Chwalą Donalda Tuska za opozycyjną przeszłość i sprawność, z jaką przeprowadził Polskę przez czasy kryzysu, przypominają, że to pierwszy postkomunistyczny premier wybrany na kolejną kadencję. Ganią za brak umiejętności językowych, wytykają nieobecność naszego kraju w strefie euro. Według włoskiego dziennika "Corriere della Sera" w Tusku pokłada się nadzieję, że "powstrzyma Putina". Co piszą o nowym szefie Rady Europejskiej europejskie i światowe media?
"De Morgen": Tusk i strefa euro
Belgijski dziennik "De Morgen" zwraca uwagę na opozycyjną przeszłość Donalda Tuska. W krótkiej sylwetce zaznacza, że "lider liberalno-konserwatywnej Platformy Obywatelskiej w 2007 roku pokonał eurosceptyczne PiS braci Kaczyńskich". "Od tego czasu Polska przybrała wyraźnie proeuropejski kurs" - napisano. Dziennik dodaje, że premier Tusk zdobył szacunek za sposób w jaki przeprowadził swój kraj przez kryzys gospodarczy.
Redakcja gani polskiego premiera za brak znajomości języka angielskiego i francuskiego, co w wielojęzycznej Belgii jest niemal powszechnością. Zaznacza jednak, że Tusk obiecał poprawę do rozpoczęcia swojej kadencji w grudniu. "De Morgen" pisze także, że przewodniczący będzie brał udział w spotkaniach członków strefy euro. "Jednak Polska nie jest jeszcze jej członkiem" - zaznacza redakcja.
"WSJ": Tusk zwycięzcą Europy Wschodniej
"Wall Street Journal" tytułuje Tuska mianem "zwycięzcy Europy Wschodniej" i zaznacza, że polski premier jest jednym z najdłużej pełniących funkcję szefa rządu wśród wszystkich 28. unijnych przywódców.
"Zręczny mówca. Udało mu się sprawnie wymanewrować z kryzysów politycznych w Polsce w ciągu ostatnich siedmiu lat" - pisze "WSJ" i dodaje, że Tusk międzynarodową rozpoznawalność zyskał dzięki przeprowadzeniu Polski przez kryzys finansowy. "Państwo (Polska - red.) było jednym członkiem UE, który uniknął zastoju gospodarczego w 2009 roku po upadku banku Lehman Brothers" - chwali gazeta. "WSJ" dodaje, że po wyjeździe Tusk pozostawi "próżnię" w PO, bo zdecydowanie dominował w niej w ostatnich latach.
W odniesieniu do kompetencji językowych Tuska dziennik obchodzi się z nim gładko. Pisze, że na początku konferencji Tusk mówił "w sposób kompetentny, choć zwięźle". Dziennikarz przypomina, że polski premier posługuje się niemieckim, ale nie zna francuskiego.
"Corriere della Sera": wybrany, by powstrzymać Putina
Mediolańska gazeta za jeden z atutów polskiego premiera uważa natomiast znajomość Rosji. Zdaniem dziennika tym można wyjaśnić słowa premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który miał powiedzieć Tuskowi - donosi "Corriere" powołując się na źródła w Londynie - że zapewne tylko on zdoła "upilnować Putina". "Państwa Wschodu UE otrzymują to, o co prosiły, czyli funkcję chorążego zdolnego, jak się ma nadzieję, stawić czoła Władimirowi Putinowi w jednym z najbardziej dramatycznych momentów ostatnich 60 lat" - uważa gazeta. Nie jest ważne to, dodaje, że przewodniczącym Rady i zarazem szczytów strefy euro został reprezentant kraju, który nie ma wspólnej europejskiej waluty. Jako najważniejszy rezultat sobotnich decyzji personalnych unijnych przywódców "Corriere" wskazuje fakt, że "Unia wyszła z psychodramy braku zdecydowania". Wreszcie trzecim ważnym wynikiem szczytu jest według dziennika to, że Wielka Brytania „wyszła z izolacji” i natychmiast usłyszała zapewnienia Donalda Tuska, że Unia wsłucha się we wszystkie słowa zaniepokojenia wyrażane w Londynie. „Tusk zatem pozostanie między Cameronem a Angelą Merkel, teoretycznie sprzeciwiając się odstępstwom od deficytu, o co proszą Włochy i Francja”- ocenia dziennik. Wyraża następnie opinię, że jako „wielki mediator” porzuci prawdopodobnie „zdecydowany ton”, który przyniósł mu sławę "twardziela". Włoska gazeta wiele miejsca poświęca też biografii polskiego premiera, który - jak przypomina- urodził się w Gdańsku, "miejscu męczeństwa i apokalipsy kontynentu, rozpętanej przez Hitlera i Stalina".
