Czesi planują zbrojenia. Sekretarz obrony USA gościł na defiladzie wojskowej


Decyzje o zakupach sprzętu wojskowego są suwerenną decyzją strony czeskiej - oświadczył sekretarz obrony USA James Mattis po spotkaniu z premierem Czech Andrejem Babiszem w niedzielę. Czeska armia planuje kupić śmigłowce, radary i transportery opancerzone. Mattis uczestniczył w Pradze w defiladzie wojskowej w 100. rocznicę powstania Czechosłowacji.

Babisz z Mattisem mówili między innymi o planowanych zakupach sprzętu wojskowego, o kontrakty na który mogą ubiegać się USA. Po spotkaniu Babisz powiedział dziennikarzom, że zapewnił amerykańskiego sekretarza obrony, że zakupy będą przejrzyste i "wolne od korupcji".

W najbliższym czasie czeska armia chce kupić śmigłowce, radary oraz transportery opancerzone. Jak dotąd nie rozpisano wiążących przetargów. Premier powtórzył zapewnienie, że w 2024 roku Czechy będą wydawać na obronę 2 proc. PKB.

Premier zapewnił jednocześnie, że nie są prowadzone dyskusje z Rosją o rozbudowie elektrowni atomowej w Dukovanach.

"Istotny rynek eksportowy"

Politycy rozmawiali także o stosunkach handlowych. Agencja informacyjna CTK cytowała premiera, który opowiedział się za wolnym handlem i przeciwko wojnom handlowym. - Stany Zjednoczone są dla nas istotnym rynkiem eksportowym i prosiłem pana ministra, żebyśmy zrobili maksimum, aby nie dochodziło do walk handlowych, żebyśmy mieli na świecie wolny handel - zaznaczał Babisz na konferencji prasowej.

Czeski premier odniósł się także do amerykańskich planów odstąpienia od porozumienia INF. - To zła wiadomość. Jeżeli tak rzeczywiście jest, to nas to martwi - powiedział Babisz, dodając, że Czechy, jako mały kraj, chcą, żeby stosunki między USA a Rosją się poprawiały.

Minister obrony USA dziękował Czechom za wypełnianie zobowiązań związanych z utrzymaniem pokoju i międzynarodowego bezpieczeństwa. Podkreślił zaangażowanie w Afganistanie, gdzie w 2018 roku zginęło czterech czeskich żołnierzy. - Ta najwyższa ofiara nie spowodowała, że lżej traktujecie swoje zobowiązania. Wspólnie z ich rodzinami modlimy się za zmarłych - mówił Mattis.

Podkreślił też zaangażowanie w krajach bałtyckich i pomoc w walce z dżihadystycznym tak zwanym Państwem Islamskim. - Nie chcecie stać z boku, gdy terroryści mordują niewinne kobiety i dzieci tylko dlatego, że nie podoba im się, jak żyją. W najtrudniejszym wojennym środowisku czescy żołnierze reprezentują najlepsze ideały ludzkości - podkreślał Mattis.

Prezydent Czech o armii

Do walki z terroryzmem nawiązał przed rozpoczęciem defilady wojskowej prezydent Czech Milosz Zeman, zwierzchnik sił zbrojnych. Terroryzm nazwał największym wrogiem ludzkości i podkreślił, że czescy żołnierze będą wywiązywać się ze swoich zobowiązań.

- Armia uczestniczyła w początkach Czechosłowacji, później była armią, która chciała walczyć, ale jej to uniemożliwiono, była też armią satelickiego państwa - podkreślał Zeman, nawiązując do czeskich legionistów z okresu I wojny światowej, układu monachijskiego oraz lat rządów komunistycznych.

W defiladzie wojskowej, którą zapowiadano jako największy pokaz czeskiego wojska, uczestniczyło około 2100 żołnierzy. Pokazano ponad 100 jednostek sprzętu wojskowego - między innymi transporter Pandur II, zmodernizowany czołg T-72M4 CZ, samobieżną haubicę Dana oraz kilka wersji ciężarówek Tatra.

Padający deszcz i niski pułap chmur spowodował, że znacząco ograniczono program pokazów lotniczych. Przeleciały jedynie myśliwce Gripen oraz trzy śmigłowce, malujące na niebie kolory czeskiej flagi narodowej. Obok żołnierzy defilowali policjanci, strażacy i przedstawiciele innych służb mundurowych.

Autor: kz//now / Źródło: PAP