Jednostki artylerii obsługiwane przez rosyjskich żołnierzy przekroczyły ukraińską granicę i prowadzą ostrzał rakietowy - poinformowało w piątek NATO. To pierwsze oficjalne oświadczenie NATO potwierdzające przekraczanie przez wojska rosyjskiego granicy z Ukrainą. Do tej pory urzędnicy Sojuszu mówili wyłącznie o ostrzale rakietowym z terytorium Rosji.
Czurkin ostro skrytykował Litwę na wniosek, której zwołano posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jak się wyraził, "jej niezmordowana delegacja zawsze torpeduje produktywne i konstruktywne inicjatywy, jakie zgłaszamy w Radzie Bezpieczeństwa, przy poparciu Waszyngtonu i Londynu." Litwa jest obecnie niestałym członkiem Rady. Ambasador Litwy Raimonda Murmokaite odrzuciła oskarżenia Czurkina podkreślając, że Rosja pogwałciła ostatnimi działaniami suwerenność Ukrainy. Dodała, że Moskwa "nie może już udzielać większego wsparcia nielegalnym ugrupowaniom rebeliantów".
Ambasador Wielkiej Brytanii w ONZ Mark Lyall Grant powiedział dziennikarzom po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, że żaden kraj nie poparł stanowiska Rosji, a wielu członków Rady określiło wjazd rosyjskiego konwoju na Ukrainę "jako nielegalne i jednostronne" posunięcie Moskwy. - To jest niezaprzeczalne i jaskrawe pogwałcenie suwerenności Ukrainy. Nie ma nic wspólnego z humanitaryzmem. Pomoc humanitarna jest koordynowana przez ONZ i gdyby Rosja chciała w niej uczestniczyć, mogłaby to uczynić przyłączając się, a nie działając jednostronnie - powiedział Mark Lyall Grant.
Czurkin kwestionował słowa brytyjskiego dyplomaty utrzymując, że otrzymał poparcie ze strony Chin i krajów Ameryki Łacińskiej. Obecnie niestałymi członkami Rady z tego rejonu są Chile i Argentyna.
Zwołane na wniosek Litwy piątkowe nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Ukrainy zakończyło się bez rezultatu. Ambasador Rosji w ONZ Witalij Czurkin bronił decyzji Moskwy wjazdu konwoju z pomocą humanitarną i skrytykował Litwę za "torpedowanie inicjatyw Rosji". Czurkin powiedział dziennikarzom po posiedzeniu, które odbyło się przy drzwiach zamkniętych, że w Kijowie czasami zawodzi "proces dowodzenia" oraz, że Moskwa miała już "dosyć gier uprawianych przez władze Ukrainy". - Po zapewnieniach składanych (Rosji) na bardzo wysokim szczeblu, inni nie wydają niezbędnych poleceń dla straży granicznej aby wpuściła ciężarówki - powiedział Czurkin. - To nie mogło trwać w nieskończoność. Czekaliśmy wystarczająco długo i nadszedł czas aby działać i to zrobiliśmy - dodał.
Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Caitlin Hayden oświadczyła, że decyzja Rosji o wysłaniu konwoju na Ukrainę wzmacnia międzynarodowe obawy, co do prawdziwych intencji Moskwy.
"Jeśli Rosja naprawdę chce złagodzić sytuację we wschodniej Ukrainie, może to zrobić dzisiaj przez zahamowanie dostaw broni, sprzętu i bojowników" - napisała Hayden.
Dodała, że działania Rosji są "rażącym naruszeniem suwerenności Ukrainy i jej integralności terytorialnej". "Rosja musi natychmiast usunąć swoje pojazdy i swój personel z terytorium Ukrainy" - zaapelowała.
Ban Ki-moon uważa, że wjazd rosyjskich ciężarówek na Ukrainę może prowadzić do eskalacji napięć - poinformowało jego biuro prasowe. Sekretarz generalny ONZ z "głębokim niepokojem" odniósł się do rosyjskich działań.