"Der Spiegel": Jaka piękna para
Niemiecki dziennik "Der Spiegel" swój artykuł o wyborze Tuska i Mogherini tytułuje: "Jaka piękna para". Dalej piszą, że 41-letnia Włoszka i 57-letni Polak stworzą idealny duet. Zarówno ona socjaldemokratka, jak i on liberalny konserwatysta mają swoich unijnych protektorów. Mogherini miał poprzeć francuski prezydent Francois Hollande, a Tuska - kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Ona - jak zauważa "Der Spiegel" - przysłuchuje się obawom wobec Rosji, z którą Włochy łączą bliskie stosunki gospodarcze, a on (Tusk) - wywodzi się z "Solidarności" i opowiada się za twardą postawą wobec Rosji.
"I na koniec: ona jest kobietą, a on mężczyzną" - zauważa gazeta. Dodaje, że zarówno Tusk jak i Mogherini będą równoważyć w Unii Europejskiej czasem sprzeczne interesy różnych państw członkowskich. Mają też wspólną wadę - muszą się nauczyć poruszać w brukselskim środowisku.
"FAZ": Tusk "ok", ale po co Mogherini?
Z kolei inny niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" chwali wybór Tuska ale dziwi się nominacji dla Mogherini. Komentator Klaus-Dieter Frankenberger zauważa, że przy okazji wskazywania nowego szefa Rady udało się uniknąć "powtórki teatralnego cyrku", jaki towarzyszył nominacji Jean-Claude'a Junckera na szefa Komisji Europejskiej. Autor komentarza, zamieszczonego na stronie internetowej, przypomina też o "bliskich relacjach roboczych" łączących polskiego premiera z niemiecką kanclerz Angelę Merkel i cytuje jej słowa o tym, że szef polskiego rządu to "pełen pasji, przekonany i przekonujący Europejczyk". "Tuskowi będzie w trudnych i nieprzejrzystych czasach kryzysu potrzebna właśnie siła perswazji" - uważa Frankenberger. Jak dodaje, wybór Tuska to także wyraz uznania dla Polski i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej za dokonania po wstąpieniu do UE w 2004 roku. "To dobrze, nie tylko z powodów prestiżowych, że reprezentowane są teraz na eksponowanym miejscu" - wskazuje.
Inne emocje towarzyszą niemieckiemu komentatorowi w związku z wyborem na szefową unijnej dyplomacji włoskiej minister spraw zagranicznych. Nominację tę Frankenberger określa jako "zagadkową" - biorąc pod uwagę kompetencje i doświadczenia Mogherini. "W porządku, premier (Włoch) Renzi popierał swoją faworytkę, ale to jeszcze nie powód, by od razu dać się zbałamucić i (za nią) zagłosować" - krytykuje. I pyta: "Czy na prawdę nie było kandydata bardziej profesjonalnego?"
"Guardian" o angielskim i Tuskowej
"Guardian" w artykule poświęconym nowemu przewodniczącemu Rady Europejskiej zauważa, że "problemem Tuska jest to, że nie włada językiem francuskim i mówi kiepskim angielskim, lingua franca szczytów i językiem ważnym przy reprezentowaniu UE na zewnątrz i w kontaktach z mediami".
Brytyjska gazeta nie sili się nawet na neutralność wobec Tuska. Powołując się na jeden z polskich dzienników pisze, że przeprowadzka do Brukseli bardzo odpowiada żonie Donalda Tuska, Małgorzacie. "To oznacza więcej pieniędzy, większy prestiż, więcej czasu wolnego" - miała stwierdzić.
