Kim Jong Hjun, który do niedawna był ministrem obrony Korei Południowej, został aresztowany. Prokuratura postawiła mu zarzut zdrady stanu w związku rolą, jaką odegrał w ogłoszeniu i wprowadzeniu w życie w miniony wtorek stanu wojennego - poinformował Reuters, powołując się na miejscowe media.
Były minister obrony narodowej został aresztowany pod zarzutem zdrady stanu w ramach śledztwa prowadzonego w sprawie ogłoszenia przez prezydenta Jun Suk Jeola stanu wojennego. Trwał on zaledwie sześć godzin i został odwołany pod naciskiem parlamentu oraz protestów społecznych.
Według południowokoreańskiej opozycji oraz mediów, szef resortu obrony, który podał się do dymisji w czwartek, był aktywnym zwolennikiem wprowadzenia uznanego za niedemokratyczny stanu wojennego i osobiście wydał rozkaz przejęcia przez wojsko kontroli nad siedzibą Zgromadzenia Narodowego w Seulu.
Tłumaczenia byłego już ministra
Minister Kim Jong Hjun wyraził ubolewanie z powodu podjętych działań i wyprowadzenia wojska na ulice. Według komunikatu ministerstwa obrony, były minister oświadczył, że "wszyscy żołnierze, którzy wykonywali swoje obowiązki w związku ze stanem wojennym, działali według moich instrukcji i cała odpowiedzialność spoczywa na mnie".
Prezydent Jun Suk Jeol uzasadniał wprowadzenie stanu wojennego koniecznością wyeliminowania opozycyjnych "sił antypaństwowych", które oskarżył o paraliżowanie prac rządu oraz sympatyzowanie z komunistyczną Koreą Północną. W wydanym dekrecie zakazano, m.in. wszelkiej aktywności politycznej, w tym działalność partii politycznych, parlamentu, lokalnych rad oraz demonstracji. Narzucono też kontrolę sztabu zarządzającego stanem wojennym nad mediami. Po sześciu godzinach od wprowadzenia stan wojenny - uznany przez niektóre media za "groteskowy" - został odwołany.
Agencje zwracają uwagę, że ogłoszenie przez prezydenta Jun Suk Jeola stanu wojennego pogrążyło Koreę Południową - czwartą co do wielkości gospodarkę Azji oraz ważnego regionalnego sojusznika wojskowego USA - w największym kryzysie politycznym od dziesięcioleci.
Co dalej z prezydentem? "Partia nie będzie bronić nikogo"
W sobotę prezydent Jun Suk Jeol uniknął impeachmentu, ponieważ w parlamencie nie było kworum w czasie głosowania nad wnioskiem opozycji w tej sprawie. Deputowani rządzącej Partii Władzy Ludowej opuścili salę obrad Zgromadzenia Narodowego przed głosowaniem. Na sali pozostało 192 posłów opozycji i jeden deputowany PWL. Do uchwalenia wniosku opozycja potrzebowała poparcia co najmniej ośmiu deputowanych PWL, z której wywodzi się Jun. Opozycja zapowiedziała ponowienie złożenie wniosku o impeachment Juna.
W niedzielę przewodniczący PWL Han Dong Hun po spotkaniu z premierem Han Duk Su oświadczył, że prezydent Jun nie będzie pełnił obowiązków państwowych, w tym dyplomatycznych, do czasu "wcześniejszej rezygnacji" ze stanowiska. Wcześniej Han zapowiadał, że partia rządząca będzie "dążyć do uporządkowanej rezygnacji" prezydenta, aby "zminimalizować zamieszanie" w kraju.
Han zapewnił w niedzielę, że "konkretny" harmonogram odejścia Juna ogłosi po dyskusjach w partii. - Dopilnujemy, by trwające dochodzenia w sprawie stanu wojennego było prowadzone rygorystycznie, (...) a rząd lub partia nie będą bronić nikogo, w tym prezydenta - oświadczył, cytowany przez Yonhap. Wspólne śledztwo w tej sprawie wszczęły w mijającym tygodniu prokuratura wojskowa i rządowa.
Premier Han przekazał, że "rząd przyjmie pokorne stanowisko i poprosi o współpracę Zgromadzenie Narodowe". W parlamencie partia rządząca ma 108 mandatów, podczas gdy obóz opozycji - 192. - Zarządzanie sprawami państwowymi nie może być utrudniane - podkreślił Han, apelując do deputowanych o pilne uchwalenie budżetu państwowa. Premier zwołał na godz. 14 czasu lokalnego (godz. 6 w Polsce) posiedzenie gabinetu. Szef rządu zapewnił, że utrzymanie sojuszu z USA i współpracy trójstronnej z Japonią i USA pozostają "ważnymi zadaniami" dla władz w Seulu.
Największa opozycyjna Partia Demokratyczna zapowiedziała, że będzie składać wnioski o impeachment Juna co tydzień, do czasu jego usunięcia. Jednocześnie powtórzyła apel, o "natychmiastowe" aresztowanie prezydenta i przeprowadzenie dochodzenia, a także odwołanie naczelnego dowódcy wojskowego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Yonhap/PAP