Zagadka mordu, o który oskarżają Tymoszenko. Zabójca: Nie było żadnego zlecenia


W 1996 r. na donieckim lotnisku od kul zabójców zginęło pięć osób, w tym polityk i biznesmen Jewhen Szczerbań. Procesu dożył tylko jeden gangster - w 2003 r. został skazany na dożywocie. Podczas rozprawy nazwisko Tymoszenko nie padło ani razu. Mimo to dziś prokuratura stawia liderce opozycji zarzut zlecenia zabójstwa.

18 stycznia Prokuratura Generalna Ukrainy przedstawiła Julii Tymoszenko zarzut współudziału w zabójstwie w 1996 r. Jewhena Szczerbania, wpływowego donieckiego polityka i biznesmena. Według prokuratorów Tymoszenko wspólnie z ówczesnym premierem Pawłem Łazarenką zleciła zabójstwo, a potem zapłaciła za nie zamachowcom.

Oskarżenia budzą mnóstwo wątpliwości, zwłaszcza, że prokuratura nie przedstawia żadnych nowych dowodów. Tymczasem proces zabójcy odbył się już 10 lat temu. Wtedy nie znaleziono żadnych związków Tymoszenko z zabójstwem. Co więcej, niemal wszystkie ważne dla sprawy osoby już nie żyją.

Gang Kusznira, który w latach 90. terroryzował Donbas, po śmierci Szczerbania został błyskawicznie zdziesiątkowany. Ostatni żyjący zamachowiec boi się o swoje życie w więzieniu. Rzekomy pośrednik między duetem Tymoszenko-Łazarenko a zabójcami zmarł w dziwnych okolicznościach rok po zamachu, gdy próbował wyjechać z kraju.

Masakra na lotnisku

Połowa lat 90-tych. Początki rządów prezydenta Leonida Kuczmy. Szefowie rządów zmieniają się jak w kalejdoskopie. Gospodarka wciąż przestawia się z realnego socjalizmu na kapitalizm, przedsiębiorstwa są prywatyzowane za grosze, powoli powstają wielkie fortuny oligarchów. Granice między światami biznesowym, przestępczym i politycznym są bardzo płynne. Media donoszą o kolejnych zabójstwach i porachunkach biznesowo-politycznych.

Krajem rządzą tzw. klany, czyli wywodzące się z różnych regionów grupy biznesowo-polityczne. Prezydent Kuczma to człowiek klanu dniepropietrowskiego, podobnie jak premier Paweł Łazarenko.

Donbasem, najbardziej uprzemysłowionym regionem Ukrainy rządzi wtedy Jewhen Szczerbań, lider klanu donieckiego. Deputowany i lider jednej z największych frakcji w parlamencie, wspólnik biznesowy m.in. Rinata Achmetowa, dziś najpotężniejszego oligarchy w kraju.

3 listopada 1996 Szczerbań wraz z żoną i synem wsiadają na moskiewskim lotnisku do czarterowego samolotu. Wracają z hucznej imprezy zorganizowanej przez gwiazdę rosyjskiej estrady Josifa Kobzona. Maszyna ląduje w rodzinnym Doniecku, Szczerbaniowie wysiadają na płytę lotniska. Podchodzi do nich dwóch mężczyzn w uniformach pracowników lotniska.

Jeden z nich to Wadim Bołockich (ps. Wadik Moskwicz), członek gangu Jewhena Kusznira. Jak pisze prokuratura w aktach sprawy, „zbliżył się do Szczerbania i dwoma strzałami z pistoletu TT zabił go”. Drugi napastnik, Giennadij Zangelidi (ps. Zwierz), “otworzył ogień z pistoletu maszynowego Agram”, zabijając jeszcze kilka osób: żonę polityka i członków załogi samolotu.

Tablica upamiętniająca Jewhena SzczerbaniaAndrew Butko/CC BY-SA | Wikipedia/ Andrew Butko/CC BY-SA

Po zamachowców podjeżdża samochód, który prowadzi trzeci bandyta, przebrany za milicjanta. Bez przeszkód odjeżdżają.

