Akcja komandosów na motorynkach. Znaleźli miejsce dla herkulesa

[object Object]
Komandosi tworzą lądowiskoUS DoD
wideo 2/4

Na miejsce akcji dotarli w białych półciężarówkach, które są powszechnym widokiem w regionie. Wypakowali motorynki i rozjechali się po dnie wyschniętego jeziora, by przygotować się na wizytę dużego gościa z powietrza. Amerykanie pokazali nagranie, na którym widać mało znanych komandosów ich wojska.

Nie wiadomo gdzie je wykonano, lokalizacja jest "nieujawniona". Stwierdzono jedynie, że w regionie podlegającym Połączonej Grupie Zadaniowej Róg Afryki.

Lądowisko w środku niczego

Widoczni na nagraniu mężczyźni z zamazanymi twarzami to najprawdopodobniej specjalni żołnierze lotnictwa wojskowego USA - Combat Control Team. Jednym z ich zadań jest docieranie za linie wroga albo na teren obcego państwa i znajdowanie miejsca na prowizoryczne lądowiska. Mogą na nich później lądować na przykład samoloty wiozące większa liczbę sił specjalnych czy wojsk powietrznodesantowych. Nie bez powodu komandosi docierają na miejsce akcji w niepozornych białych półciężarówkach, których pełno w Afryce czy na Bliskim Wschodzie. Dodatkowo mają kilka niewielkich motocykli a właściwie motorynek, które służą im do rozjechania się - w tym wypadku po powierzchni dna wyschniętego jeziora. Mają za zadanie zbadać duży obszar, żeby wybrać najlepsze miejsce dla samolotów. Nie bez powodu nazywa się ich "ubijaczami". Muszą bowiem uderzać w grunt, żeby sprawdzić, czy jest dość twardy i nie zapadnie się pod ciężarem samolotu. Kiedy już znajdą odpowiednio duży i stabilny teren, oznaczają go kolorowymi płachtami. W ten sposób wyznaczają prowizoryczne lądowisko.

Lądowanie bez lotniska

Później muszą jeszcze przy pomocy radia skontaktować się z nadlatującym samolotem i naprowadzić go. Na nagraniu widoczny jest C-130 Hercules, średni samolot transportowy specjalnie przystosowany do operowania z takich lądowisk. Ma odpowiednio powiększone koła, wzmocnioną konstrukcję i może gwałtownie hamować silnikami, co widać pod koniec wideo. Dodatkowo jeden z komandosów jedzie na motocyklu obok lądującej maszyny i sprawdza, czy nie zapada się w grunt. To również widać pod koniec nagrania. C-130 kilka razy lądował i startował z lądowiska, trenując taką operację.

W normalnej akcji z wnętrza transportowca najpewniej szybko wyładowano by sprzęt i ludzi, albo ich załadowano i jak najszybciej opuszczono teren.

Komandosi razem z ich małymi motocyklami mogliby też wylądować na spadochronach. Taki scenariusz też jest trenowany, choć nie w tym przypadku.

Autor: mk/ja / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: US DoD