"Le Figaro": Tusk szybko opowiedział się za sankcjami
Dla prawicowego dziennika "Le Figaro" Tusk to "pragmatyk, który szybko opowiedział się za skutecznymi sankcjami wobec Rosji po ostatniej ingerencji jej wojsk na Ukrainie". Wtóruje mu prawicowy dziennik ekonomiczny "Les Echos", zaznaczając, że wybór Tuska to "przekaz nieugiętości Unii wobec Rosji, szczególnie biorąc pod uwagę, że Polska należy do tych członków UE, którzy od początku kryzysu ukraińskiego opowiedzieli się po stronie rządu w Kijowie". "Moskwa będzie z pewnością niepocieszona na widok kraju z byłego bloku komunistycznego, nastawionego jeszcze tak krytycznie do Rosji w kwestii ukraińskiej, stającego na czele europejskich instytucji" - komentuje publiczna stacja radiowa "France Info".
"El Pais": wschodząca gwiazda i germanofil
Hiszpański dziennik "El Pais" przypomina, że Unię Europejską czeka wiele wyzwań, m.in. wciąż kulejąca gospodarka, wysokie wskaźniki bezrobocia w wielu krajów członkowskich, groźba opuszczenia wspólnoty przez Wielką Brytanię czy konflikt z Rosją. Jak podkreśla dziennik, w nowym unijnym rozdaniu większa rola przypadła Europie Środkowo-Wschodniej. Tuska nazywa natomiast "wschodzącą gwiazdą prężnie rozwijającego się kraju". Zaznacza, że blok wschodni sięga po władzę dziesięć lat po rozszerzeniu UE w tym kierunku i w czasie na dobre rozwiniętego konfliktu z Rosją. Podkreśla, że nad wyborem osób na stanowiska przewodniczącego RE i szefowej unijnej dyplomacji, którą została Włoszka Federica Mogherini ciążył konflikt na Ukrainie. Polskiemu konfrontacyjnemu nastawianiu do Moskwy zostały przeciwstawione Włochy, które dały się poznać jako jeden z najmniej skłonnych do nakładania nowych sankcji krajów. "UE wciąż poszukuje równowagi, by się nie załamać" - odnotowują dziennikarze. Dziennik podkreśla też, że nowe unijne rozdanie oznacza, iż "Unia mówi dzisiaj częściej po niemiecku niż do tej pory" - przypomina, iż dwa z ważnych stanowisk przypadły w udziale "germanofilom" Tuskowi i Junckerowi. Wypomina również polskiemu premierowi brak znajomości języka angielska, odnotowuje natomiast, że Tusk zna niemiecki.
"Publico": zwycięstwo unijnych krajów Wschodu
Portugalskie media uważają, że objęcie przez Donalda Tuska stanowiska szefa Rady Europejskiej skoncentruje politykę Unii Europejskiej na Europie Wschodniej. Twierdzą, że "polska opcja" niweluje słabość nowej szefowej unijnej dyplomacji wobec Moskwy. "Objęcie sterów RE przez Polaka jest postrzegane jako zwycięstwo unijnych krajów Wschodu, dawnych państw komunistycznych, które zdobywają w ten sposób ważnego reprezentanta we władzach unijnych w dziesięć lat po swojej integracji z UE", napisał lizboński dziennik "Publico" na swojej stronie internetowej. Portugalskie media twierdzą także, że kandydatura polskiego premiera cieszyła się poparciem głównych decydentów polityki europejskiej: kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz brytyjskiego premiera Davida Camerona. Według "Publico" wybór Tuska potwierdza wejście Warszawy do centrum politycznego, a nie tylko gospodarczego Europy. Gazeta przewiduje, że decyzja ta umocni państwa Trójkąta Weimarskiego - Polskę, Niemcy i Francję - wewnątrz UE.
Dziennik przypomina, że Tusk pozostaje w bardzo dobrych relacjach z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. "Oboje posługują się językiem niemieckim i mówią do siebie na ty", przypomniał "Publico", odnotowując słabszy poziom angielskiego i brak znajomości francuskiego u polskiego premiera.
Gazeta cytuje niektóre wypowiedzi polskiego premiera świadczące o jego doskonałych relacjach z niemiecką kanclerz. Przypomina deklarację Donalda Tuska, który oświadczył, że "nie mógłby pokłócić się z Angelą Merkel w sprawie polskich obaw o Europę dwóch prędkości". "Publico" wskazuje, że objęcie przez polskiego premiera funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej łagodzi wybór Federiki Mogherini na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji. "Najsłabszym punktem Włoszki jest zbyt pobłażliwy stosunek wobec Moskwy. Jednak fakt, że Tusk jest Polakiem niweluje tę słabość", napisał "Publico".
Autor: pk,kde,kg//kdj / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl