Upamiętnili ofiary lotu MH17. Premier Australii nie przebierał w słowach


W pierwszą rocznicę katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który rozbił się na wschodzie Ukrainy - trafiony najprawdopodobniej rakietą ziemia-powietrze wystrzeloną z terytorium kontrolowanego przez separatystów - w Australii i Holandii uczczono pamięć ofiar tej tragedii. Australijski premier Tony Abbott nazwał zestrzelenie maszyny "barbarzyństwem".

W lecącym z Amsterdamu do Kuala Lumpur boeingu 777 linii Malaysia Airlines zginęli wszyscy znajdujący się na pokładzie, 298 osób, w tym 196 Holendrów i 38 Australijczyków.

Wspomnienie zabitych obywateli

W Holandii flagi na budynkach publicznych opuszczono do połowy masztu. W amsterdamskim porcie lotniczym Schiphol, z którego maszyna wystartowała do feralnego lotu B777 złożono wieńce i kwiaty. "Nasze myśli są dziś z ofiarami katastrofy i ich rodzinami" - napisano na swej stronie internetowej lotniska. Unia Europejska zażądała w piątek postawienia przed sądem osób "bezpośrednio lub pośrednio odpowiedzialnych" za zestrzelenie malezyjskiego boeinga. - Dlatego UE wspiera wysiłki na rzecz stworzenia wiążącego i wiarygodnego mechanizmu egzekwowania prawa karnego - zadeklarowała szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.

Na drugiej stronie globu premier Australii Tony Abbott odsłonił w Canberze tablicę pamiątkową, na której zapisano nazwiska 38 obywateli tego kraju, którzy zginęli na pokładzie samolotu Malaysia Airlines. Wmurowano ją w pomnik postawiony na ziemi pochodzącej z miejsca katastrofy. Z Ukrainy przywiózł ją policjant badający przyczynę katastrofy. - Wiedział, że miejsce, w którym MH17 się rozbił jest uświęcone i jakaś jego część powinna wrócić do Australii. To był z jego strony ludzki i przyzwoity czyn. Jego działanie kontrastuje z barbarzyństwem, które doprowadziło do strącenia samolotu - podkreślił Abbott.

Autor: mk//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: