"Jak udało mi się przeżyć, wie tylko Bóg". Ocalały z katastrofy wspomina dramatyczne chwile

Źródło:
aa.com.tr, bbc.com, tvn24.pl
W Tanzanii trwa akcja ratunkowa po wypadku samolotu. Maszyna rozbiła się na jeziorze
W Tanzanii trwa akcja ratunkowa po wypadku samolotu. Maszyna rozbiła się na jeziorze
Reuters, Dickason Kanyika/ @startvtanzania 1
W Tanzanii trwa akcja ratunkowa po wypadku samolotu. Maszyna rozbiła się na jeziorzeReuters, Dickason Kanyika/ @startvtanzania 1

Na pokładzie samolotu tanzańskich linii Precision Air, który w niedzielę rozbił się podczas lądowania awaryjnego na Jeziorze Wiktorii, znajdowały się 43 osoby. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 19 z nich zginęło. Światowe media publikują relacje ocalałych.

- Nie wiem, jak udało mi się przeżyć. To wie tylko Bóg. W momencie gdy samolot wylądował w wodzie, nie wiedziałem, co robić. Personel pokładowy otworzył drzwi awaryjne, wspiąłem się na nich. Stanąłem na korpusie samolotu i czekałem na pomoc - powiedział w rozmowie z Anadolu Agency Richard Komba, któremu udało się przeżyć katastrofę. Obecnie 45-letni mężczyzna przebywa w szpitalu, gdzie dochodzi do zdrowia.

Relacja ocalałego z katastrofy lotniczej 

- Podróż przebiegała dobrze, ale gdy zbliżyliśmy się w okolice jeziora, pogoda gwałtownie się zmieniła. Pilot zaalarmował nas przez interkom, że warunki atmosferyczne w okolicy są złe, i że postanowił zawrócić, aby uniknąć tej sytuacji - powiedział Richard Comba. Dodał, że tuż przed tym, jak samolot wbił się w taflę Jeziora Wiktorii, dwukrotnie poczuł niebezpieczne szarpnięcie maszyny. 

- Myślę, że miałem dużo szczęścia. Siedziałem z tyłu samolotu i gdy tylko personel pokładowych otworzył drzwi awaryjne, wydostałem się na zewnątrz - powiedział mężczyzna. Z jego relacji wynika, że pasażerowie siedzący w przednich rzędach byli nieustannie zalewani przez wdzierającą się do samolotu wodę, co utrudniało ucieczkę. Komba dodał, że gdy wraz z innymi ocalałymi czekał na pomoc, z wnętrza samolotu wciąż dobiegały krzyki osób, którym nie udało się wydostać na zewnątrz. 

Pasażerowie, którzy opuścili pokład maszyny, przez dłuższy czas czekali, aż będą mogli bezpiecznie wejść na jedną z łodzi rybackich, które przypłynęły na pomoc. 

Katastrofa lotnicza na Jeziorze Wiktorii

W niedzielę 6 listopada samolot rozbił się w czasie nieudanego lądowania awaryjnego na Jeziorze Wiktorii w Tanzanii. Jak podały linie Precision Air, maszyna leciała z Dar es Salaam i zmierzała do położonego niedaleko jeziora lotniska w mieście Bukoba. Choć przyczyna katastrofy nie została jeszcze w pełni wyjaśniona, Tanzania Broadcasting Corporation (TBC) poinformowała, że do zdarzenia doszło wskutek burzy i ulewnego deszczu.

Po tym jak samolot wbił się w taflę jeziora, służby ratunkowe przystąpiły do wyciągania pasażerów uwięzionych wewnątrz. Filmy i zdjęcia z miejsca zdarzenia pokazują samolot niemal całkowicie zanurzony w największym jeziorze Afryki. Widoczny jest tylko jego zielono-żółty ogon.

W akcji ratunkowej wykorzystano łodzie ratunkowe. Na miejscu zebrały się także dziesiątki okolicznych mieszkańców. Część z nich próbowała pomagać służbom ratunkowym, wyławiając z wody ludzi na pokłady swoich łodzi rybackich. Hashimu Rashidi, któremu udało się uratować siedem osób, w rozmowie z Anadolu Agency tak wspomina te wydarzenia: - Mimo że byłem jednym z pierwszych, którzy pospieszyli na miejsce wypadku, nie wiedziałem, co robić. Pasażerowie otworzyli drzwi awaryjne. Byli w szoku, nic nie mówili. Kiedy zaczęły przypływać kolejne łodzie, postanowiliśmy wyciągać jednego po drugim i umieszczać ich w łodziach.

Na pokładzie samolotu Precision Air znajdowało się 43 pasażerów. 19 z nich zginęło. Przedstawiciele rządu, na których powołuje się AA, poinformowali, że ciała wszystkich ofiar zostały zebrane z miejsce zdarzenia. Obecnie prowadzony jest proces ich identyfikacji.

Autorka/Autor:jdw//az

Źródło: aa.com.tr, bbc.com, tvn24.pl