Wylądowali na dachu, bin Laden zginął już po 2 min.?

Aktualizacja:

Komandosi Navy SEAL's zabili Osamę bin Ladena natychmiast, po 90-120 sekundach od lądowania w jego kompleksie, a nie po kilkudziesięciu minutach, jak to pierwotnie ogłoszono. Taką tezę przedstawił Chuck Pfarrer, były dowódca oddziału SEAL Team Six - tego samego, który przeprowadził akcję w Pakistanie i zabił lidera Al-Kaidy.

Rewelacje przedstawione są w książce "Seal Target Geronimo", po rozmowach Pfarrera z kilkoma członkami zespołu, który 2 maja przeprowadził operację w Pakistanie (on sam był dowódcą SEAL Team Six wiele lat temu).

Jak to możliwe, że komandosi tak szybko dotarli do najbardziej poszukiwanego człowieka na świecie? Według Pfarrera, komandosi nie wylądowali na ziemi i nie zaczęli stamtąd szturmu, ale spuszczono ich bezpośrednio na dach kompleksu, gdzie ukrywał się Osama bin Laden.

W innym przypadku, gdyby akcja przebiegała tak, jak twierdziła CIA, lider Al-Kaidy miałby czas na przygotowanie się do obrony. Pfarrer potwierdził przy tym twierdzenie zawarte w oficjalnym raporcie, że żona bin Ladena - Amal - została ranna w nogę, gdy weszła na linię strzału chcąc osłonić męża własnym ciałem.

Nie chcieli od początku zabić bin Ladena

Komandosi wcale nie byli na misji zabicia bin Ladena, ale o jego przesądziły okoliczności. Komandosi zastrzelili go dopiero w momencie, gdy zaczął sięgać po znajdujący się w pokoju karabin AK-47 - twierdzi b. dowódca Seal Team Six.

Przedstawiciele władz USA odrzucili rewelacje zawarte w książce Pfarrera, a dotyczące kierunku ataku i czasu trwania akcji. W tej chwili przedstawiciele armii USA mają przesłuchiwać członków SEAL Team by ustalić, czy rozmawiali oni z pisarzem.

Książka "Seal Target Geronimo" miała już na dniach ukazać się w księgarniach, ale jej publikację wstrzymano ze względu na możliwe pozwy.

Źródło: israelnationalnews.com, FOX News