Zderzenie samolotów ze skoczkami. "Widziałem odpadające skrzydło"

Aktualizacja:

Dwa samoloty ze spadochroniarzami zderzyły się w niedzielę nad amerykańskim stanem Wisconsin. Jedna z maszyn runęła na ziemię, ale skoczkowie zdołali się wcześniej uratować. Drugi z samolotów bezpiecznie wylądował.

Samoloty leciały w niewielkiej odległości od siebie na wysokości 3657 m, a spadochroniarze szykowali się do skoków.

W pewnym momencie jedna z maszyn wpadła w turbulencje i zmieniła kurs. Doszło do kolizji. Jeden z samolotów zaczął pikować, lecz spadochroniarze szybko wyskoczyli.

- Jak to skoczkowie, żyjemy dla emocji, ale dziś było ich nadto - przyznał uratowany skoczek Barry Sinex. - Usłyszeliśmy ogromny huk, a potem odpadające skrzydło i płomienie. I to półtora metra od nas - powiedział inny skoczek Mike Robinson. - To, co nas przejęło, to odpadające i wirujące wkoło kawałki skrzydeł. Spadaliśmy z prędkością ponad 190 km/h - dodał. Spadająca maszyna uderzyła w ziemię. Drugi z samolotów zdołał bezpiecznie wylądować.

Autor: rf\mtom / Źródło: Reuters