"Wołodia, weź ze sobą tyle, ile jesteś w stanie unieść"


- Wołodia, możesz jeszcze zapobiec krwawej rewolucji - pisze Borys Bieriezowski w liście otwartym do Władimira Putina. Mieszkający od 12 lat w Londynie rosyjski miliarder i nieprzejednany krytyk Kremla wezwał premiera Rosji do "odejścia na dowolnych warunkach". - Weź ze sobą tyle, ile jesteś w stanie unieść - dodaje Bieriezowski.

List tego byłego magnata naftowego, przemysłowego, medialnego i bankowego opublikowało we wtorek na swojej stronie internetowej radio Echo Moskwy. Majątek Bieriezowskiego jest szacowany na prawie 1,5 mld dolarów. Zbił go na kontrowersyjnej prywatyzacji z lat 90.

Głos z Londynu

Były oligarcha poprosił Putina o anulowanie wyników grudniowych wyborów parlamentarnych, wycofanie się z marcowych wyborów prezydenckich i powołanie Komitetu Ocalenia Narodowego pod przewodnictwem zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla. Bieriezowski podkreślił, że tylko Cerkiew może być gwarantem pokojowego przekazania władzy i osobistego bezpieczeństwa Putina.

Według miliardera, w skład Komitetu Ocalenia Narodowego mogliby wejść tak stronnicy, jak i przeciwnicy obecnego szefa rządu, a zadaniem tej struktury byłoby przygotowanie wolnych wyborów.

Poprzedniego dnia Bieriezowski wystąpił z listem otwartym do patriarchy Cyryla. - Sprawcie, by Putin się opamiętał. Donieście do niego głos narodu. A gdy Was usłyszy, odbierzcie władzę z jego rąk i pokojowo, po chrześcijańsku przekażcie ją narodowi - zaapelował. - W Waszych siłach leży zapewnienie bezkrwawej zmiany władzy w Rosji - zaznaczył były magnat.

Sprawcie, by Putin się opamiętał. Donieście do niego głos narodu. A gdy Was usłyszy, odbierzcie władzę z jego rąk i pokojowo, po chrześcijańsku przekażcie ją narodowi Apel Bieriezowskiego do cerkwi

Szef służby prasowej Patriarchatu Moskiewskiego, protojerej Władimir Wigiliański oświadczył, że Cyryl nie będzie reagować na list Bieriezowskiego. - W swoim niedawnym, bożonarodzeniowym wywiadzie telewizyjnym patriarcha udzielił już odpowiedzi na wszystkie pytania, związane z sytuacją w Rosji. Wystąpił za dialogiem władzy z opozycją, jak również za stopniową, a nie radykalną zmianą kursu - oznajmił Wigiliański.

We wspomnianym przez niego wywiadzie dla telewizji Rossija zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej ostrzegł, że Rosja nie może pozwolić sobie na kolejną rewolucję. Cyryl wezwał władze do wsłuchania się w głos społeczeństwa i skorygowania kursu politycznego.

Tło do niezadowolenia

Czwartego grudnia w Federacji Rosyjskiej odbyły się wybory do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu. Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW), wygrała je kierowana przez Putina partia Jedna Rosja, zdobywając 49,32 proc. głosów, co przełożyło się na 238 mandatów w 450-miejscowej izbie, tj. większość absolutną.

Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. Po wyborach na ulicach Moskwy i innych miast przeciwko oszustwom demonstrowały tysiące osób. Setki zostały zatrzymane przez policję. Wielu uczestników manifestacji pobito. Największe akcje protestacyjne odbyły się 10 i 24 grudnia w stolicy. W tej pierwszej wzięło udział 25 tys., a według niektórych źródeł - nawet 40 tys. osób. W drugiej - ponad 60 tys. osób.

Uczestnicy domagali się m.in. odejścia Putina, unieważnienia wyników wyborów do Dumy i rozpisania nowych, a także odwołania i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej przewodniczącego CKW Władimira Czurowa oraz innych urzędników państwowych odpowiedzialnych za fałszerstwa. Żądali też zarejestrowania wszystkich formacji politycznych, którym w ostatnich latach odmówiono wpisania do rejestru partii, zwolnienia więźniów politycznych i zniesienia cenzury w federalnych środkach masowego przekazu.

Kolejne takie wspólne wystąpienie w Moskwie opozycja zamierza zorganizować 4 lutego, na miesiąc przed wyborami prezydenckimi w FR, po których na Kreml zamierza wrócić Putin.

Źródło: PAP