Śledztwo i proces pełne zagadek

Zamachu dokonała grupa Jewhena Kusznira. Ten jeden z najbardziej krwawych gangów ówczesnej Ukrainy miał na swoim koncie w sumie 27 zabójstw i 17 prób zabójstwa. Śmierć Szczerbania była początkiem końca grupy. Jej członkowie zaczęli ginąć jeden za drugim. Kilku zostało zamordowanych w więzieniu. Sam Kusznir, bojąc się o życie, wyjechał do Izraela. W 1998 r. ktoś zwabił go jednak na Ukrainę pod pozorem zwrotu długu. W pobliżu Doniecka auto gangstera zostało ostrzelane. Ciężko ranny Kusznir trafił do więziennego szpitala, gdzie wkrótce zmarł. Oficjalna przyczyna: alergia na jedno z podanych lekarstw.

Bezpośredni zabójca Szczerbania, Wadim Bołockich (ps. Wadik Moskwicz) został zatrzymany dopiero w 2000 r. w Moskwie. Kiedy ruszył jego proces, był ostatnim żyjącym zamachowcem. “Moskwicz” przyznał się do zabicia nie tylko Szczerbania, ale też – wcześniej – dwóch wspólników polityka: biznesmenów Ołeksandra Momota (zastrzelony na ulicy) i Achata Bragina (był prezesem klubu piłkarskiego Szachtar Donieck – zabiła go bomba podłożona pod trybuną stadionu).

Proces trwał blisko trzy lata. “Moskwicz” zapewniał, że nie brał od nikogo żadnych pieniędzy za zamach. Prokuratura również nie była w stanie tego udowodnić. W 2003 r. gangster usłyszał wyrok dożywocia. Jeszcze w kwietniu 2012 r., w jednym z wywiadów prasowych, adwokat zabójcy powiedział, że jego klient nadal utrzymuje, iż nie było to zabójstwo na zlecenie.

Żadnych dowodów przeciwko Tymoszenko

Gdy sądzono zabójcę Szczerbania, Tymoszenko stała na czele opozycji dążącej do obalenia Kuczmy. Trafiła nawet na krótko do aresztu śledczego pod innymi zarzutami. Wydawać by się więc mogło, że ówczesne władze nie mogły mieć lepszej okazji, żeby pozbyć się Tymoszenko. A mimo to, podczas procesu jej nazwisko na sali sądowej nie padło ani razu. Jedynym podejrzewanym o zlecenie mordu był Łazarenko, ale nawet tego wątku sąd w Łuhańsku rozpatrywać nie chciał.

Także teraz Kuczma zapewnił dwa razy (w Davos i w wywiadzie telewizyjnym), że nie było żadnych podstaw, by łączyć Tymoszenko ze sprawą Szczerbania. Prokuratura nie miała takich dowodów, ale podczas śledztwa brała taką wersję pod uwagę.

Mykoła Obichod był w latach 1998-2002 zastępcą prokuratora generalnego. W niedawnym wywiadzie telewizyjnym wspomniał o wątku rzekomej zapłaty za zamach na Szczerbania. W styczniu 2000 śledczy uzyskali informacje o koncie, które podejrzany o zabójstwo (nie wiadomo, czy chodzi o Bołockicha, czy o szefa gangu Kusznira – red.) posiadał na Antigui. Na ten właśnie rachunek miały być przelane jakieś pieniądze z konta na Cyprze należącego do rodziny Tymoszenko, “przez konto warszawskiego oddziału amerykańskiego banku”.

Ale Obichod zastrzega, że nie było żadnych dowodów, iż może to być zapłata za zabójstwo. Zwłaszcza, że na wspomniany rachunek przelewało pieniądze wiele innych osób fizycznych i firm. Prokuratura nie poruszyła więc nawet tego wątku w procesie.

Wyciągają trupa z szafy

Sprawa wróciła dopiero pod koniec 2011 r., gdy wiceszef prokuratury generalnej Renat Kuźmin powiedział, że ma pewne dane wskazujące, iż zabójstwo Szczerbania zlecili Łazarenko i Tymoszenko. Śledztwo wznowiono jednak dopiero po tym, jak w kwietniu 2012 syn zabitego polityka Rusłan Szczerbań ogłosił, że Tymoszenko jest zamieszana w zabójstwo. Co ciekawe, gdy zeznawał w procesie w 2003 r., nie wspomniał ani razu ani o Tymoszenko, ani o Łazarence. Dziś mówi, że milczał, bo bał się ich zemsty. Tyle że wtedy Łazarenko siedział już w amerykańskim więzieniu za pranie pieniędzy, a Tymoszenko była w opozycji, ostro zwalczana przez prezydenta Kuczmę.

