Niemcy, w przeciwieństwie do Rosjan, nie mają wątpliwości, jak rozpoczęła się II wojna światowa. W środę niemiecka telewizja dla zagranicy Deutsche Welle oraz TVP Polonia zaprezentowały film "Atak Hitlera na Polskę - Jak rozpoczęła się II wojna światowa". Emisja filmu - na początku września.
W Niemczech ta pierwsza polsko-niemiecka koprodukcja o początkach II wojny światowej zostanie pokazana w dwóch odcinkach (1 i 8 września), a przez TVP Polonia w jednej części (1 września).
Zapytano obu stron
"Atak Hitlera na Polskę" zawiera wiele wypowiedzi przedstawiających perspektywę zarówno niemiecką, jak i polską. Są w nim wywiady w żołnierzami Wehrmachtu, którzy pierwszego września weszli do Polski, a także wypowiedzi mieszkańców Wielunia, którzy jako pierwsi doświadczyli okrucieństw wojny - to właśnie na to miasto spadły pierwsze bomby, jeszcze zanim ostrzelano Westerplatte.
Cieszę się, że trwa proces wzajemnego uczenia się pomiędzy naszymi krajami, który przebiega pod wspólnym dachem - Europą. Jestem pacyfistą, to wynik mojego życia. Wilhelm Simonsohn, w 1939 roku lotnik Luftwaffe
Nie zabrakło też komentarzy szanowanych w naszym kraju postaci: historyka Normana Daviesa oraz rosyjskiego pisarza, mieszkającego w Wielkiej Brytanii b. agenta GRU Wiktora Suworowa. Ze strony niemieckiej wydarzenia ocenia dyrektor Niemieckiego Instytutu Polskiego w Darmstadt prof. Dieter Bingen.
W Niemczech powstały dotychczas dziesiątki filmów o wojnie. To, co chcieliśmy osiągnąć tą koprodukcją, to przybliżenie Niemcom naszej wrażliwości, pokazanie, dlaczego niektóre rzeczy wciąż nas bardzo dotykają. Agnieszka Romaszewska-Guzy
"Jestem pacyfistą, to wynik mojego życia"
Jednym z bohaterów filmu jest Wilhelm Simonsohn z Hamburga, we wrześniu 1939 r. lotnik służb rozpoznawczych Luftwaffe. - Cieszę się, że trwa proces wzajemnego uczenia się pomiędzy naszymi krajami, który przebiega pod wspólnym dachem - Europą. Jestem pacyfistą, to wynik mojego życia - powiedział w środę.
- Mogłem być jedną z pierwszych ofiar wojny. 1 września, 70 lat temu, o godzinie 4.30 zawyła syrena na wieży ratusza w Wieluniu, obwieszczając początek wojny. Wiem, że każdej nocy syreny wyły nad niemieckimi miastami. Tysiące dzieci niemieckich ginęły od bomb. Naród ten także bezsensownie cierpiał w czasie II wojny światowej. Obyśmy nigdy już nie słyszeli żadnej syreny - powiedział z kolei Jan Tyszler, który jako siedmioletni chłopiec przeżył bombardowanie Wielunia.
Przybliżyć naszą wrażliwość
- W Niemczech powstały dotychczas dziesiątki filmów o wojnie. To, co chcieliśmy osiągnąć tą koprodukcją, to przybliżenie Niemcom naszej wrażliwości, pokazanie, dlaczego niektóre rzeczy wciąż nas bardzo dotykają. Drugim motywem była budowa zaufania. Polska i Niemcy są i będą sąsiadami. I musimy sobie jakoś radzić z tym sąsiedztwem - powiedziała podczas prezentacji dokumentu jedna z inicjatorek powstania filmu, obecna dyrektorka TV Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy.
- 70 lat po wybuchu wojny naprawdę nadszedł czas, byśmy znaleźli wspólny język, także w dziennikarstwie - ocenił dyrektor telewizji Deutsche Welle Christoph Lanz.
Reżyserzy, Nadine Klemens i Peter Bardehle po stronie niemieckiej oraz Jan Strękowski i Michał Nekanda-Trepka po stronie polskiej, pracowali odrębnie nad częściami filmu z obu krajów, a następnie połączyli je w jedną całość. Przyznali, że niemiecka i polska wersja nieznacznie się różnią. Jak tłumaczył Strękowski, uznano, że polskim telewidzom nie trzeba wyjaśniać niektórych rzeczy, które z kolei nie są znane części publiczności Deutsche Welle - nie tylko w Niemczech, ale także za granicą np. w krajach arabskich.
Niemcy potrzebują bardziej
Zdaniem koordynatorki niemieckiego MSZ ds. współpracy z Polską Gesine Schwan, filmów o początkach II wojny światowej bardziej potrzebują Niemcy niż Polacy. - Ofiary nie zapominają tak szybko, jak inni. Zmierzenie się z tematem wojny jest psychologicznie trudniejsze dla Niemców - powiedziała dziennikarzom.
Zdaniem Schwan, postępem jest to, że twórcy filmu - jak przyznali - byli zgodni co do oceny historycznej wydarzeń. Wydaje się, że w Niemczech rośnie też świadomość tego, że celem wojny przeciw Polsce było zniszczenie i że Polacy także byli jej ofiarami.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Piorkowski. Miasto Nieujarzmione, Warszawa 1957