Czy to John, który dopadł Osamę bin Ladena?

 
Czy to John?fot. Biały Dom

Niepozorny mężczyzna w bladożółtym krawacie - czy tak wygląda John, cichy bohater CIA, słynny analityk, który przez wiele lat szukał Osamy bin Ladena i ostatecznie dopiął swego? W USA trwają próby jego identyfikacji. Czy media odgadują trafnie?

Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza poprosiła agencję AP - która wcześniej opisała wieloletni pościg - by nie ujawniała żadnych szczegółów jego biografii i podała co najwyżej jego drugie imię: John.

Portal gawker.com twierdzi, że zidentyfikował tajemniczego pracownika Agencji na jednym ze zdjęć opublikowanych przez Biały Dom. Bo choć CIA podała, że nie ma go na słynnym zdjęciu z pokoju sytuacyjnego (nie zmieścił się w kadrze), to - według amerykańskiego portalu - mógł znaleźć się na drugiej fotografii z tego samego miejsca.

 
Słynne zdjęcie, na którym urzędnicy oglądają akcję schwytania Osamy bin Ladena  fot. Biały Dom

A na tej drugiej fotografii widać - uchwyconego od tyłu - prezydenta Baracka Obamę na pierwszym planie, a przed nim m.in. sekretarza obrony USA Robera Gatesa, szefa CIA Leona Panettę i... Johna?

Tak przynajmniej twierdzi gawker powołując się na "łowcę szpiegów" Johna Younga. Według niego John jest niepozornym mężczyzną w wieku czterdziestu kilku lat, stojącym za Panettą. Mężczyzną z wyraźnie zadowoloną miną.

Był też na Kapitolu

O tym, że rzeczywiście chodzi o Johna może świadczyć kolejny ślad. Według AP dwa dni po udanej akcji zabicia bin Ladena pojechał on razem z szefem CIA na Kapitol, by złożyć zeznania przed senacką komisją ds. wywiadu na temat operacji. Na zdjęciu z tego spotkania ponownie widać (z boku kadru) tego samego człowieka, który znajdował się w pokoju sytuacyjnym.

Oczywiście, zastrzega gawker, może być zbiegiem okoliczności, że mężczyzna znalazł się na obu fotografiach (a na trzeciej nie zmieścił się w kadrze), że jest on po prostu przypadkowym członkiem sztabu Panetty.

Czy CIA rozwieje wątpliwości mediów? - mało prawdopodobne.

Źródło: gawker.com

Źródło zdjęcia głównego: fot. Biały Dom