Castro: nie dożyję końca Obamy


Fidel Castro, wydawałoby się nieśmiertelny kubański dyktator, zdobył się na rzadką szczerość. W artykule prasowym przyznaje z żalem, że nie sądzi, by dożył końca prezydenckiej kadencji Baracka Obamy.

W drugim w ciągu dwóch dni artykule, który opublikował po pięciu tygodniach milczenia, Castro wyjaśnił, że zmniejszył częstotliwość ogłaszania swych tekstów, "aby nie wtrącać się i nie przeszkadzać towarzyszom z partii i rządu w decyzjach, które muszą stale podejmować wobec obiektywnych trudności wynikających ze światowego kryzysu gospodarczego".

- Przeglądam przemówienia i materiały, jakie opracowałem w ciągu pół wieku" - pisze Fidel Castro w artykule, w którym mówi również o nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych, Baracku Obamie.

- Otrzymuję informacje i spokojnie rozmyślam nad wydarzeniami. Nie sądzę, abym miał mieć ten przywilej za cztery lata, kiedy skończy się pierwsza kadencja Obamy - napisał Castro, który zazwyczaj nie mówi w swych tekstach o swojej chorobie i śmierci.

Obama zrobił pierwszy krok

Artykuł na stronie internetowej cubadebate.cu jest zresztą w dużej mierze poświęcony Amerykaninowi: - Powiedział już najspokojniej, że więzienie i tortury w utrzymywanej przez USA (nielegalnie) bazie Guantanamo natychmiast się skończą, co wywołuje wątpliwości wśród tych, którzy żywią kult dla terroru jako nieodzownego instrumentu polityki zagranicznej jego kraju - napisał Castro.

Były prezydent Kuby, wyrażając się z uznaniem o nowym lokatorze Białego Domu, ocenił, że "nikt nie może wątpić w szczerość jego słów, kiedy mówi, że uczyni ze swego kraju model wolności, poszanowania praw człowieka w świecie i niepodległości innych narodów".

Prezydent ma inteligentną twarz

Pierwszy czarny prezydent Stanów Zjednoczonych - napisał Castro - "ma inteligentną i szlachetną twarz" i kształtował siebie, czerpiąc inspirację od Abrahama Lincolna i Martina Luthera Kinga, aż stał się żywym symbolem amerykańskiego marzenia".

- Jednak mimo wszystkich prób, jakich musiał doświadczyć, Obama nie przeszedł jeszcze najważniejszej - dodaje Castro. I stawia pytanie: - Co uczyni, gdy wkrótce olbrzymia władza, jaką ma w rękach, okaże się absolutnie bezużyteczna przy rozwiązywaniu nierozwiązywalnych antagonistycznych sprzeczności systemu?

Źródło: PAP