Wódz chce rządzić bez ograniczeń


Wenezuelczycy zdecydują w referendum, czy obecny szef państwa Hugo Chavez będzie mógł się ubiegać o kolejne kadencje prezydenckie bez ograniczeń. Już raz Wenezuelczycy powiedzieli Chavezowi "nie".

Było to w grudniu 2007 roku, kiedy pierwszy raz przeprowadzono konstytucyjne referendum, które miało pomóc Chavezowi w możliwości pełnienia przez niego dowolnej liczby kadencji. Nie udało się jednak pomysłu przegłosować - prezydent poniósł porażkę, ale się nie poddał.

Nowe referendum jest tego potwierdzeniem. Chavez twierdzi, że od jego wyniku zależy, czy będzie mógł zrealizować swój program pełnego przejścia do socjalizmu. Krytycy ostrzegają natomiast, że zgoda na jego pozostanie na stanowisku wypaczy zasady demokracji.

Rządzący od 10 lat Chavez utrzymuje też,

Dziesięć lat to nic. Zupełnie nie wiem, o co to zamieszanie Hugo Chavez

Wenezuelczyk argumentuje też, że Franklin Roosevelt był prezydentem aż przez 4 kadencje. - Dziesięć lat to nic. Zupełnie nie wiem, o co to zamieszanie - przekonywał Chavez.

Jeśli nie wygra, to i tak się nie podda

Ostatnie sondaże instytutu Datanalisis zapowiadają, że Chavez uzyska dla swej propozycji nieograniczania liczby kadencji prezydenta poparcie 51,5 proc. wyborców. Jest to przewaga w granicach błędu statystycznego.

Prezydent już jednak zapowiedział, że w razie przegranej spróbuje szczęścia w następnym referendum. Musi się spieszyć, bo jeśli przegra głosowanie, nie będzie mógł ubiegać się po raz trzeci o urząd prezydenta w roku 2012.

Pierwsze wyniki zostaną ogłoszone w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Źródło: PAP