"Słyszałem jak obok zabijali ludzi. Słyszałem jak krzyczeli"

Aktualizacja:
"Słyszałem jak obok zabijają ludzi"
"Słyszałem jak obok zabijają ludzi"
TVN24/Fot. EPA/PAP
"Słyszałem jak obok zabijają ludzi"TVN24/Fot. EPA/PAP

- Mówili nam, że idziemy do najbezpieczniejszego miejsca w hotelu. Po kilku godzinach obok byli już terroryści. Nie weszli do nas, ale do pokoju obok. Któryś z tamtych zakładników chciał wyjść do toalety. Zastrzelili go. Słyszeliśmy przez ścianę głosy zabijanych ludzi. Tego się nie da opisać - mówi w TVN24 jeden z Polaków, który noc spędził w pomieszczeniu hotelu Taj Mahal, za którego drzwiami trwały najkrwawsze walki. Razem z Markiem Grabowskim na drugie życie przez całą noc czekało stu innych zakładników.

- To była najdłuższa noc w moim życiu - mówi już spokojnie, Grabowski. W końcu on i jego żona są bezpieczni. Ale ostatnie godziny były dla nich najcięższe. - Zostaliśmy rozdzieleni. Ona znalazła się w pokoju hotelowym, a ja uciekłem razem z setką innych ludzi do pomieszczenia, które miało być bezpieczne. Nie było. W nocy dowiedzieliśmy się, że w pokoju obok jest dwóch, czy trzech terrorystów... że mają zakładników. Słyszeliśmy jak ich zabijają - opowiada z trudem.

- Głosy ludzi, do których strzelają terroryści to coś, czego nie da się opisać. Ktoś chciał tam wyjść chyba do toalety i po prostu został zastrzelony. Słyszeliśmy to. Słyszeliśmy ich głosy. Przerażające - mówi dalej.

Strzelali z dachów

Zakładników, wśród których był Grabowski, uwolniono po godzinie 8 rano. Antyterroryści wyprowadzili ich przez hotelową piwnicę. Na zewnątrz czekały wojskowe autobusy. - Kiedy już w nich byliśmy, terroryści zaczęli strzelać do nas z dachów. To było coś strasznego. Od razu położyliśmy się na podłodze. Mieliśmy niebywałe szczęście, bo nikt nie został ranny - opowiada z ulgą uwolniony Polak.

Prawdziwy koniec horroru nastąpił gdy w końcu dowiedział się, że jego żona też jest już bezpieczna. - Otrzymałem informację, że przewożą ją na posterunek. Tam się spotkaliśmy. Nie trudno sobie wyobrazić jak to spotkanie wyglądało - kończy.

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot. EPA/PAP