#UNSG, on #russianconvoy crossing border to #Ukraine, urges sides to exercise maximum restraint and avoid escalation http://t.co/upJDLxkdZO
— UN Spokesperson (@UN_Spokesperson) August 22, 2014
Rada Bezpieczeństwa ONZ zbiera się o godzinie 15 (21 czasu polskiego). Posiedzenie ma się odbyć na wniosek Litwy - pisze agencja AFP.
- Rozpoczął się rozładunek pomocy, która następnie zostanie rozdzielona wśród mieszkańców - poinformowano. Niewykluczone, że cześć pomocy zostanie przewieziona do Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) - tak separatyści nazywają obwód doniecki.
ITAR-TASS pisze, że w piątek kolumna złożona z 262 kamazów, która przez tydzień stała na granicy rosyjsko-ukraińskiej, ruszyła do Ługańska, dokąd dostarczyła niemal 2 tys. ton artykułów spożywczych, wody, produktów dla dzieci i medykamentów. Wcześniej rosyjski MSZ oświadczył, że Moskwa podjęła decyzję o rozpoczęciu dostawy pomocy humanitarnej na wschodnią Ukrainę.
Wszystkie samochody ciężarowe z konwoju rosyjskiej pomocy humanitarnej dotarły do Ługańska - poinformowała ITAR-TASS, powołując się na przedstawiciela władz miasta kontrolowanego przez separatystów.
Tak ludzie witali ciężarówki wjeżdżające na Ukrainę:
People welcoming the aid trucks as they cross into Ukraine pic.twitter.com/2dJrNK6Vsq
— Andrew Roth (@ARothNYT) August 22, 2014
Pentagon poinformował, że Stany Zjednoczone są "bardzo zaniepokojone" ruchami rosyjskiego konwoju na Ukrainie i wezwały Moskwę do jego natychmiastowego wycofania.
- To naruszenie przez Rosję suwerenności Ukrainy i jej integralności terytorialnej - oświadczył rzecznik Pentagonu kontradmirał John Kirby na briefingu. Powiedział, że niewycofanie przez Rosję z Ukrainy samochodów i personelu "pociągnie za sobą dodatkowe koszty i izolację". Kirby przypomniał, że minister obrony Rosji "gwarantował" niedawno ministrowi obrony USA Chuckowi Hagelowi, że rosyjskie wojsko nie wejdzie na Ukrainę.
Putin wyraził "poważne zaniepokojenie" sytuacją na wschodzie Ukrainy. Rozmawiał z niemiecką kanclerz o krokach jakie ich kraje mogą podjąć, by pomóc w osiągnięciu zawieszenia broni na Ukrainie - najszybciej jak to możliwe.
Angela Merkel i Władimir Putin rozmawiali przez telefon o sytuacji na Ukrainie - poinformował Kreml. Rosyjski prezydent poinformował, że Rosja nie mogła dłużej czekać i zdecydowała się wysłać konwój humanitarny na Ukrainę.
I condemn the entry of the Russian convoy into #Ukraine. Read my statement here: http://t.co/8mrsm6lYkp #Russia
— AndersFogh Rasmussen (@AndersFoghR) August 22, 2014
Rasmussen dodał, że działania Rosji mogą prowadzić do dalszej jej izolacji.
Rasmussen poinformował, że NATO obserwuje "alarmujące zwiększenie rosyjskich sił lądowych i powietrznych w pobliżu Ukrainy".
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen potępił wjazd rosyjskiego konwoju na Ukrainę. Nazwał to "rażącym naruszeniem międzynarodowych zobowiązań Rosji". Dodał, że działania Rosji tylko pogłębiają kryzys w regionie.
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział, że działania Rosji pokazują, że nie może ona zaakceptować ukraińskich kroków w kierunku integracji z Unią Europejską. Jego zdaniem Moskwa nie może pogodzić się z faktem, że Ukraina podjęła decyzję, by podpisać polityczną i handlową umowę z UE.
