Nie chcą "zostawić ich na rzeź", ale czas nie jest sojusznikiem. Operacja Allies Refuge ma uratować tysiące

Źródło:
PAP

Afgańscy tłumacze pracujący na rzecz amerykańskiego wojska będą ewakuowani z Afganistanu. Rzeczniczka Białego Domu poinformowała o dacie rozpoczęcia lotów ewakuacyjnych.

Akcja nosząca kryptonim Allies Refuge ma się rozpocząć w ostatnim tygodniu lipca. Jen Psaki, powołując się na bezpieczeństwo operacyjne, nie podała szczegółów dotyczących lotów ewakuacyjnych ani liczby relokowanych Afgańczyków. Dodała, że Amerykanie będą starać się przetransportować tak wielu Afgańczyków, jak to możliwe, lecz w pierwszej kolejności polecą ci, którzy już złożyli wnioski o specjalną wizę.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Według doniesień mediów Afgańczyków czekających na ewakuację może być 18 tysięcy, a wraz z członkami ich rodzin liczba ta może wzrosnąć do kilkudziesięciu tysięcy. Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price informował wcześniej, że pięć tysięcy tłumaczy już otrzymało wizy, z czego połowa poleciała do Ameryki liniami komercyjnymi.

Rozmowy w sprawie relokacji

Mimo przyspieszenia procesu wydawania wiz, niemal pewne jest, że Ameryce nie uda się przetransportować wszystkich tłumaczy przed zakończeniem misji w Afganistanie 31 sierpnia. Waszyngton prowadzi więc rozmowy z rządami państw Azji Środkowej na temat relokacji Afgańczyków do tych krajów na czas oczekiwania na rozpatrzenie aplikacji.

Niepokój o los afgańskich pomocników wojsk USA wyrażało w ostatnim czasie wielu republikanów, w tym były prezydent George W. Bush, który stwierdził w środowym wywiadzie, że w obliczu postępującej ofensywy Talibów i wycofywania wojsk USA, "wygląda na to, że zostawimy ich tam na rzeź".

Według szacunków organizacji No One Left Behind, z powodu współpracy z USA z rąk islamistów zginęło dotąd ponad 300 tłumaczy i członków ich rodzin.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP