w Gdańsku i ogródkach działkowych w Brzeźnie. Bezskutecznie.
Kilka lat temu sprawę zaginięcia przejął Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej (PK) w Krakowie, zwany Archiwum X, utworzony w 2018 roku. O pracujących tam ludziach mówią, że specjalizują się w "nierozwiązywalnych sprawach". To tam trafiają sprawy wyjątkowo trudne – takie jak śmierć studentki, której szczątki odnaleziono w Wiśle w 1998 roku czy zabójstwo Iwony Cygan. Śledczy przyznają: w sprawie Iwony Wieczorek wciąż nie ma przełomu.
Jak wygląda praca Archiwum X?
O pracy tzw. Archiwum X opowiadał w rozmowie z PAP prok. Karol Borchólski z Działu Prasowego PK.
- Postępowania przygotowawcze z kategorii spraw Archiwum X są specyficzne pod każdym względem: przedmiotu postępowania, dowodów, osób prowadzących postępowanie przygotowawcze i biegłych. Wymagają dużego nakładu pracy i czasu oraz nieszablonowego podejścia. - wyjaśnił.
- Charakterystyczne jest, że w sprawach z kategorii Archiwum X napotykamy na niedobór materiału dowodowego. Taka zawartość akt rodzi konieczność ich ponownej - czasem i wielokrotnej - oraz wnikliwej analizy, celem oceny dalszych możliwości operacyjnych i procesowych. Na początku badane są duże ilości materiałów i to nie tylko akta, ale bazy danych, katalogi. Potem zdobywa się nowe osobowe źródła informacji. Tworzony jest portret psychologiczny sprawcy - wyjaśnił. - Nawiązywana jest współpraca z rodzinami ofiar, społeczeństwem czy mediami, co ułatwia docieranie do nowych źródeł informacji - dodał.
Odebrać przestępcom spokój i pewność siebie
- To wszystko po to, by odkryć ważne fakty z przeszłości. Niestety, to żmudne i pracochłonne zajęcie. Dlatego do prowadzenia spraw z Archiwum X wybierani są jedynie doświadczeni i posiadający odpowiednią wiedzę prokuratorzy i funkcjonariusze policji. Tylko oni mogą zagwarantować wyjaśnienie sprawy - powiedział prokurator.
Archiwum X wykorzystuje również zdjęcia satelitarne terenu, badania archeologiczne, detektory metalu, magnetometry, wariografy, wyposażony w kamerę termowizyjną i georadar helikopter, a także skomputeryzowane i zautomatyzowane bazy danych w postaci Automatycznego Systemu Identyfikacji Daktyloskopijnej (AFIS) i systemu GENOM służącego do identyfikacji śladów biologicznych DNA.
- Wyjaśnienie każdej takiej zbrodni sprzed lat to nie tylko poniesienie zasłużonej odpowiedzialności karnej przez sprawców przestępstw, które zostały wyjaśnione. To również odebranie spokoju i pewności siebie tym, których sprawy nie zostały jeszcze rozwiązane, którzy uwierzyli już w swoją bezkarność - zaznaczył Karol Borchólski.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24