- Nic nas nie powstrzyma. Podjęliśmy tę decyzję. Jesteśmy częścią Europy. To w tym kierunku zmierzamy - podkreślił Jaceniuk w wywiadzie telewizyjnym.
Odnosząc się do informacji, że Rosja wspiera separatystów na wschodzie Ukrainy, powiedział: - Celem nie jest Donieck czy Ługańsk. Celem jest Ukraina.
Cytowany przez agencję ITAR-TASS rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że szefowie administracji prezydentów Rosji i Ukrainy opowiedzieli się za szybkim i bez incydentów zakończeniem dostaw rosyjskiej pomocy humanitarnej. Siergiej Iwanow i Borys Łożkin rozmawiali w piątek przez telefon.
- Ubolewamy z powodu decyzji Rosji o wkroczeniu konwoju z pomocą humanitarną na ukraińskie terytorium bez eskorty Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i bez zgody ukraińskich władz. To jasne naruszenie ukraińskiej granicy. Jest to również sprzeczne z poprzednimi uzgodnieniami pomiędzy Ukrainą, Rosją i MCK. Apelujemy do Rosji o cofnięcie tej decyzji - oświadczył Sebastien Brabant, rzecznik szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton. Dodał, że UE cieszy się z umiaru, jaki okazują w tej sytuacji władze Ukrainy, oraz z ich gotowości do dalszych rozmów w celu uniknięcia eskalacji kryzysu.
Agencja Interfax powołując się na prorosyjskich separatystów informuje, że pierwsze ciężarówki z rosyjskiego konwoju dotarły już do Ługańska.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zwrócił się w godzinach popołudniowych do Rosji z apelem o przestrzeganie prawa i wyraził nadzieję, że wysłany przez nią konwój pozostanie bezpieczny.
Poroszenko podczas spotkania w Kijowie z ministrem spraw zagranicznych Litwy Linasem Linkevicziusem przypomniał, że w odróżnieniu od Rosji Ukraina przekazała wcześniej własną pomoc humanitarną dla objętych walkami wschodnich regionów kraju pod kuratelę Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
Straż Graniczna w Kijowie poinformowała w piątek po południu, że kontrolowany przez prorosyjskich separatystów odcinek wschodniej granicy Ukrainy przekroczyło dotychczas 145 ciężarówek. Biuro prasowe Straży powtórzyło wcześniejsze informacje, że Rosjanie nie zezwolili Ukraińcom na skontrolowanie większości pojazdów, które wjechały na terytorium ich państwa.
Poroszenko poinformował, że granicę przekroczyło ponad 100 rosyjskich ciężarówek. Nie zostały one jednak skontrolowane przez ukraińskie służby celne i Straż Graniczną.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył, że wjazd rosyjskiego konwoju na teren Ukrainy jest "pogwałceniem prawa międzynarodowego".
Tymczasem konwój z pomocą dla Donbasu zorganizowany przez Kijów jest już na przeprawie na Dnieprze:
Jeszcze jeden widok na konwój Władimira Putina na przejściu granicznym Izwarino kontrolowanym przez separatystów, tym razem udokumentowany przez dziennikarza Siergieja Ponomariiewa.
Гуманитарный конвой на погран пункте Изварино. Несколько десятков грузовиков уже ушли в сторону Луганска pic.twitter.com/yO9SwVO7xf
— Sergey Ponomarev (@SergeyPonomarev) August 22, 2014
Ukraińscy pogranicznicy nie mogą już sprawdzać zawartości ciężarówek, które wciąż stoją po stronie rosyjskiej. Rosjanie nakazali im powrót na Ukrainę - donosi agencja Interfax-Ukraina.
Ukraina wezwała swoich międzynarodowych partnerów do "zjednoczenia i ostatecznego potępienia nielegalnych i agresywnych działań Rosji".
MSZ Ukrainy potępiło "rażące pogwałcenie zasad prawa międzynarodowego" przez Rosję.
Straż Graniczna Ukrainy powiadomiła, że już w czwartek Rosjanie nie pozwolili ukraińskim służbom celnym i granicznym na skontrolowanie większości ciężarówek. Konwój miał być wspólnie odprawiany w rosyjskiej miejscowości Donieck, po drugiej strony granicy.
