Sto czterdzieści jeden osób zatrzymano w Paryżu w czasie zamieszek, które wybuchły ostatniej nocy po zwycięstwie centrysty Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich we Francji - poinformowała w poniedziałek miejscowa policja.
Grupa demonstrantów starła się z policjantami we wschodniej części Paryża. Zatrzymanym uczestnikom protestów zarzuca się między innymi uszkodzenie prywatnego mienia. Podczas starć funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego - pisze agencja Reutera.
Demonstranci protestowali zarówno przeciwko krytykowanemu przez skrajną lewicę Macronowi, jak i przeciwko jego rywalce w drugiej turze Marine Le Pen ze skrajnie prawicowego Frontu Narodowego.
Najbardziej wojownicza centrala związkowa, związana niegdyś z komunistami CGT, wezwała do zorganizowania demonstracji w Paryżu w poniedziałkowe popołudnie, by "zaznaczyć początek prezydentury Macrona" i zaprotestować przeciw "liberalnej" polityce gospodarczej.
Francja zdecydowała
Niedzielną drugą turę wyborów prezydenckich we Francji wygrał Macron, zdobywając 66,1 procent głosów - wynika z ostatecznych rezultatów opublikowanych w poniedziałek przez francuskie MSW. Le Pen otrzymała 33,9 procent głosów.
Do urn nie poszło w drugiej turze głosowania 25,44 procent uprawnionych, co jest rekordowym odsetkiem - pisze AFP. Głosy puste i nieważne oddało nieco ponad 4 milionów wyborców co oznacza, że więcej niż jedna trzecia Francuzów odrzuciła wybór między Macronem a Le Pen - wskazuje AFP.
Uprawnionych do głosowania było blisko 47,4 milionów osób.
Autor: pk/sk / Źródło: PAP