Kolejny alarm bombowy na lotnisku Domodiedowo

 
Policja zatrzymała już "telefonicznego terrorystę"TVN24

Dyżurny portu lotniczego Domodiedowo rano otrzymał telefon, z którego wynikało na lotnisku dojdzie do kolejnego zamachu. Miałby on mieć miejsce "w poniedziałek w tym samym czasie i miejscu, gdzie doszło do poprzedniego wybuchu". Alarm okazał się fałszywy, a rosyjska milicja zatrzymała już "telefonicznego terrorystę".

- O godzinie 4.18 do dyżurnego portu lotniczego Domodiedowo zadzwonił mężczyzna, który najpierw przedstawił się jako Aleksiej Bażenow, mieszkaniec Moskwy, a potem jako Siergiej Pozdniakow, mieszkaniec Saratowa. Powiedział, że wraz z przyjaciółmi przygotował zamach na lotnisku, do którego dojdzie w poniedziałek w tym samym czasie i miejscu, gdzie doszło do poprzedniego zamachu - poinformowała Tatiana Agapowa, rzeczniczka prasowa wydziału transportu MSW.

"Telefoniczny terrorysta"

Na lotnisko przybyły służby operacyjne miasta, policjanci z psami sprawdzili wszystkie pomieszczenia - i niczego podejrzanego nie znaleźli. Nie doszło do ewakuacji pasażerów i personelu.

Jednak po trzech godzinach "telefoniczny terrorysta" zadzwonił po raz kolejny i tym razem zawiadomił o "zaminowaniu" poczekalni na dworcu Pawieleckim w Moskwie, który, według niego, miał wylecieć w powietrze w poniedziałek pomiędzy 12 a 18.

- W trakcie działań operacyjnych milicji i służb specjalnych obwodu saratowskiego ustalono tożsamość mężczyzny, który został zatrzymany w Saratowie - poinformowała rzeczniczka.

Kolejny fałszywy alarm

To kolejny już fałszywy alarm w Moskwie. 26 stycznia na milicję zadzwonił mężczyzna, twierdząc, że na Domodiedowie podłożono bombę. Wczoraj natomiast ogłoszono alarm bombowy na moskiewskich dworcach kolejowych po telefonicznej informacji o podłożeniu "silnych ładunków wybuchowych".

Po zamachu

Moskwa traktuje bardzo poważnie wszystkie alarmy ze względu na niedawny zamach na lotnisku Domodiedowo. Do samobójczego zamachu, w którym zginęło 35 osób, a ponad 180 zostało rannych, doszło w poniedziałek po południu.

Ładunek eksplodował w hali przylotów lotniska Domodiedowo, przy wyjściu z zielonej strefy celnej, obok jednej z tamtejszych kawiarni. Siłę eksplozji eksperci oszacowali na 5-7 kg trotylu. Ładunek wybuchowy był wypełniony metalowymi elementami potęgującymi siłę rażenia.

Źródło: PAP, lex.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24