Zastępca prokuratora generalnego Ukrainy Renat Kuźmingp.gov.ua

Głos ws. rzekomego udziału Tymoszenko w zabójstwie z 1996 r. zabrał też publicznie prezydent Janukowycz. W czerwcu 2012 powiedział, że jest przekonany o tym, iż b. premier była zamieszana w zabójstwo. Trudno nie uznać tego za nacisk na prokuraturę. Tej jednak przygotowanie zarzutów zajęło jeszcze ponad pół roku.

Wersja prokuratury

Zaraz po przedstawieniu Tymoszenko zarzutów ich treść “przeciekła” do ukraińskiej prasy.

Według prokuratury, motywem zabójstwa był konflikt biznesowy. Chodziło o lukratywny kontrakt na dostawy gazu dla obwodu donieckiego. Ówczesny premier Łazarenko miał forsować firmę JESU Tymoszenko, a ta płaciła mu za to łapówki. Tymczasem Szczerbań – kontrolujący lokalną administrację doniecką - lobbował na rzecz ISD, której był współzałożycielem.

Zdaniem prokuratury firmy podległe Szczerbaniowi (a były ich wtedy setki), nie chciały brać gazu od JESU, co przynosiło firmie duże straty. Dlatego “na początku 1996 r. Tymoszenko i Łazarenko wspólnie przyjęli decyzję o zabójstwie” Szczerbania.

Niebawem doradca Łazarenki, Piotr Kiriczenko skontaktował premiera z królem świata przestępczego w Dniepropietrowsku Ołeksandrem Milczenką ps. Matros. Potem Łazarenko miał poznać “Matrosa” z Tymoszenko. Po serii spotkań duet Łazarenko-Tymoszenko miał zlecić “Matrosowi” zabójstwo Szczerbania, w zamian obiecując 3 mln dolarów i pomoc w kupnie prywatyzowanej firmy-producenta wód mineralnych.

Prokurator generalny Wiktor Pszonka u Wiktora Janukowyczapresident.gov.ua

Wg wersji śledczych, “Matros” z kolei zwrócił się do gangu Kusznira, który miał już na koncie serię zabójstw na zlecenie. Nie wiadomo, co obiecał w zamian gangsterom.

3 listopada 1996 r. zlecenie zostało wykonane. Według prokuratury już nazajutrz Łazarenko, za pośrednictwem Kiriczenki, miał przekazać “Matrosowi” 500 tys. dol. Potem było jeszcze dziewięć przelewów – do wiosny 1997 w sumie 2,82 mln dol. Wszystkie szły przez konto Kiriczenki.

Niedługo później Łazarenko stracił stanowisko premiera. Ołeksandr “Matros” Milczenko postanowił wyjechać z kraju. 22 listopada 1997 r. na przejściu granicznym zmarł – mówiono o ataku serca. W maju 2012 r. ekshumowano zwłoki “Matrosa”, ale wyników ekspertyzy nie ujawniono. Niewykluczone, że zostanie wykorzystana przez prokuraturę w obecnie prowadzonym postępowaniu.

Wydaje się, że głównym świadkiem oskarżenia przeciw Tymoszenko ma być Piotr Kiriczenko, były doradca Łazarenki, który miał pośredniczyć w kontaktach z “Matrosem” i w przelewach pieniędzy. Tyle że jego zeznania pochodzą już z roku 2001. Kiriczenko był wtedy przesłuchiwany przez prokuratorów ukraińskich, ale też amerykańskich (w związku ze śledztwem USA przeciw Łazarence). Twierdził, że kontaktując Łazarenkę z Miliczenką, nie wiedział, że chodzi o zlecenie zabójstwa.

Nie znaleziono żadnego związku między faktem przelewów Łazarenki dla “Matrosa”, a zabójstwem Szczerbania. W czasie procesu w 2003 r. nie udowodniono też związku samego “Matrosa” z zabójstwem.

Wersja Tymoszenko

Była premier odrzuca oskarżenia i kontratakuje, wskazując na powiązania Janukowycza i jego polityczno-biznesowych wspólników ze śmiercią Szczerbania. Według Tymoszenko, na zabójstwie deputowanego skorzystali osobiście: obecny prezydent Wiktor Janukowycz, obecny prokurator generalny Wiktor Pszonka, obecny zastępca prokuratora generalnego Renat Kuźmin, najbogatszy Ukrainiec Rinat Achmetow. Zacznijmy od tego ostatniego.

