W momencie wypowiadania słów przysięgi przez Donalda Trumpa jego dłoń nie leżała na Biblii, którą obok trzymała jego żona, Melania. Wielu internautów zastanawiało się, czy miało to jakikolwiek wpływ na samą przysięgę. Wyjaśniamy.
W poniedziałek Donald Trump został zaprzysiężony jako 47. prezydent USA. O godz. 12:00 czasu polskiego wypowiedział słowa przysięgi, zapisanej w art. 2 amerykańskiej konstytucji. Jak jednak szybko zauważyli internauci, podczas gdy prawą dłoń prezydent miał uniesioną w górę, to lewej nie położył na dwóch Bibliach trzymanych tuż obok przez jego żonę Melanię.
Prezydencka przysięga na Biblię w USA
Przed inauguracją to sam Trump zdecydował, że podczas jego zaprzysiężenia zostanie wykorzystana ta sama Biblia, na którą przysięgał 16. prezydent USA Abraham Lincoln w 1861 roku oraz druga, którą Trump otrzymał od swojej matki, gdy był dzieckiem, o czym informował jego komitet inauguracyjny. Nie jest jasne, dlaczego ostatecznie republikanin nie położył na nich dłoni.
Eksperci oceniają, że było to najprawdopodobniej niedopatrzenie, które nie miało praktycznego wpływu na zaprzysiężenie prezydenta. Prof. Jeremi Suri z Uniwersytetu w Teksasie zauważył, że to, czy nowy prezydent przysięga na Biblię, historyczny dokument czy na nic, nie ma znaczenia dla formalnego przejęcia władzy. - W konstytucji nie ma żadnego zapisu mówiącego o tym, że prezydent musi w jakikolwiek sposób łączyć to (zaprzysiężenie - red.) z Bogiem. Przysięga jest na konstytucję - powiedział Reutersowi.
Podczas inauguracji swojej poprzedniej kadencji, 20 stycznia 2017 roku, Donald Trump położył lewą dłoń na dwóch Bibliach trzymanych przez swoją żonę. Według ABC News, co najmniej czterech amerykańskich prezydentów w historii podczas zaprzysiężenia nie przysięgało na Biblię.
Źródło: ABC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Morry Gash / POOL