Naliwajczenko uważa, że kierowcy rosyjskich ciężarówek z pomocą humanitarną dla wschodnich regionów Ukrainy to w rzeczywistości personel do obsługi sprzętu wojskowego przekazanego przez Rosję separatystom, a artykuły spożywcze to pomoc dla separatystów.
Ukraina nie użyje przemocy wobec konwoju, bo chce uniknąć "prowokacji" - dodał Naliwajczenko.
- Pod cynicznym płaszczykiem Czerwonego Krzyża na nasze terytorium wjechały pojazdy wojskowe - dodał szef SBU, Wałentyn Naliwajczenko.
Szefa SBU cytuje też BBC:
Aid convoy crossing #Ukraine border represents "direct invasion" by Russia, Kiev authorities say http://t.co/aQHwFxPOMY
— BBC Breaking News (@BBCBreaking) August 22, 2014
Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wałentyn Naliwajczenko: wjazd rosyjskich ciężarówek na Ukrainę to "bezpośrednia inwazja" Rosji na Ukrainę.
- Odpowiedzialność za bezpieczeństwo kolumny z pomocą humanitarną na terytorium, które czasowo nie znajduje się pod kontrolą Ukrainy, spoczywa wyłącznie na Federacji Rosyjskiej – powiedział w piątek w Kijowie rzecznik RBNiO.
Tymczasem aż 90 ciężarówek wjechało na Ukrainę bez zezwolenia straży granicznej i bez wiedzy Czerwonego Krzyża - poinformował Andrej Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) cytowany przez agencję Reutera.
W czwartek ukraińskie służby graniczne i celne przeprowadziły odprawę 34 ciężarówek z konwoju humanitarnego z Rosji – poinformowała w piątek Straż Graniczna Ukrainy. Jak wyjaśniono, ładunek wieziony przez Rosjan na wschodnią Ukrainę został skontrolowany tylko tego dnia. „Ogólna waga ładunku wynosi ponad 260 tysięcy kilogramów. Jest tam kasza, sól i woda” – oświadczono. Straż Graniczna poinformowała, że w dwóch ciężarówkach znajdują się lekarstwa. Podkreśliła także, że konwój nie został przekazany przedstawicielom Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
Coming back from Krasnodon, we see first 32 white aid trucks are about 20 meters from Ukraine. Only rebels in front. pic.twitter.com/SJ4X9alB3X
— Andrew Roth (@ARothNYT) August 22, 2014
Moskiewski korespondent "New York Timesa" Andrew Roth, który teraz przebywa na Ukrainie na Twitterze umieścił zdjęcia konwoju "20 metrów od Ukrainy" i w momencie, w którym pierwsze ciężarówki przejeżdżają granicę. "Nie widać Czerwonego Krzyża. (...) Z przodu tylko separatyści" - stwierdził.
They are in Ukraine. Only beige drivers behind the wheel. No Red Cross personnel visible yet. Ten have gone in. pic.twitter.com/9sdOm5KscD
— Andrew Roth (@ARothNYT) August 22, 2014
Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk pisze na swoim profilu na Facebooku, że na Ukrainę wjechały "34 ciężarówki", a kolejne przygotowują się do wjazdu. "Takim ruchem Moskwa pokazuje już wyraźnie, że "konwój humanitarny" to prowokacja" - stwierdził.
Rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow odmówił podania informacji, na jakim szczeblu w Moskwie zapadła decyzja o wjeździe na terytorium Ukrainy kolumny ciężarówek. Pieskow nie chciał też powiedzieć, czy decyzja ta została wcześniej uzgodniona ze stroną ukraińską i prorosyjskimi rebeliantami.
Cały konwój, który wyruszył spod Moskwy 12 sierpnia liczy 280 ciężarówek. Wiele z nich było w momencie pojawienia się na ukraińskiej granicy pustych lub prawie pustych.