Achmetow, obecnie główny “sponsor” rządzącej Partii Regionów (z której jest też Janukowycz), był jednym ze współzałożycieli korporacji Przemysłowy Związek Donbasu (ISD). Pozostali to Achat Bragin, Jewhen Szczerbań i Ołeksandr Momot. Tymoszenko przekonuje jednak, że był też piąty współzałożyciel – Janukowycz – który jednak nie ujawniał tego faktu.

Wiktor Janukowycz i Rinat Achmetow (P)president.gov.ua

W połowie lat 90-tych ISD kontrolował setki sprywatyzowanych w Donbasie przedsiębiorstw, jego aktywa wyceniano na miliardy dolarów. 15 października 1995 r. bomba podłożona pod lożą honorową stadionu Szachtara Donieck zabiła Achata Bragina (ps. Grek Alik). Jego ciało było tak zmasakrowane, że rozpoznano je tylko dzięki ulubionemu Rolexowi. 16 maja 1996 zastrzelony został Ołeksandr Momot. 3 listopada 1996 zginął Jewhen Szczerbań.

Prokuratura uważa, że wszyscy padli ofiarą konkurencyjnego klanu dniepropietrowskiego (do którego zaliczano Łazarenkę i Tymoszenko). Tymoszenko wskazuje jednak, że na ich śmierci najwięcej zyskał Achmetow. Jak napisała w liście opublikowanym na stronie swojej partii Batkiwszczyna, po śmierci wspólników Achmetow wyszedł z ISD z lwią częścią aktywów i założył SCM – dziś najpotężniejszą korporację przemysłową Ukrainy. Resztki ISD zaś rozbudowywali później Witalij Hajduk i Serhij Taruta (kupując m.in. Hutę Częstochowa w Polsce).

Cztery miesiące po śmierci Szczerbania stanowisko gubernatora obwodu donieckiego stracił jego człowiek. Nowym gubernatorem został nie kto inny, jak Wiktor Janukowycz. To był początek jego wielkiej kariery, w której towarzyszą mu cały czas dwie osoby: Wiktor Pszonka i Renat Kuźmin. Dziś są szefami prokuratury na Ukrainie. Tymoszenko zaś wskazuje, że gdy Janukowycz był gubernatorem donieckim, a Pszonka i Kuźmin pracowali w tamtejszej prokuraturze, w więzieniu w Doniecku zostali zamordowani członkowie grupy Kusznira, zamieszani w zamach na Szczerbania.

Polityczna intryga

Jeśli sprawa będzie miała ciąg dalszy (akt oskarżenia, proces), Tymoszenko może grozić w razie skazania dożywocie. Jednak bez postawienia wraz z nią przed sądem Łazarenki, będzie to niemal niemożliwe. Ten wyszedł kilka miesięcy temu z amerykańskiego więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za pranie brudnych pieniędzy. Pytanie czy i kiedy Ukraina zacznie się starać o jego ekstradycję.

Zarzuty ws. zabójstwa Szczerbania to już trzecia sprawa przeciwko liderce opozycji, skazanej w 2011 za rzekome nadużycie władzy (odsiaduje wyrok 7 lat więzienia). Proces w drugiej sprawie dotyczącej rzekomych oszustw podatkowych został odroczony do 12 lutego z powodu zdrowotnych problemów Tymoszenko.

Janukowycz dał wyraźny sygnał, zwłaszcza Zachodowi, że w sprawie b. premier na żadne ustępstwa nie pójdzie. Być może nawet uważa, że nowe, tak poważne zarzuty spowodują, że zagranica przestanie bronić Tymoszenko. Przedstawienie zarzutów przed szczytem Ukraina-UE (25 lutego) nie jest przypadkiem. Efekt może być jednak odwrotny i stosunki ukraińsko-unijne pogorszą się jeszcze bardziej.

Głównym celem Janukowycza jest reelekcja w 2015 r. Zarzuty, a być może nawet proces Tymoszenko ma pomóc prezydentowi w czasie kampanii wyborczej.

Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: "Kommersant-Ukraina", "Dzerkało Tyżnia", "Ukrainska Prawda", inf. własne

Tagi:
Raporty: