Masakra na kampusie. "Zanim strzelił, pytał o wyznanie"


26-latek, który otworzył w czwartek ogień w college'u w Roseburgu w stanie Oregon, zabił dziesięć osób i zranił siedem kolejnych - poinformowały miejscowe władze. Napastnik zginął w czasie wymiany ognia z policją. Jedna z studentek, której udało się uciec, twierdzi, że mężczyzna zanim zaczął strzelać, pytał ofiary o wyznanie.

Do strzelaniny doszło na terenie kampusu uczelni Umpqua Community College w miasteczku Roseburg (Oregon), w północno-zachodniej części USA.

Początkowo dochodziły sprzeczne informacje o liczbie zabitych i rannych. Niektóre amerykańskie media podawały, że mogło zginąć nawet 15 osób, później przekazano, że nie żyje 13 osób. Ostatecznie poinformowano, że ofiar śmiertelnych jest 10. Siedem osób zostało rannych - wcześniej mówiono o nawet dwudziestu - podała miejscowa policja.

Media: napastnik zidentyfikowany

Napastnik zginął w czasie wymiany ognia z policją. Funkcjonariuszom nie udało się na razie ustalić motywów jego działania. Źródła zbliżone do śledztwa informowały, że badane jest m.in. konto na portalu społecznościowym, które mogło należeć do napastnika. Jego właściciel sugerował na nim zamiar przeprowadzenia ataku. Początkowo media podawały, że napastnik miał 20 lat. Jak podają m.in. CBS, CNN i NBC, po kilku godzinach od masakry funkcjonariuszom udało się zidentyfikować go jako 26-letniego Chrisa Harpera Mercera.

Jak pisze "New York Times", policji udało się ustalić, że mieszkał on w okolicach Roseburga.

- Wydaje się nam bardzo gniewnym młodym człowiekiem przepełnionym nienawiścią - powiedział funkcjonariusz, cytowany przez dziennik.

"Modlitwy już nie wystarczają"

Kilka godzin po strzelaninie do tragicznych wydarzeń odniósł się prezydent Barack Obama. Wyraźnie poruszony, po raz kolejny zaapelował o większą kontrolę nad dostępem do broni i podkreślił, że "modlitwy już nie wystarczają".

- Nie jesteśmy jedynym krajem na świecie, w którym mieszkają ludzie chorzy psychicznie i chcący skrzywdzić innych. Jesteśmy jednak jedynym rozwiniętym krajem, w którym co kilka miesięcy dochodzi do masowej strzelaniny - powiedział prezydent. Podkreślił, że podejmowane przez niego próby zaostrzenia prawa do posiadania broni blokuje zdominowany przez republikanów Kongres.

Świadek: pytał o wyznanie

18-letnia Kortney Moore, która była świadkiem zdarzenia, opowiedziała lokalnej gazecie "News Review", że napastnik kazał studentom kłaść się na ziemi, a następnie pytał ich o wyznanie. Później - zgodnie z jej relacją - strzelał na oślep.

Kenny Ungerman powiedział w rozmowie z NBC, że widział, jak ubrany w dżinsy i t-shirt napastnik wchodzi do budynku z bronią w ręku. Następnie usłyszał strzały i krzyki. Studentka Cassandra Welding relacjonowała z kolei w rozmowie z CNN, że słyszała od 35 do 40 strzałów.

Jak informuje CNN, na miejscu zbrodni znaleziono trzy pistolety i broń długą.

W szkole uczy się około 13 tys. studentów. Pozostanie ona zamknięta do poniedziałku.

W 2012 r. w niewielkim college'u w Oakland w Kalifornii były student zastrzelił siedem osób. Był to najbardziej krwawy atak w amerykańskiej szkole wyższej od kwietnia 2007, kiedy doszło do masakry na uczelni Virginia Tech.

Atak w Oregonie to najbardziej krwawa strzelanina od czerwca, kiedy motywowany nienawiścią rasową napastnik zabił dziewięć osób w kościele w Charleston w Karolinie Południowej.

Autor: kg//rzw / Źródło: Reuters, CNN, NBC, New York Times, PAP