Czerwony Krzyż potwierdził, że jego ekipa nie towarzyszy konwojowi, bo "strony konfliktu nie dały wystarczających gwarancji bezpieczeństwa" pracownikom organizacji. Chwilę później MKCK poinformował, że jego ekipa w Ługańsku raportowała w piątek rano o "ciężkim ostrzeliwaniu" Ługańska ostatniej nocy.
Do Ługańska ma zmierzać rosyjski konwój.
The #Russian #AidConvoy is moving into #Ukraine, but we are not escorting it due to the volatile security situation.
— ICRC (@ICRC) August 22, 2014
We've not received sufficient security guarantees from the fighting parties. Our team in #Lugansk reports heavy shelling overnight. #Ukraine
— ICRC (@ICRC) August 22, 2014
Reuters cytuje agencję Interfax-Ukraina, która powołała się na anonimowe źródła w rządzie w Kijowie pisząc o wjeździe konwoju bez zgody Ukrainy.
Російські вантажівки з гумдопомогою почали рух без згоди Києва та без супроводу Червоного Хреста http://t.co/rxXCDbKNRU #ukraine
— Інтерфакс-Україна (@InterfaxUkraine) August 22, 2014
Rząd w Kijowie poinformował, że "biały konwój" wjechał bez asysty pracowników Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, a tylko pod tym warunkiem - poza zgodą Kijowa - mógł to uczynić.
Agencja Reutera, powołując się na świadków, pisze z kolei o "około 70 ciężarówkach" jadących w asyście "małej grupy separatystów".
Według agencji AP na Ukrainę przez przejście Izwarino, kontrolowane przez prorosyjskich separatystów, wjechało około 30 ciężarówek. Doniesień tych nie potwierdzają na razie ukraińskie służby graniczne. Ukraińska stacja Espreso TV podała liczbę 34 ciężarówek.
Agencja RIA Novosti, powołując się na rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, poinformowała, że prezydent Władimir Putin wie już o ruszeniu konwoju.
W piątkowym komunikacie wystosowanym po godz. 10. polskiego czasu rosyjskie MSZ poinformowało, że konwój ruszył na Ukrainę. MSZ równocześnie ostrzegło, że sytuacja z konwojem "stała się nie do wytrzymania" i oskarżyło stronę ukraińską o mnożenie przeszkód.
"Wyłącznie humanitarna misja"
"Nasza kolumna z ładunkiem humanitarnym zaczyna przemieszczać się w kierunku Ługańska. Jesteśmy oczywiście gotowi, by towarzyszyli jej pracownicy Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) i by brali udział w rozdawaniu pomocy" - głosi oświadczenie MSZ zamieszczone na stronie internetowej.
Kreml dodał, że odpowiedzialność za jakiekolwiek zakłócenie trasy konwoju z pomocą "będzie leżała po stronie tych, którzy dalej chcą poświęcać ludzkie życie w imię własnych ambicji". W komunikacie jest też ostrzeżenie przed "jakimikolwiek próbami udaremnienia wyłącznie humanitarnej misji".
Konwój pojedzie do Ługańska?
Jeszcze w czwartek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) w Kijowie Andrij Łysenko informował, że przedstawiciele Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża obecni na rosyjsko-ukraińskiej granicy sami będą decydować, w jakich partiach rosyjskie ciężarówki mają wjeżdżać na terytorium Ukrainy.
Według jego słów wstępna trasa przejazdu ciężarówek to Donieck (Rosja)- Ługańsk (Ukraina), w którym "już wyznaczono miejsce, plac, gdzie pomoc ma być gromadzona, a potem siłami Czerwonego Krzyża rozdzielana w regionach".
Rosyjski konwój utknął przy granicy na prawie tydzień z powodu ukraińskich obaw, że w ciężarówkach mógłby się znajdować sprzęt wojskowy dla prorosyjskich separatystów. Moskwa zdecydowanie temu zaprzeczała.
Autor: db, adso//gak / Źródło: PAP, Reuters, Interfax-Ukraina, ITAR-TASS, Washington Post, Time