Rosja, ustami premiera Dmitrija Miedwiediewa, uważa, że poparcie Paryża dla syryjskiej koalicji opozycji "jest niedopuszczalne" z punktu widzenia prawa międzynarodowego.
11 listopada syryjskie organizacje opozycyjne obradujące w Katarze podpisały porozumienie o utworzeniu konfederacji, na której czele stanął aktywista i islamski kaznodzieja Moaz al-Chatib. Zrzesza ona zarówno ugrupowania działające w samej Syrii, jak i Narodową Radę Syryjską (NRS), która za granicą kieruje działalnością opozycyjną.
Koalicja ta została uznana przez Francję, Wielką Brytanię i Turcję za "jedynego legalnego reprezentanta narodu syryjskiego". USA uznały ją za "legalną reprezentację ludu syryjskiego".
"Nie do przyjęcia" Odpowiadając na pytanie agencji AFP i dziennika "Le Figaro" o poparcie udzielone przez Francję, Miedwiediew oświadczył: - Żaden rząd nie może przedsięwziąć kroków na rzecz siłowej zmiany reżimu politycznego innego kraju. (...) Z punktu widzenia prawa międzynarodowego nie do przyjęcia jest popieranie innej siły politycznej będącej głównym adwersarzem prawowitych władz kraju.
Rosyjski premier zaznaczył, że jego kraj zajmuje "neutralne stanowisko" w odniesieniu do konfliktu w Syrii i potępia za rozlew krwi oraz przemoc zarówno reżim w Damaszku, jak i opozycję. - Nie chcemy dezintegracji Syrii i powstania na Bliskim Wschodzie nowego ogniska napięć, podsycanego przez religijnych ekstremistów. Rozpad Syrii nie leży ani w interesie Rosji, ani Francji - podkreślił. Odrzucił też zarzuty w sprawie dostarczania przez Rosję broni syryjskiemu rządowi. Jak wskazał, współpraca wojskowa z Damaszkiem miała "zawsze charakter legalny i otwarty", a dostawy nigdy nie naruszały międzynarodowych konwencji.
Zaniepokojony kryzysem Miedwiediew wyraził też zaniepokojenie kryzysem w Unii Europejskiej stanowiącym jego zdaniem "bardzo poważne zagrożenie" dla Rosji, której połowa wymiany handlowej przypada właśnie na UE. - Sytuacja u nas zależy w znacznej mierze od tego, co dzieje się w gospodarce Unii Europejskiej - wskazał, cytowany przez AFP. Ocenił, że można odnieść wrażenie, "iż partnerom europejskim brakuje energii i woli do podejmowania decyzji".
Autor: mtom / Źródło: PAP